Autor: Przemysław Semczuk
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 384
Opis:
Tylko dla czytelników o mocnych nerwach!
Najsłynniejszy seryjny morderca kobiet czy ofiara systemu?
To było najtrudniejsze śledztwo w historii polskich organów ścigania.
Wampir z Zagłębia przez siedem lat terroryzował społeczeństwo. W polowaniu na
mordercę kobiet brało udział trzy tysiące funkcjonariuszy, podejrzanych było 23
tysiące mężczyzn. Gdy za głowę wampira wyznaczono nagrodę miliona złotych,
służby zalała fala donosów na krewnych, sąsiadów czy kolegów z pracy.
Proces Zdzisława Marchwickiego, domniemanego wampira, człowieka o dwóch
twarzach, elektryzował całą Polskę. W lipcu 1975 roku skazano go na śmierć.
Szybko pojawiły się jednak pogłoski, że powieszono nie tego człowieka.
Czy Wampira z Zagłębia dosięgła ręka sprawiedliwości? Komu zależało, by
skazać Marchwickiego? Jaką rolę w całej układance odegrał Edward Gierek,
którego bratanica była ofiarą mordercy?
Zdzisław Marchwicki to domniemany polski seryjny morderca, który miał
działać na terenie Zagłębia w latach 1964-1970. W roku 1977 został skazany na
karę śmierci za zabójstwa 14 kobiet i usiłowanie zabójstwa kolejnych 6. Sprawa „Wampira
z Zagłębia” jest jedną z najgłośniejszych z czasów PRL-u. Przemysław Smczuk to
dziennikarz i publicysta zajmujący się głównie historią tego okresu. Wydał takie
książki, jak: Czarna wołga. Kryminalna
historia PRL, Maluch. Biografia, Zatajone katastrofy PRL. Teraz przybliża
czytelnikom kulisy procesu słynnego Wampira.
Semczuk nie jest pierwszą osobą, która zainteresowana postacią
Marchwickiego, napisała o nim książkę. Kiedy zniesiono cenzurę, pojawiło się
sporo publikacji kwestionujących wyrok sądu. Wcześniej powstawały nawet filmy,
one jednak jednoznacznie ukazywały winę skazanego.
Akta sprawy Wampira liczą 140 tomów. Autorowi zajęło rok zapoznanie się z
nimi. Bez wątpienia solidnie przyłożył się do pracy dziennikarskiej i postarał
się dotrzeć do jak największej ilości źródeł, które zresztą swobodnie cytuje w
swojej publikacji. Książkę podzielił na cztery części, zaczynając tak naprawdę
od końca – najpierw przybliża czytelnikom sam proces, który trwał kilka lat,
dopiero potem pisze o jeszcze dłuższym pościgu za wampirem, trwającym aż siedem
lat. Następnie pisze o wyroku i o tym, jak wampir przeszedł do historii.
Dajcie mi człowieka, a
paragraf się znajdzie
Znacie to powiedzenie z czasów PRL? Mogłoby być mottem tej książki.
Wampir terroryzował społeczeństwo Zagłębia przez wiele lat, pozbawił życia
kilkanaście kobiet. Zakrojona na szeroką skalę akcja milicji pochłaniała
mnóstwo ludziach zasobów i pieniędzy, ale nie dawała żadnych skutków. Jedną z
ofiar Wampira stała się bratanica Edwarda Gierka. Władza naciskała, by Wampir został złapany. Proces Marchwickiego był pokazowy, miał zadowolić tak
władzę, jak i opinię publiczną. Sądzono całą rodzinę Marchwickich, oprócz
Zdzisława na ławie oskarżonych zasiedli jego bracia Jan i Henryk oraz siostra
Halina i jej syn Zdzisław. Kontrast między postawionymi im zarzutami był
ogromny. Zdzisławowi Marchwickiemu postawiono aż dwadzieścia trzy zarzuty.
Dwadzieścia dotyczyło zabójstw lub usiłowań zabójstw. Kolejne znęcania się nad
żoną i dziećmi, kradzieży oraz znieważania interweniujących funkcjonariuszy MO.
Jan Marchwicki miał odpowiedzieć za podżeganie do morderstwa, przyjmowanie
łapówek oraz demoralizowanie młodzieży. Henryk za udział w przygotowaniu
morderstwa ostatniej ofiary Wampira i zacieranie śladów. Podobne zarzuty
postawiono Józefowi Klimczakowi, młodemu kochankowi Jana. Halinie Flak,
siostrze braci Marchwickich, zarzucono wyłudzenie zwolnienia lekarskiego oraz
przyjmowania od brata przedmiotów zrabowanych ofiarom. Syn Haliny Zdzisław
został oskarżony o kradzież części samochodowych o wartości 9 tysięcy złotych.
Sądzenie całej rodziny, niewątpliwie było kłopotliwe, choćby ze względu na to,
że jej członkowie, a szczególnie wykształcony Jan, nie zamierzali poddać się
bez walki, sąd chciał jednak pokazać w ten sposób zepsucie i demoralizację tej
rodziny.
Semczuk konsekwentnie przedstawia fakty w sposób uwypuklający
niedociągnięcia sądu. Bez wątpienia było ich wiele, Marchwickiego dopasowywano
do roli mordercy, brano pod uwagę zeznania świadków, które pasowały,
wyszukiwano sobie „dowody”, zmuszano oskarżonego, by się przyznał. Obrońcy byli
jedynie elementami dekoracyjnymi na sali, nikt nie brał pod uwagę tego, co
mieli do powiedzenia.
Autor dopiero w ostatni rozdziale prezentuje swoje zdanie, ale tak
naprawdę podczas czytania książki widać doskonale, jakie ono jest. Wątpi w winę
Marchwickiego, uważa, że sąd skazał niewinnego człowieka. Z tego powodu
przedstawia wszystkie fakty tak, że i czytelnik zaczyna nabierać podobnego
przekonania. Czy Marchwicki rzeczywiście był niewinny? Nie sądzę, choć całkiem prawdopodobne,
że nie odpowiadał akurat za te zbrodnie, za które go skazano.
Czytając tę książkę, zdziwiłam się, że tak niedawno w Polsce stosowana
była kara śmierci. I to stosowana bezlitośnie. O ile Marchwicki, którego skazano
za zabójstwa czternastu kobiet, jeśli faktycznie dopuścił się tych czynów, mógł
na karę śmierci zasługiwać, tak skazanie na nią jego brata Jana, wydaje mi się
zbyt surową karą. Autor skupia się na sprawie Marchwickich, ale po drodze
opisuje też wiele innych przypadków morderstw, które miały miejsce na terenie
Zagłębia i ogólnie w Polsce w czasach PRL-u. Zadziwiające, jak wiele ich było i
jak wielu morderców skazano na śmierć.
Książka Semczuka nie rozwiązuje zagadki wampira z Zagłębia,
prawdopodobnie nie zostanie już ona rozwiązana, ale bardzo dobrze tę sprawę
przybliża. Choć autor nie jest do końca bezstronny, jego praca jest rzetelna i można polecić ją zainteresowanym.
Egzemplarz w wersji elektronicznej dostałam
od wydawnictwa Znak
Marchwicki.. Tak, dajcie mi człowieka a paragraf się znajdzie, tak było.. ciekawe, czy wyjaśni się kiedyś, czy skazano na śmierć właściwego człowieka.. lata mijają.. pamietam te opowieści.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej sprawie, rany!
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tym człowieku, więc chętnie przybliżyłabym sobie tę sprawę...
OdpowiedzUsuńCzekałam na ten tytuł, ciekawa byłam opinii o nim. Zdecydowanie książka warta zainteresowania, więc prędzej czy później po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
z pewnością muszę poszukać tej pozycji, czytałam o tej sprawie bardzo wiele i oglądałam bardzo wiele produkcji telewizyjnych dokumentalnych o tej historii... ale tak jak napisałaś prawdy zapewne nie poznamy już nigdy...
OdpowiedzUsuń