Autor: Anna Kucharska
Tytuł: Numer telefonu
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 31 sierpień 2015
Liczba stron: 240
Ocena: 6/10
Opis:
Zuzanna
Piątek dwa lata temu straciła matkę, swoją powierniczkę i
najlepszą przyjaciółkę. Nie potrafi otrząsnąć się z tragedii,
unika kontaktów z ludźmi, uciekając w pracę, której nienawidzi.
Ma jednak swój codzienny rytuał – w chwilach słabości dzwoni
pod numer telefonu, który wyrył się w jej sercu jak pacierz.
Pewnego dnia, ku zdumieniu Zuzanny, telefon po drugiej stronie
odbiera jakaś obca kobieta. Rozmowa przynosi ukojenie i z czasem
dziewczyna zaprzyjaźnia się z nową znajomą. Gdy traci pracę,
Teresa zaprasza ją do siebie, nad morze. Z pewnymi oporami Zuzanna
przyjmuje zaproszenie i rusza na drugi koniec Polski. Tam poznaje
syna Teresy, Jakuba, który z każdym dniem staje się jej coraz
bliższy.
Recenzja:
No i stało się Moi
Państwo. Dzisiaj, po raz kolejny mam dla Was recenzję książki
typowo obyczajowej i typowo kobiecej. Tak, po raz kolejny zabrałam
się za takową i na pewno nie po raz ostatni. Nie ma sensu już
pisać, że nie czytuję na co dzień takiej literatury, bo tak,
dzieje się to coraz częściej, a przede wszystkim coraz chętniej.
Może po prostu im starsza jestem, tym bardziej doceniam tego typu
książki? Ale zresztą, nie ważne. Ważne, że mam dla Was całkiem
niezłą pozycję i postram się Was do niej zachęcić.
Książka z zewnątrz
wygląda bardzo nie pozornie. Nie za długa, cienka wręcz, by,
powiedziała. Ale ileż w niej treści. Przeczytałam ją bardzo
szybko, bo wystarczył mi na to jeden nie cały dzień. A poza tym,
że szybko, to bardzo, bardzo przyjemnie. Książka spowodowała u
mnie takie ciepło na sercu, które spowodowało, że jeszcze lepiej
mi się ją czytało.
Historia opowiada o
Zuzannie, która nie potrafi pogodzić się ze śmiercią swojej
matki. Stroni od ludzi, rzuca się w wir pracy, której tak naprawdę
nie lubi, ale pozwala jej to choć na chwilę zapomnieć. Zuzanna ma
także pewną tradycję, że codziennie dzwoni na stary numer swojej
mamy i nagrywa się na pocztę głową opowiadając jej cały swój
dzień. Pewnego dnia, ktoś jednak, ku zdziwieniu bohaterki, odbiera
telefon. Panie zaprzyjaźniają się, a dziewczyna postanawia odbyć
podróż na drugi koniec Polski. Czy ta wycieczka odmieni jej życie?
Zacznę może od
bohaterów. Co prawda nie są oni jakoś specjalnie wykreowani, ale
mogę powiedzieć, że są tacy „ludzcy”. Można się z nimi
utożsamić i odnaleźć cząstkę siebie w którymś w bohaterów.
Moim faworytem jest kot, zdecydowanie.
Sama historia jest dosyć
prosto stworzona i prosto zrealizowana i tak, wiadomo od początku
jak się wszystko zakończy, ale mimo to bardzo przyjemnie mi się
czytało. Styl autorki jest bardzo przyjemny i lekki, przez co
lektura jest jeszcze bardziej przyjemna.
Najbardziej chyba w tej
książce, podoba mi się to, że możemy obserwować przemianę
bohaterki. Śledzimy to, jak bieżące wydarzenia zmieniają jej pogląd
na świat i zmieniają jej życie. Książka ta traktuje trochę o
tym, jak pogodzić się ze stratą najbliższego człowieka i
pokazuje, że po takiej stracie można jeszcze normalnie
funkcjonować, a nie tylko zadręczać się i rozpamiętywać.
Może i książka jest
krótka, ale według mnie jest dokładnie taka, jaka być powinna.
Autorka na szczęście nie dodała żadnych nie potrzebnych i
zbędnych fragmentów, które jedynie służyły by zwiększeniu
liczy stron.
Polecam gorąco tę
książkę, ponieważ jest bardzo dobra na zimny wieczór pod kocem
oraz gwarantuje miło spędzony czas.
Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Videograf
Mam nadzieję, że uda mi się po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńmodnaksiazka.blogspot.com
Przerażający ten kot na okładce :) Ale książka wydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Książkomania