Autor: Ririko Tsujita
Tytuł: Uśmiech Kanoko #2
Wydawnictwo: Studio JG
Data wydania: 2015
Opis:
Kolejny tom przygód Kanoko - wielkiej obserwatorki, przed którą nie ukryje się żaden mroczny sekret! Tym razem wejdziemy za kulisy planu filmowego, gdzie dziewczyna będzie dorabiać jako statystka. W końcu jeżeli środowisko klasowe było w stanie dostarczyć jej tylu niesamowitych wrażeń, to świat celebrytów jest dla niej niczym raj. Tylu dramatów, zdrad i podstępów w jednym miejscu trudno szukać gdziekolwiek indziej. Nie przegapcie nowego tomu tej jedynej w swoim rodzaju komedii!
Recenzja:
Z pierwszym tomem tej serii zapoznawałam się całkiem niedawno - jeśli macie ochotę i jeszcze nie czytaliście jego recenzji, to zapraszam TU. Cieszę się, że druga część tak szybko wpadła w moje ręce. Ostatnio mam z mangami tak, że wyczekuje na kolejne tomy wszystkich cykli, które akurat zaczęłam. Martwi mnie jednak fakt, że jeszcze jedna część "Uśmiechu Kanoko"... i koniec. Do jej
postaci naprawdę bardzo się przywiązałam.
Cóż mogę dodać - główna bohaterka dalej jest świetnym obserwatorem, dalej ma swój złośliwy charakterek i używa ton sarkazmu i ironii. Ostatnio porównałam ją do mojego ulubionego serialowego bohatera - Dr House'a. Kiedy czytałam fragment, jak była ona za kulisami planu filmowego i próbowała rozwikłać zagadkę... miałam wtedy już pewność, że to porównanie było naprawdę właściwe. Mało prawdopodobne, że akurat autorka tej mangi się tym sugerowała, niemniej jednak ja tak odbieram tę jakże szczerą osóbkę.
Drugi tom jest pełen naprawdę niesamowitej, wciągającej akcji. Jako, iż po pierwszej części zapoznaliśmy się już trochę z różnymi bohaterami (tymi bardziej stałymi), więc doskonale wiemy, jakie relacje łączą ich i naszą Kanoko. Jestem ciekawa, czy w końcu pojawi się jakiś wątek miłosny, bo chociaż odnajduję w treści wiele sygnałów i symboli jakiegoś uczucia... to raczej jednostronnego, nieodwzajemnionego i bez żadnego zapewnienia, że kiedyś coś z tego wyjdzie.
Po raz kolejny powinnam podkreślić, że autorka tej mangi przedstawia naprawdę różne typy osobowościowe. Pomimo, iż ja najbardziej utożsamiam się chyba z główną bohaterką, to wiem, że każdy z czytelników odnajdzie swoje cechy nie tylko w tej postaci. Z jednej strony jest to swego rodzaju ośmieszenie i pokazanie pewnych zachowań, z drugiej... czytelnik, który wychwyci je u siebie, ma szansę chwilę porozmyślać nad tym, co powinien w sobie zmienić.
Jak dla mnie jest to manga pełna przeróżnych wartości - pokazuje, że należy siebie akceptować, w pełni sobie ufać i podążać za własną intuicją. Nie są to może aż tak typowe zestawienia, bo częściej spotykamy się z siłą miłości i przyjaźni, aczkolwiek te z "Uśmiechu Kanoko" też są ogromnie ważne.
Powtórzę również to, że Ririko Tsujita ma naprawdę niesamowity styl - zabawne, ciekawe dialogi, świetne używanie sarkazmu i ironii, a także chociażby sama konstrukcja tej historii... No cóż, należą jej się zdecydowanie brawa i wyrazy uznania.
Chociaż zdarzało mi się już widzieć o wiele lepszą oprawę graficzną (tak, moja przyjaciółka miała rację - nawiązując do recenzji poprzedniego tomu), to mimo wszystko pozycja ta potrafi mnie uwieść na tyle, że nie zwracam aż tak bardzo uwagi na kreskę.
Mam nadzieję, że niebawem będę mogła zapoznać się z kolejnym tomem tej jakże świetnej historii. Was jednak zachęcam do tego, żebyście dali szansę tej mandze - a raczej temu cyklowi, który w sumie składa się tylko z trzech pozycji - i zapoznali się z treścią. Uwierzcie mi, że będziecie zadowoleni. Ja byłam, a nie należę do czytelników, którym podoba się wszystko.
Mangę tę dostałam od Wydawnictwa Studio JG
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz