Autor: Adrianna Rozbicka
Tytuł: Uwertura
Wydawnictwo:
Data wydania: 24 kwietnia 2017
Ocena: 8/10
Opis:
U progu świetnie zapowiadającej się kariery tanecznej Alicja ulega tragicznej w skutkach kontuzji. Diagnoza: już nigdy nie będzie tańczyć.
Ale oto kilka lat później, gdy wszystko zdaje się sprzysięgać przeciwko niej, podejmuje próbę powrotu na scenę – zatańczenia w rewii. Poznaje Mateusza – wokalistę geja, Pierre’a – francuskiego choreografa, i muzyka – utalentowanego kompozytora: mężczyzn, którzy odzwierciedlają wszystko, przed czym ucieka. Jednak prawdziwym problemem okazuje się Iza, producentka przedstawienia, która nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć swój cel. Czy niezwykły talent, niepowtarzalna uroda i wrażliwość Alicji wystarczą, by pokonać mnożące się przeciwności?
Uwertura to powieść wielowątkowa, osadzona w barwnym, ale i bezwzględnym świecie artystów estradowych. To lektura nie tylko dla miłośników tańca i teatru, ale dla tych wszystkich, którzy nie podjęli jeszcze decyzji, czy żyć tak, jak wypada, czy tak, jak tego rzeczywiście pragną. Być może odnajdą odpowiedź za maską sztucznego uśmiechu i makijażu, gdy kurtyna wreszcie opadnie...
Recenzja:
Taniec nigdy nie był moją pasją, ale zawsze podziwiałam ludzi, którzy oddali się temu zajęciu całym sercem. Ich determinacja i upór zawsze był dla mnie swoistą motywacją do działania. Niestety nie często mam okazję czytać książkę w której bohater czy bohaterowie są tancerzami więc kiedy dostałam możliwość przeczytania Uwertury, bardzo się ucieszyłam i jak najszybciej zabrałam się za tę historię.
Alicja nie wyobraża sobie życia bez tańca, poświęca temu całą swoją uwagę. Nikt nie przypuszczał, że to kiedyś może się skończyć. Po wypadku jej kolano nie jest na tyle sprawne aby mogła powrócić do zawodowego tańczenia. Po kilku latach podejmuję ponowną próbę wystąpienia na scenie, ale nic nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać.
Już dawno mam za sobą strach sięgania po polskich autorów, ale wiem, że gro osób wciąż unika tego obszaru literatury. Książka, którą dzisiaj dla Was zrecenzuję jest doskonałym przykładem tego, że rodzimi autorzy także potrafią całkiem nieźle pisać i stworzyć coś, co pochłonie czytelnika.
Nie mogę powiedzieć, żeby książka od początku mnie wciągnęła, ale to był na prawdę mały fragment. Później było już coraz lepiej. Im bardziej historia się rozwijała tym bardziej nie mogłam się od niej oderwać. Styl jakim posługuje się autorka jest całkiem w porządku i nie mam w tym przypadku większych zastrzeżeń.
Bardzo polubiłam główną bohaterkę. Nie wiem jak to jest utracić możliwość spełniania się w swojej pasji, ale jestem w stanie sobie wyobrazić jak wielki żal i cierpienie czuła. Podziwiam jej determinację i dążenie do celu. Sama chciałabym mieć tyle samozaparcia, tyle konsekwencji w działaniu co ona. Dlatego właśnie bardzo polubiłam Alicję. Bohaterów w tej książce jest sporo, ale nie wszyscy odgrywają tutaj jakaś istotną rolę. Ci, którzy stanęli się znaczącymi postaciami, są całkiem dobrze wykreowani, choć nie twierdzę, że nie mam żadnych.
Niezwykle ciesze się z tego, że autorka nie zrobiła z tej książki romansu. Alicja jest kobietą, która dokładnie wie czego chce od życia, ale nie do końca okoliczności jej na to pozwalają. To nie jest kolejna "łzawa historia", która ma rozczulić czytelnika i wywołać współczucie. To jest książka, która pokazuje walkę o marzenia, jest ona niezwykle motywująca i inspirująca.
Ciekawe jest to, że oprócz całej fabuły, gdzieś na bocznych torach pokazane jest życie od kuchni w teatrze. Przygotowania do spektaklu, próby czy życie występujących. Dla osoby, takiej jak ja, która nie ma z tym styczności jest to ciekawe doświadczenie.
Historia Alicji jest interesująca i ciekawa. Wiadomo, zawsze można by tu i ówdzie coś poprawić, ale myślę, że w takiej formie jak teraz, książka jest bardzo dobra. Z czystym sercem mogę Wam ją serdecznie polecić, bo nie pożałujecie spędzonego z nią czasu.
Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz