Tytuł:
Wewnętrzny świat traumy. Archetypowe
obrony jaźni
Autor:
Donald Kalsched
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Rok
wydania: 2015
Liczba
stron: 352
Opis:
Prezentując
reakcję „drugiej linii obron” psychiki na wczesne doświadczenie traumatyczne
Donald Kalsched integruje perspektywę psychologii analitycznej, wywodzącej się
z prac C. G. Junga i psychoanalizy, szczególnie teorii relacji z obiektem.
Autor pokazuje, jak psychika reaguje „do wewnątrz” na przygniatające wydarzenia
życiowe. Funkcją opisywanego przez niego archetypowego systemu samoochrony
psychiki jest zachowanie straumatyzowanego rdzenia osobowości i odizolowanie go
od rzeczywistości, co w późniejszym czasie ma daleko idące konsekwencje dla
funkcjonowania osoby, tak często obserwowane przez psychoterapeutów w ich pracy
klinicznej. To nie sama trauma stanowi wstrząs dla psychiki według Kalscheda –
psychika uczestniczy w nim, traumatyzując siebie samą w odpowiedzi na
druzgocące wydarzenia i odcinając od potrzeb i pragnień psychicznych.
Analizując
powstawanie i działanie archetypowego systemu samoochrony, Donald Kalsched
nawiązuje do prac Carla Gustava Junga i innych praktyków Jungowskich i
psychoanalitycznych, w tym do Donalda Winnicotta. I ilustruje swą pracę
bogatymi przykładami z pracy klinicznej, analizy snów i baśni.
Recenzja:
Donald Kalsched jest psychoanalitykiem z wieloletnim stażem pracy. Na
swoim koncie ma także inną publikację o traumie (Trauma and the Soul), niewydaną w Polsce. Wydawnictwo Zysk i S-ka
postanowiło opublikować starszą z jego książek. Wewnętrzny świat traumy za oceanem nie jest bynajmniej nową pracą –
pierwsze wydanie miał w 1996 roku.
O czym jest książka? Jak mówi tytuł: o wewnętrznym świecie traumy. Autor
poznaje go i przybliża nam poprzez sny i fantazje swoich pacjentów. Kalsched
stara się ukazać, jak na zewnętrzne, traumatyczne zdarzenie reaguje nasza
psychika. Postuluje, że oryginalna sytuacja traumatyczna bywa tak wielkim
zagrożeniem dla przetrwania osobowości, iż zostaje zachowana nie w możliwej do
odtworzenia pamięciowego osobowej formie, lecz w „dajmonicznej” postaci
archetypowej.
Wydawca poleca tę publikację zarówno klinicystom, których może ona zaciekawić
ze względów zawodowych, jak również wszystkim zainteresowanym psychologią
analityczną. Zdecydowanie należę do drugiej grupy, nie mam w tym zakresie
żadnego wykształcenia, ale muszę powiedzieć, że choć autor używa fachowych terminów,
pisze w sposób bardzo przystępny. Nawet laicy, przy odrobinie skupienia, bez problemu
powinni zrozumieć to, o czy pisze. Nie jest to suchy, naukowy wywód. Autor
ubarwia swoją publikację licznymi przykładami własnych pacjentów, każdy przypadek
analizuje i mniej lub bardziej dokładnie opisuje.
Kalsched często nawiązuje do Junga, co nie dziwi, jeśli wziąć pod uwagę,
że Jung jako pierwszy zwrócił uwagę na opisywane przez niego zjawisko. Sporą
część pracy autor poświęca dialogowi Freuda i Junga, przywołuje również bardzo
ciekawy przypadek kobiety, którą badał Jung, a której wydawało się, że żyła na
Księżycu. Kalsched pisze szeroko o
wkładzie Junga w teorię systemu obrony psychiki, wspomina też o jungowskich
teoretykach. Jeśli nie liczyć Junga i Freuda, jednym z chętniej przez niego
cytowanych psychoanalityków jest Donald Winnicott.
Książka jest podzielona na dwie części, w pierwszej autor opisuje i
analizuje przypadki snów i fantazji swoich pacjentów oraz pisze o teoriach wspomnianych
w poprzednim akapicie psychoanalityków. W drugiej skupia się na baśniach:
szczegółowo analizuje baśń o Roszpunce,
Erosie i Psyche, Ptaku-Straszydle oraz Księciu
Lindwormie odnosząc je do teorii wewnętrznego świata traumy.
Praca Kalsched jest bardzo ciekawa, choć ciężko mi ocenić jej wartość
merytoryczną. Ze swojej strony mogę napisać, że osoby które interesują się
psychologią analityczną, a w szczególności doświadczeniami traumatycznymi, bez
wątpienia mogą sięgnąć po tę publikację.
Za
możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka
Sądząc po opisie to raczej mało zrozumiały tekst, nawet recenzja tego nie zmieni
OdpowiedzUsuńNikt nie twierdzi, że to książka do poduszki, którą czyta się jak Greya.
Usuń