Tytuł: Zmyl trop.
Na barykadach prywatności w sieci
Autorzy: Helen
Nissenbaum, Finn Brunton
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Naukowe PWN
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 252
Opis:
W czasach permanentnej
inwigilacji w sieci, próby ograniczania ilości prywatnych danych, które
umieszczamy w internecie, czy domaganie się od rządzących wprowadzenia praw
mających na celu ich ochronę już nie wystarczą. Autorzy wzywają w książce do
stawienia oporu rządom, firmom i organizacjom, które zbierają nasze dane.
Autorzy postulują stosowanie taktyki szumu informacyjnego, czyli celowego
podawania informacji nieprawdziwych i sprzecznych ze sobą, która ma utrudnić i
sabotować niepożądane pozyskiwanie informacji o użytkownikach internetu.
Recenzja:
Praktycznie każdy ma teraz dostęp do internetu i korzysta z niego niemal
codziennie. Wszyscy zakładamy konta na portalach społecznościowych i
radośnie udostępniamy o sobie informacje. Chcemy pozostać w kontakcie ze
znajomymi, czy po prostu korzystać z internetu w celu wyszukiwania informacji,
ale nie zdajemy sobie sprawy, że w zasadzie każdy nasz ruch jest monitorowany.
Serwisy zbierają informacje o nas i zwyczajnie je sprzedają. Potem
okazuje się, że jeśli mając otwartego facebooka szukaliśmy w innych kartach
butów na zimę, zaleją nas reklamy butów (mnie na facebooku pokazała się
ostatnio reklama… tej książki). To dość jaskrawy przykład, ale zastanówcie się,
jak często wam się to zdarza. Internet nie jest miejscem, w którym jesteśmy
anonimowi. I to, że wyświetlą nam się odpowiednie reklamy, nie jest jeszcze
najgorsze. W pewnym momencie może się okazać, że przez historię wyszukiwań
nie dostaniemy kredytu w banku albo do naszych drzwi zapuka policja. Pora to
sobie uświadomić.
Skoro nie chcesz być widoczny,
zapewne masz coś do ukrycia, prawda? A jeśli tak, to powinieneś się z tego
wytłumaczyć.
Jeśli nie chcecie być inwigilowani, choćby dla zasady, bo niby dlaczego
mielibyście być, książka Zmyl trop
jest lekturą, po którą koniecznie powinniście sięgnąć. Nie trzeba mieć większej
wiedzy informatycznej, żeby ją zrozumieć, jest napisana takim językiem, że
nawet laik przy odrobinie wysiłku bez problemu ją zrozumie.
Jako przeciętni zjadacze chleba nie mamy zbyt wielkich możliwości w walce
z całymi systemami i algorytmami, które zostały stworzone, by zbierać o nas
informacje. Możemy jednak utrudnić im zadanie. Autorzy opisują szeroko
technikę, którą nazywają zaciemnianiem.
Sprowadza się ona głównie do tego, że informacje o nas mogą zginąć w gąszczu innych,
podobnych, które dzięki różnym zabiegom możemy wygenerować.
Książka dzieli się na dwie części – praktyczną i teoretyczną. Praktyczna
dla mnie okazała się o wiele ciekawsza, chociaż nadal było w niej niewiele
naprawdę użytecznych informacji. Autorzy pomagają zrozumieć, o co w ogóle w tym
wszystkim chodzi, ale brakowało mi większej ilości przykładów programów, które
można by wykorzystać w doraźnej walce z inwigilacją, a te, które podali, nie do
końca sprawdzą się w naszym kraju. Druga część to rozważania natury etycznej o
tym, czy zaciemnianie faktycznie jest konieczne. Jak dla mnie mogłoby jej nie
być, bo skoro ktoś sięga już po tę książkę, która notabene nazywa się przewodnikiem,
chyba nie trzeba go przekonywać, że z moralnego punktu widzenia zaciemnianie
ma swoje uzasadnienie.
Sięgnijcie po tę książkę, jeśli zależy wam na zachowaniu chociaż odrobiny
prywatności w sieci. Autorzy pomogą wam zrozumieć, jak działają programy
zbierające o nas informacje i jak się przed nimi bronić. Myślę, że w
dzisiejszych czasach powinna to być lektura obowiązkowa.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Naukowemu PWN
Niby nikt nie zwraca uwagi na to, bo śledzą nas aby śledzić... Ale to na swój sposób jest straszne. Sam Facebook ile rejestruje, próbuje się dostać wszędzie. Nawet Messenger pragnął zawzięcie mojego numeru, ale nie zrobiłam tego błędu. Za to moi znajomi tak i smsy przychodzą im na Messengera. Porażka, to przerażające. Czasami zastanawiam się czy Facebook nas nie podgląda, widziałam kilka zdjęć tego założyciela, kiedy siedzi na fejsie a kamerkę w laptopie ma zakrytą... Ale wolę się nie nakręcać. A co do książki - tak, kiedyś przeczytam, choćby po to, aby uzupełnić wiedzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
ja też mam kamerkę zakrytą :D a co do messengera, zostałam w końcu zmuszona do zainstalowania, ale mojego numeru nie dostaną ;p
UsuńZawsze miałam ograniczone zaufanie do portali społecznościowych i starałam się podawać jak najmniej - a jak już musiała, to fałszywe. Sam Facebook próbuje się dostać chyba do wszystkiego co tylko możliwe w naszych komputerach, dlatego służy mi tylko do prywatnej komunikacji ze znajomymi...
OdpowiedzUsuńo-r-o.blogspot.com