Autor: Sławomira Załęska
Tytuł: Karty do diagnozowania gotowości szkolnej
Wydawnictwo: PWN
Data wydania: 2014
Ilość stron: 51
Opis:
Karty do diagnozowania gotowości szkolnej przygotowane z myślą o zdobyciu informacji o dziecku.
Służą sprawdzaniu osiągnięć w zakresie gotowości szkolnej przyszłego ucznia.
Publikacja zawiera:
20 kart do diagnozy wstępnej w październiku
20 kart do diagnozy końcowej w marcu
Arkusz obserwacji dziecka - w którym nauczyciel odnotowuje punktację określonych kompetencji.
Recenzja:
Od dawna interesuję się psychologią - sama myślę o studiowaniu psychologii. Bardzo ciekawym działem jest oczywiście psychologia dziecięca - w końcu młode osoby są zdecydowanie ciekawsze zarówno pod względem emocjonalnym, jak i pod względem wyobraźni, od osób starszych.
Ostatnio bardzo ciekawym zagadnieniem stało się to, czy sześciolatki powinny iść wcześniej do szkoły, czy nie. Nie mam zdania na ten temat - wszystko zależy od dziecka. Z tego powodu postanowiłam zerknąć w takie karty diagnostyczne, aby ocenić, jakie wymogi musi spełniać dziecko, żeby mogło być uznane za takie, które jest gotowe do pójścia do szkoły.
Moja opinia na temat takowych zadań jest... dosyć niejednoznaczna. Niektóre z tych zadań definitywnie nie powinny się tam znaleźć... ani w żadnym podręczniku, które miałoby kształcić młody umysł. Najciekawsze jest jednak zadanie, gdzie trzeba pokolorować światła na kolor czerwony i zielony (dwa obrazki, przejście dla pieszych)... a kilka stron później mamy dosłownie ten sam obrazek, który sprawdza tą samą umiejętność - trzeba pokolorować chłopca na obrazku, na którym mógłby przejść przez pasy. Inny przykład? Zadanie, w którym trzeba otoczyć pętlami produkty korzystne dla zdrowia, a za kilka stron takie, z których można przygotować zdrowe śniadanie.
Ogólnie sporo szlaczków, łączenia, liczenia, zapisywania najprostszych cyfr w odpowiednie miejsca... Sporo zadań na kojarzenie podstawowych faktów - typu prawa-lewa, góra-dół, a nawet na temat ubioru podczas pór roku.
Do tego wszystkiego trochę wycinania i przyklejania. Dzieci, które lubią tego typu zadania, pewnie są dosłownie wniebowzięte. Jestem jednak zdania, że nawet i pięcioletnie dziecko, które dosyć wcześnie zaczęłoby naukę z rodzicami (cyferek od zera do dziesięciu i nauki najbardziej podstawowych rzeczy - alfabet na tym stopniu nawet nie jest wymagany, nie licząc jednego zadania, które tylko do pewnego stopnia bazuje na alfabecie), byłoby w stanie rozwiązać samodzielnie ten arkusz.
Te karty do diagnostyki są naprawdę świetne - sprawdzają wiele umiejętności dziecka, aczkolwiek uważam, że równie dobrze może zakupić je rodzic, aby poćwiczyć ze swoją pociechą.
Bardzo podoba mi się to, że karty te można wyrwać z tej książki (nie do końca wiem, jak to opisać, ale chyba większość z Was wie, o co mi chodzi), nie robiąc przy tym żadnych szkód pozostałym stronom. Dzięki temu dziecko też nie musi koniecznie pracować w książeczce, a może jedną kartką dowolnie manewrować i uzupełniać ją.
Pozycję tę dostałam od Wydawnictwa PWN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz