Autor: Robert Galbraith
Tytuł: Żniwa zła
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2016
Ilość stron: 480
Ocena: 8/10
Opis:
Robin Ellacott otrzymuje tajemniczą przesyłkę. Z przerażeniem odkrywa w paczce odciętą nogę. Szef dziewczyny, prywatny detektyw Cormoran Strike, jest równie zaskoczony, choć nieco mniej przerażony. Przychodzą mu na myśl tylko cztery osoby, które mogłyby być zdolne do takiej brutalności. Detektyw sądzi, że policja podąża fałszywym tropem. Rozpoczyna śledztwo na własną rękę.
Recenzja:
To już trzecia część cyklu Roberta Galbraitha, czyli "osobistego placu zabaw" J.K. Rowling. Moim zdaniem autorka powinna kontynuować serię, ponieważ z każdym tomem staje się ona coraz lepsza, a ja przywiązałam się już do niesfornego Strike'a!
Tym razem detektywowi przyjdzie zmierzyć się z bardzo osobistą sprawą. Poszukiwanie mordercy może skutecznie utrudnić świadomość zagrożenia czyhającego na współpracownicę Strike'a. Robin Ellacott staje się jednym z potencjalnych ofiar psychopaty, który popełnia morderstwa na kobietach, a następnie zbiera trofea. Motyw morderstwa jakich wiele we współczesnych kryminałach. Mimo to świeżości przydaje mu oryginalne rozwiązanie zastosowane przez autorkę w kwestii typowania podejrzanych.
O Strike'u mogę mówić wiele. Jako główny bohater spełnia wszystkie moje wymagania. Jest inteligentny, bywa nieprzewidywalny, zawsze wzbudza silne emocje. Stanowi żywą ilustrację tezy, że pozory mogą mylić.
"Piękno można znaleźć prawie wszędzie, jeśli człowiek przystanie, żeby się rozejrzeć, lecz codzienna walka o przetrwanie sprawia, że łatwo zapomnieć o istnieniu tego zupełnie darmowego luksusu."
Spotkałam się z opinią, że seria zaczyna przypominać bardziej melodramat niż kryminał. Faktem jest, że autorka rzeczywiście wprowadziła w "Żniwach zła" wiele pobocznych wątków związanych z życiem osobistym bohaterów. Mnie jednak wydaje się to zaletą. W ten sposób poznajemy złożoną osobowość głównych postaci. Historia nabiera realizmu, ponieważ ukazuje także "wewnętrzną" sferę przeżyć detektywów, którzy przestają być traktowani przez czytelnika jak papierowe lalki, a stają się wręcz prawdziwymi osobami. W tym tomie Galbraith postanowił przenieść relację Strike'a i Robin na inny poziom. Nie powiem, rozbudziło to moją ciekawość, a czytanie sprawiło prawdziwą frajdę. To że między dwoma głównymi bohaterami pojawia się chemia, dodaje książce charakteru, jednak nie wyobrażajcie sobie zbyt dużo! Autor rozważnie dawkuje nam wrażenia.
Chyba największym minusem książki pozostaje jednak kwestia umiejętnego prowadzenia fabuły. Uwielbiam kryminały, gdzie autor umożliwia czytelnikowi prowadzenia własnego śledztwa, natomiast w tej serii pozostajemy jedynie biernym obserwatorem. O ile tylko końcowa część z rozwiązaniem wydaje się wiarygodna i ciekawa, uważam, że jest to "wybaczalne".
Widzę ogromny postęp w twórczość Roberta vel Rowling. Z każdym tomem seria jest coraz bardziej interesująca, a zagadki rozbudowane. Druga część, czyli "Jedwabnik" mnie wprost oczarowała, ponieważ cała książka była niesamowita.
Bardzo podoba mi się taka dorosła pisanina w wersji Rowling. Autorka udowodniła, że nie jest skazana, aby do końca życia pozostać w sferze literatury dziecięcej i młodzieżowej. W wielkim stylu wstrząsnęła rynkiem, wydając serię kryminalną. Jeśli jeszcze nie znacie tej nowej Rowling, zachęcam, byście dali jej szansę. Naprawdę warto!
Wasza Ariada :)
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskiemu
Szczerze, to nie bardzo mam chęć na tą książkę :) coś mi w niej nie gra :)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że przy dwóch pierwszych częściach męczyłam się bardzo. Mam zasadę, że jak zaczynam czytać to i kończę, ale było to dla mnie duże wyzwanie. Natomiast część trzecia jest dla mnie częścią najlepszą i warto było przez dwie poprzednie się "przemęczyć", by do niej dotrzeć. :)
OdpowiedzUsuń