Tytuł: Ostatnia rola Hattie
Autor: Mindy Mejia
Wydawnictwo: Burda Książki
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 350
Ocena: 6/10
Opis:
Klimatyczny, mroczny thriller – jak połączenie "Miasteczka Twin Peaks" i "Fargo".
Wszyscy sądzili, że znają Hattie Hoffman. Kiedy została zamordowana, okazało się, jak bardzo się mylili.
Pełen zaskakujących zwrotów akcji thriller stanowi rekonstrukcję jednego roku z życia niebezpiecznie hipnotyzującej dziewczyny, podczas którego na jaw wychodzą najmroczniejsze sekrety małego miasteczka, a ona małymi krokami coraz bardziej się zbliża do własnej śmierci.
Hattie Hoffman, uczennica ostatniej klasy liceum, przez całe życie odgrywa rozmaite role: dobrej uczennicy, dobrej córki, dobrej obywatelki. Kiedy w dniu premiery szkolnego przedstawienia zostaje znaleziona martwa, tragedia ta wstrząsa całą społecznością miasteczka. Del Goodman, miejscowy szeryf i jednocześnie przyjaciel rodziny Hoffmanów, przysięga, że odnajdzie zabójcę dziewczyny, ale prowadzone przez niego śledztwo przynosi więcej pytań niż odpowiedzi. Wygląda na to, że swój talent aktorski Hattie wykorzystywała nie tylko na scenie. Opowiedziana z punktu widzenia trzech osób – Dela, Hattie i nowego nauczyciela angielskiego, którego małżeństwo jest w rozsypce – powieść ta przeplata wspomnienia z ostatniego roku szkolnego Hattie z wydarzeniami, które doprowadziły ją do śmierci.
Sugestywna i ostra jak brzytwa, prezentuje cienką granicę dzielącą niewinność od tego, co karygodne, prawdziwą tożsamość od oszustwa. Czy miłość prowadzi do samopoznania – czy destrukcji?
Recenzja:
Nie wiem, kto pisał tekst na okładkę tej książki i postanowił porównać ją do Miasteczka Twin Peaks oraz Frago, ale wyraźnie minął się z prawdą. Nie jest to nic innego, jak tani chwyt marketingowy, w dodatku wprowadzający czytelnika w błąd, bo Ostatnia rola Hattie nie ma zbyt wiele wspólnego ze wspomnianymi dziełami. Nie znaczy to wcale, że książka jest zła, jednak takie porównywanie na siłę do znanych tytułów, szczególnie kiedy to tylko puste słowa, może zirytować czytelnika.
Kryminał i thriller to gatunek, po który sięgam rzadko, ale nawet mimo tego mogę stwierdzić, że Ostatnia rola Hattie jest napisana w sposób, który ostatnio stał się dość popularny. Książka zaczyna się klasycznie – od trupa, a potem akcja toczy się dwutorowo. Śledzimy poczynania szeryfa, który odtwarza ostatnie chwile Hattie, oraz wydarzenia z życia samej Hattie, które doprowadziły ją do tragicznego końca. Dziewczyna żyła w małym miasteczku i od samego początku mamy zaledwie dwóch podejrzanych w sprawie morderstwa – byłego chłopaka i nauczyciela, z którym miała romans. W sprawie zabójcy autorka wprowadza na końcu mały plot twist, ale tak naprawdę niczym nie zaskakuje. Choć całość jest bardzo poprawnie napisana, nie czułam tego mrocznego klimatu małego miasteczka i nie wiem, co autor opisu miał na myśli, kiedy pisał o jego „najmroczniejszych sekretach”, bo żadnych mrocznych sekretów w tej książce nie było. Romans z nauczycielem to brzydka sprawa, ale nic specjalnie mrocznego.
Postać ofiary, czyli Hattie, została nieźle skonstruowana, chociaż ponownie, opisywanie jej jako niebezpiecznie hipnotyzującej jest przesadzone. Dziewczyna była ładna i sprytna i obie te cechy potrafiła wykorzystać. Niestety miała pecha, przez co skoczyła tak, jak skończyła. Może oceniłabym tę książkę wyżej, gdyby autorka nie napisała, że w sumie Hattie sama była sobie winna. To trochę tak, jak mówienie, że zgwałcona kobieta, która nosiła krótką spódniczkę, sama jest sobie winna. Bzdura.
Ostatnia rola Hattie to dość przeciętna książka. Nie jest trudno domyślić się, kto był mordercą, ale biorąc pod uwagę, jak niewiele było możliwości, autorka chyba nie miała ambicji stworzenia skomplikowanej zagadki. Postawiła za to na pogłębienie portretów psychologicznych postaci i to wyszło jej dobrze. Całość jest w porządku i jako niezbyt wymagająca lektura na dwa wieczory sprawdzi się idealnie. Jeśli więc lubicie takie klimaty, sięgnijcie po Ostatnią rolę Hattie i sprawdźcie, co przytrafiło się tytułowej bohaterce.
Książkę dostałam od Wydawnictwa Burda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz