Tytuł: Idiota
Autor: Fiodor Dostojewski
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 656
Patronat: Książkowir
Ocena: 10/10
Opis:
Oto powieść, z utworów
Dostojewskiego kto wie czy nie największa, na pewno zaś najgłębiej badająca
mroczne tajniki duszy, a zarazem wzywająca do wytrwania w poszukiwaniu piękna
jej wnętrza, chrześcijańskiej caritas, miłości współczującej i wybaczającej. Taki
jest główny bohater, książę Lew Myszkin, który bez grosza przy duszy przyjeżdża
do Rosji, by objąć spory majątek. Swej dobrotliwości, pokorze oraz irytującej
wręcz naiwnej ufności do ludzi, zawdzięcza on tytułowy przydomek, jakim
obdarzają go inne postaci. Myszkin to postać z innego czasu i innych krain. Być
może zagubiona wprost z Ewangelii w XIX-wiecznym świecie, bezwzględnym dla
słabych, pełnym nierówności i złych namiętności. Książę Myszkin chce naśladować
Chrystusa, chce być człowiekiem przepięknym, ale wikła się w sieci, które na
niego nastawia złość i pożądliwość ludzka. Idiota to zarazem arcydzieło dwóch
portretów kobiecych, Nastazji Filipownej i Agłai Iwanownej, pomiędzy których
uczucia rozdarte jest serce księcia. To przypowieść o bezgranicznym opętaniu
miłością, która może doprowadzić wręcz do unicestwienia osoby kochanej…
Długo czekałam na to wydanie Idioty. Uwielbiam wydawnictwo MG za to, że po kolei wznawia wszystkie książki
Dostojewskiego. Na pierwszy ogień poszła jego ostatnia powieść, uważana za
kulminację jego twórczości, czyli Bracia Karamazow, potem pojawiła się Zbrodnia i kara, najpopularniejsza z książek pisarza, ze względu na to, że znajduje
się na liście lektur; następne w kolejce były Biesy – monumentalne i chyba jego najtrudniejsze dzieło. W końcu
przyszła kolej i na Idiotę – mogę być
nieobiektywna, bo to moja ulubiona książka Dostojewskiego, ale nie przesadzę,
jeśli powiem, że to genialne i ponadczasowe dzieło – być może najgenialniejsze
i najwspanialsze ze wszystkiego, co napisał Dostojewski.
Tytułowy idiota to dwudziestosześcioletni
Lew Nikołajewicz Myszkin. Po czteroletnim pobycie w szwajcarskim sanatorium,
gdzie leczył się na apopleksję, powraca do Rosji. Akcja książki rozpoczyna się
w pociągu, gdzie książę spotyka Rogożyna i Lebiediewa, z którymi nawiązuje
znajomość i od których po raz pierwszy słyszy o Nastazji Filipownej. Książę był
jednym z ostatnich przedstawicieli swojego rodu, jedyną znaną mu żyjącą krewną
była Lizawieta Prokofiewna Jepanczyn, z którą pragnął nawiązać bliższą
znajomość. Od samego początku, jeszcze w pociągu, wszyscy traktowali go jak
człowieka niższej kategorii, generał Jepanczyn uznał go za żebraka, próbującego
wyłudzić pieniądze. Jego sekretarz - Gawriła Iwołgin jako pierwszy prosto w
twarz nazwał go idiotą. Później wiele osób w powieści używało tego określenia.
Nastazja Filipowna przy pierwszym spotkaniu uznała go za lokaja i nieomal
zwymyślała. Niemniej, książę budził powszechną sympatię. Sam Dostojewski o postaci głównego bohatera pisał w liście: Chodzi
mianowicie o przedstawienie absolutnie doskonałego człowieka. Rzeczywiście, udało mu się zrealizować ten
zamiar. Nakreślił portret osoby, który była uosobieniem moralnej
doskonałości, nieskażonej cywilizacją. Wyróżniała go niezwykła dobroć, niekiedy
granicząca z naiwnością, współczucie i szlachetność.
Ale Idiota to coś więcej niż opowieść o
dobrym, nieco naiwnym Myszkinie. To wspaniały portret dwóch kobiet: Nastazji Filipownej, która błyskawicznie dostrzegła dobroć
księcia i pozdrowiła go słowami: Bądź
zdrów, książę, pierwszy raz w życiu widziałam człowieka oraz Agłai Iwanowny Jepanczyn – najmłodszej i
najpiękniejszej córki generała Jepanczyna. Obie kobiety były tak różne, jak to
możliwe, łączyła je tylko jedna rzecz – miłość księcia Myszkina.
Nastazja Filipowna, uwiedziona w młodym
wieku przez Tockiego, jest postacią tragiczną. Niezwykle piękna, odrzuciła
oświadczyny księcia i uciekła z zakochanym w niej szaleńczo Rogożynem. Miała
skłonności do samodestrukcji i samoupokorzenia, nie umiała się zdecydować na
to, z kim chce być. Kochała księcia, ale sama nie czuła się godna jego miłości.
Próbowała też wpłynąć na uczucia Agłai i na
jej decyzję o poślubieniu Myszkina.
Agłaja była
młoda i nieco nieokrzesana. Mimo że otwarcie wyśmiewała się i drwiła z księcia,
była w nim zakochana, książę również bardzo ją kochał.
Clive Staples
Lewis w swoim tomie esejów, pt. Cztery miłości wyróżnia cztery rodzaje
tego uczucia: przywiązanie, przyjaźń, miłość erotyczną i najwspanialszy,
najczystszy rodzaj miłości: Caritas – miłość
Boga i bliźniego. Miłość księcia była tego ostatniego rodzaju – czysta i głęboko chrześcijańska. Nie było w
niej pożądania, książę przede wszystkim pragnął uratować piękną
Nastazję. Jego przeciwieństwem był Rogożyn,
którego pożądanie popycha do najgorszych czynów.
Nietrudno dojść do wniosku,
że Dostojewski wzorował postać księcia
Myszkina na Chrystusie. Książę również miał w sobie cechy męczennika, gotów
był poświęcać się dla innych. Posiadał dar przenikania do
duszy drugiego człowieka. Jednakże fizycznie był słaby - od dzieciństwa męczyły
go napady padaczki. Możecie się zdziwić, ale charakteryzował go niezbyt wysoki
poziom inteligencji, choć, jak zauważyło wielu z bohaterów, swój rozum miał.
Dla większości był jednak tylko idiotą, nieprzystosowanym do życia, zbyt mało
sprytnym i egoistycznym. I choć był wzorem cnót, człowiekiem idealnym, w
niemoralnym społeczeństwie, pełnym intryg i zakłamania jego dobroć i altruizm
były przez większość określane mianem idiotyzmu.
Wydawca głosi, że Idiota to „przypowieść o bezgranicznym opętaniu miłością, która
może doprowadzić wręcz do unicestwienia osoby kochanej”. Dla mnie to opowieść o tym, jak zniszczono prawdziwie
dobrego człowieka. Bo Myszkin był właśnie taki – dobry. Niestety ta dobroć
przegrała w zderzeniu z podłością.
Polecam wam gorąco. To pięknie wydana, wspaniała powieść obyczajowa z całą
galerią świetnie sportretowanych postaci, które na długo zapiszą się w waszej pamięci. Śmiało można
nazwać Idiotę arcydziełem.
Przeczytajcie koniecznie!
Z racji tego, że patronujemy Idiocie, niedługo pojawią się konkursy, w których i wy będziecie mogli zdobyć egzemplarz tej wspaniałej powieści. Obserwujcie bloga i nasz fanpejdż!
Te wydania są piękne. Zasługują na uwagę i sprawiają, że z pewnością więcej osób sięgnie po tę klasykę. Też muszę się skusić :)
OdpowiedzUsuńPiękne wydania! Mam z tego wydania "Biesy" - jestem właśnie w trakcie czytania. Mam nadzieję, że uda mi się także sięgnąć po "Idiotę" przypomniałaś mi o eseju Levisa "Cztery miłości" - mam go na półce i koniecznie muszę po niego sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com
Koniecznie muszę przeczytać, w końcu klasyka :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam zamiar sobie zakupić, ale stoję przed dylematem, Gładyś czy Grotowska, który przekład lepszy?
OdpowiedzUsuńWcześniej zakupiłem "Braci Karamazow" od MG i wpadłem na minę jaką był przekład Barbary Beaupré, na szczęście udało mi się pozbyć swojego egzemplarza i zakupić wydanie Znaku. W przypadku "Idioty" też postawili na tłumaczenie z przed ponad stu lat(1908) i boję się, że będzie ono zbyt daleko subiektywne, co miało miejsce w przypadku przekładu Braci przez Beaupré(1913).
Chyba nie pomogę. "Idiotę" czytałam jeszcze w przekładzie Jerzego Jędrzejewskiego, ale ciężko mi się wypowiedzieć na temat tego, który przekład był lepszy.
UsuńDla mnie przekład Gładyś dużo lepszy niż Jędrzejewskiego. Wersji Grotowskiej nie znam.
UsuńKsiążka, która opowiada o człowieku z wyższych sfer, a jednak niedotkniętym materializmem, rządzą pieniądza i brutalnością. Ukazuje człowieczeństwo w czystej, dobrej postaci, a tą cechę nie łatwo jest znaleźć w książkach.
OdpowiedzUsuńWstyd sie przyznac, ale z Dostojewskim jestem na bakier, z religią także... Porownanie do bibilijnej przypowieści i Jezusa Chrystusa w żaden sposob mnie nie odstraszyło, wręcz przeciwnie! Myszkin wydaje sie postacia ciekawa, której dobroć miesza się z ludzkim przekleñstwem. Realia swiata zewnetrznego juz nie raz zniszczyly dobroc ludzka. Czy tak zawsze być musi?
OdpowiedzUsuńAz żałuję, że jedyne co czytałam Dostojewskiego to Zbrodnia i kara... Idiota to przykład lektury z przesłaniem. Pokazuje jak łatwo można zniszczyc To, co w człowieku najpiękniejsze. Jakże to aktualne i dziś... ile razy można dawać serce na dłoni skoro w zamian druga osoba nas tylko rani... Na pewno sięgnę po to arcydzieło. Jest tego warte.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Dostojewskiego za jego nieco psychodeliczne przedstawianie postaci, wydarzeń oraz skupianie się przede wszystkim na psychologicznych aspektach bohaterów - ich motywacji, pobudek działania. Ilekroć czytałam dzieła tego autora miałam wrażenie, jakbym wkraczała w jakiś inny wymiar - trochę mroczny, wzbudzający niepokój, a mimo to bardzo "pociągający". Chętnie zapoznam się z "Iduotą".
OdpowiedzUsuńA ja chyba będę mieć odmienne zdanie niż większość tutaj piszących. Z Dostojewskim swoje jedyne spotkanie miałam poprzez książkę "Zbrodnia i Kara", którą, owszem, przeczytałam, ale muszę powiedzieć, że jedyne określenie jakie mi się nasuwa na myśl o niej to "dziwaczna". Kompletnie mi nie podpasowała, aż się dziwiłam, jak można było coś takiego stworzyć i czemu aż tylu czytelników się nią zachwyca. Sama recenzja "Idioty" bardzo zachęca do przeczytania tej pozycji, jednak ja pozostanę na razie ostrożna względem tego autora, bowiem czuję coś, że i ta książka nie przypadłaby mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńostojewski nie jest moim ulubionym autorem chociaż tak jak pani powyżej czytałam tylko "zbrodnie i karę" której nie byłam w stanie doczytać do końca i która nie była dla mnie zrozumiała. Nawet w nowym wydaniu nie siegne po tą książkę bo kurzyla by się tylko na półce.
OdpowiedzUsuńEliza Wierzbicka
Nie mam porównania co do przekładów, ale z pewnością warto choć raz przebrnąć przez wszystkie dzieła Dostojnego;). To literatura najwyższych lotów, a moje ulubione dzieło to Biesy.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że Dostojewskiego nie znam zbyt dobrze: przyjaźń zawarłam tylko ze "Zbrodnią i karą" i "Braćmi Karamazow". "Idioty" nie czytałam i żałuję. Będzie to pierwsza lektura o jaką zapytam w bibliotece. Wygląda na to że książę Myszkin zostanie moim idolem.
OdpowiedzUsuńCóż, kocham postacie które są JAKIEŚ. Czyli zdeklarowane, pewne swoich przekonań, nie zmieniające zdania pod wpływem okoliczności czy nacisku innych osób. Taka chcę być. Pracuję nad tym, z różnym skutkiem, ale nie ustaję :)
Recenzja rozbudziła moją ciekawość. Fajnie będzie poczytać coś o dobrym bohaterze; tak na odmianę od tych niezliczonych publikacji o ludziach pełnych wad ;)
Przyznaję się bez bicia znam tylko samo nazwisko Dostojewski, ale już twórczości nie, jakoś nam nie po drodze. Ale po tak zachęcającej recenzji, chętnie przeczytam zwłaszcza, że zbliżają się długie jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńCZY JESTEŚCIE NORMALNI, ŻE CHWALICIE WYDANIE MG "BRACIE KARAMAZOW". TFU I NIE PISZCIE WIĘCEJ.
OdpowiedzUsuńOdradzam czytanie „Braci Karamazow” z wydawnictwa MG. Nie dość, że jest okrojone, to ma zmienione zakończenie przez tłumaczkę.
OdpowiedzUsuńTo samo tyczy się „Biesów” z wydawnictwa MG. Książka nie zawiera m.in. rozdziału „U Tichona”.
OdpowiedzUsuń