Tytuł:
Zimowe Panny
Autor:
Cristina Sánchez-Andrade
Wydawnictwo:
Muza
Rok
wydania: 2016
Liczba
stron: 320
Opis:
Wspaniała
powieść, w której pobrzmiewają echa klasyków literatury hiszpańskiej.
Galisja, lata
pięćdziesiąte ubiegłego wieku. Dwie siostry po wieloletniej nieobecności
wracają do małej wioski Tierra de Chá. Wiąże je przysięga milczenia – muszą
zachować w tajemnicy pewien mroczny czyn, którego dopuściły się w przeszłości –
oraz zainteresowanie kinem i życiem hollywoodzkich gwiazd. Wracają do domu
dziadka, z którego musiały uciekać jako małe dziewczynki.
W Tierra de Chá
niby nie zmieniło się wiele, a jednak zmieniło się wszystko.
Z jakiegoś
niewyjaśnionego powodu powrót sióstr kładzie się cieniem na spokojnej
egzystencji mieszkańców wioski. Dlaczego nikt nie chce rozmawiać z nimi o ich
dziadku, don Reinldzie? Co takiego wydarzyło się podczas wojny? Czemu nikt nie
powie im prawdy?
Powoli siostry
odnajdują jednak swoje nowe miejsce. W toku opowieści, prowadzonej w atmosferze
na poły baśniowej, gdzie przeszłość i teraźniejszość krzyżują się i zlewają w
jedno, dowiadujemy się, kim był don Reinaldo, co zrobił i dlaczego jego wnuczki
musiały uciekać. Odkrywamy również tajemnicę sióstr, która skłoniła je do
powrotu do zabitej dechami rodzinnej wioski.
Recenzja:
Na początku muszę szczerze się przyznać, że skusiłam
się na tę książkę przez porównanie do Marqueza.
Cristina
Sánchez-Andrade napisała powieść, którą zachwycili się krytycy i czytelnicy.
Tłumacz i znawca literatury hiszpańskiej Carlos Marrodán Casas czytał ją, jakby
czytał Marqueza, z rosnącym zachwytem.
Trzeba to Casasie przyznać – Marqueza rzeczywiście czyta
się z rosnącym zachwytem. W przypadku Zimowych
Panien lekturze może towarzyszyć lekkie zaciekawienie, ale to wszystko. W
moim przypadku żadnych zachwytów nie było, choć to wcale nie znaczy, że książka
mi się nie podobała. Po prostu nie sprostała moim oczekiwaniom spowodowanym
opinią owego znawcy literatury hiszpańskiej, z której korzysta wydawnictwo.
Mała wioska w Galisji, lata 50. XX wieku.
Niespodziewanie pojawiają się w niej dwie siostry, które kiedyś, dawno temu, ją
opuściły. Mieszkańcy nazywają je Zimowymi Pannami.
Starsza i młodsza.
Brzydsza i ładniejsza.
Saladina i Dolores.
Zimowe Panny nie spotykają się z ciepłym przyjęciem.
Szybko dowiadują się, że jest to spowodowane umowami, które zawarł z
mieszkańcami wioski ich dziadek. Kupił od wszystkich mózgi. Po latach
mieszkańcy chcą odzyskać umowy, bo nie mogą żyć normalnie ze świadomością, że
sprzedali swoje mózgi. Ta świadomość nie pozwala im też umrzeć – jak pewnej stuletniej
staruszce, do której ksiądz ciągle jeździ z ostatnim namaszczeniem.
Tak naprawdę autorka nie sportretowała dobrze postaci
sióstr. Na początku nie znamy nawet ich imion, pisze o nich – pierwsza, druga. Wiemy,
że siostry ukrywają jakąś straszną tajemnicę. Nie wiem, dlaczego, ale nawet
kiedy ta tajemnica wyszła na jaw, spodziewałam się, że jednak okaże się czymś
innym. Autorka pisała o tym w taki sposób, że kiedy w końcu dowiedziałam się, o
co chodzi, poczułam rozczarowanie. O wiele lepiej wyszło jej sportretowanie
mieszkańców wioski – księdza, dentysty, nauczyciela, wdowy i nawet hodowcy kapłonów.
Gdybym miała określić tę książkę jednym słowem,
napisałabym „dziwna”. Subtelna, tajemnicza, intrygująca, ale przede wszystkim
dziwna. Gdzieś faktycznie pobrzmiewają w niej echa realizmu magicznego, ale z
pewnością nie jest to opowieść na miarę Marqueza. Niemniej jednak jeśli lubicie
takie książki, polecam wam Zimowe Panny.
To powieść idealna do czytania przed snem lub w zimny, deszczowy dzień.
Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję panu Adamowi z Business & Culture
Słyszałam już o tej książce, ale nie sądzę żebym ją przeczytała. Czuję, że nie jest ona dla mnie. Po twojej recenzji tym bardziej stwierdziłam, że lepiej przeczytać coś lepszego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
swiat-pelen-liter.blogspot.com
Dziwna, intrygująca powieść... Hmm, dawno nie czytałam czegoś, co mogłoby być tak określone. Ciekawi :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już kilka razy o niej i jeśli będę mieć taką okazję, to z chęcią po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, może się za nią rozejrzę :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń