Autor: Olga Haber
Tytuł: Wyklęci
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 3 czerwiec 2015
Liczba stron: 272
Ocena: 7/10
Opis:
Pośród
szalejącej zadymki przypadkowi świadkowie znajdują w fontannie
zwłoki młodej skrzypaczki z poderżniętym gardłem. Zbrodnia
szokuje miasto, okazuje się jednak, że to dopiero początek -
kolejne morderstwa, gwałtownie wzrastająca fala samobójstw i
bestialski akt kanibalizmu. Młoda, ambitna podkomisarz wraz z
partnerem usiłuje rozwikłać piętrzące się sprawy, jednak złu,
które zagościło w mieście, niełatwo się przeciwstawić. Ludzie
zaczynają szeptać, że okolicę nęka jedna z najstarszych i
najpotężniejszych europejskich wiedźm. Jest jednak ktoś, kto
twierdzi, że potrafi walczyć z przywoływanymi przez nią demonami,
ale czy zdoła tę walkę wygrać?
Recenzja:
Jak już chyba
wspominałam kilka razy, horrory to nie zupełnie moje klimaty, ale
zdecydowałam się sięgnąć po kolejną książkę, która oznaczona
jest jako powieść grozy ponieważ zachęcił mnie do tego opis, a
przede wszystkim ta cudowna okładka. Tak więc dzisiaj opowiem Wam
trochę o drugiej już książce Olgi Haber. Pierwszą już czytałam
i z tego co pamiętam przypadła mi do gustu, ale odsyłam Was do
recenzji, a z tego co się orientuję, to jest jeszcze jedna książka
tej autorki, ale niestety nie miałam okazji jej przeczytać.
Zacznę może od tego, że
ta książka bardziej podchodzi po thriller z elementami powieści
grozy i odrobiny fantastyki. Co prawda ta pozycja nie należała do
najstraszniejszych jakie miałam okazję czytać, a prawdę mówiąc
praktycznie w ogóle się nie bałam, ale czytało mi się ją bardzo
przyjemnie. Styl autorki już znam, ale miejscami wydawał mi się
topory i trudny do przejścia, ale w większości książki był on
bardzo przyjemny i umożliwił mi szybkie przeczytanie całości.
Książka ta, sama w sobie, nie jest jakoś specjalnie gruba, ale
wydaje mi się, że jest dokładnie taka jak być powinna. Nie ma tu
zbędnych wydarzeń, ani nie jest rozciągnięta w nieskończoność.
Jeśli chodzi o
bohaterów, to choć bardzo się polubiłam z nimi, to jednak nie są
oni jacyś wybitni. Są po prostu w porządku, ale nie wybijają
się z tłumu jakoś specjalnie. Główna bohaterka, Justyna Sowa,
jest zdecydowanie moją ulubioną postacią, ma charakter, jest
ciekawie skonstruowana i zdecydowanie wybija się przed szereg
wszystkich innych postaci. To co także bardzo mi się podobało
właśnie w tej postaci, to jej wiarygodność i to, że można by ją
przenieść do realnego świata.
To, co podczas lektury
bardzo rzuca się w oczy to, to, że tutaj trup goni trupa, a trup
trupem pogania. Przepraszam za takie stwierdzenie, ale taka jest
prawda. Momentami było to już niesmaczne i jakby tak zmniejszyć
liczbę zgonów, to fabuła by naprawdę nie ucierpiała. Natomiast
trupy te przeplatane są ciągłymi scenami posiłku, których liczbę
też można by było zmniejszyć.
Jak już chyba wyżej
wspomniałam, sama okładka kusi, aby po nią sięgnąć. Jak
analizuje tą moją recenzję, to chyba nie wyszła ona zbyt bardzo
pochlebna, ale uwierzcie mi, że warto sięgną po tę pozycję, a ja
wiem, że jeśli Ta autorka coś wyda, to ja na pewno po to sięgnę
i Wam radzę to samo, bo książka ta zapewniła mi miłe spędzenie
czasu.
Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Videograf
Czytałam tej autorki powieść "Oni" i przypadła mi do gustu, więc i po tę pewnie sięgnę
OdpowiedzUsuńNie znam nic tej autorki, ale czuję się zachęcona.
OdpowiedzUsuńKsiążki tej autorki bardzo chcę przeczytać, niestety u mnie w bibliotekach jej nie posiadają;p
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, ale widzę, że zapowiada się dość ciekawie. Pewnie też nie po drodze byłby mi ten wysyp trupów w książce, no ale... Dałoby się ją przetrawić, tylko pod warunkiem, że w takcie jej czytania nic bym nie jadła, nie podjadała. ;)
OdpowiedzUsuń