Tytuł: Biesy
Autor: Fiodor
Dostojewski
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 670
Ocena: 8/10
Opis:
Wielowątkowa, diaboliczna opowieść
o tym jak szlachetne idee indywidualnej wolności w umysłach ludzi na wolność
niegotowych, kształtowanych w uściskach carskiego samodzierżawia, przeradzają
się w idee nihilizmu, bezwładne rewolucyjne ruchy i terroryzm.
Gęste od mrocznych emocji,
mieszaniny obłudy i szlachetności, nienawiści i współczucia, niewinności i
amoralnego cynizmu są Biesy krzywym zwierciadłem ówczesnych – jakże czasami
aktualnych w opisanych postawach – inteligenckich marzeń o ludzkiej utopii i
proroczą zapowiedzią powstania stalinowskiej wersji totalitaryzmu.
Recenzja:
Biesy to najtrudniejsza książka
Dostojewskiego. Nie znaczy to, że jest gorsza od innych, przeciwnie, niektórzy
twierdzą, że jest najdojrzalszym dziełem pisarza, a co za tym idzie
najgenialniejszym. Nie zmienia to jednak faktu, że czyta się ją ciężko i raczej
długo. Nie da się „połknąć” Biesów w
dwa dni, nie da się przelecieć szybko wzrokiem tych 700 stron i mieć to z
głowy. Nie, przy Biesach trzeba się
skupić, trzeba śledzić uważnie wątki, żeby się nie pogubić. W zasadzie można
nawet robić notatki.
To nie jest mój pierwszy raz z Biesami.
Czytałam je kilka lat temu i mogę się założyć, że zarówno wtedy jak i teraz nie
dotarło do mnie wszystko, co Dostojewski miał do przekazania. Biesy są chyba najbardziej „polityczną”
i „ideologiczną” książką Dostojewskiego. W istocie to wyraz filozoficznej myśli
pisarza. Żeby w pełni ją zrozumieć, trzeba by nie tylko doskonale orientować
się w realiach ówczesnej Rosji, ale też świetnie znać rosyjską historię oraz
myśli filozoficzne i polityczne. Przeciętny czytelnik nie ma się co łudzić, że
ogarnie wszystko. Ale może spróbować.
W Biesach Dostojewski po raz
kolejny opisuje rosyjską rzeczywistość. Najpierw poznajemy Stiepana
Trofimowicza Wierchowieńskiego, człowieka pełnego słabości. Narratorem powieści
jest jego powiernik, Antoni Ławrentiewicz. Ławrentiewicz przedstawia wydarzenia
obiektywnie do tego stopnia, że często ma się wrażenie, że jest jedynie
obserwatorem, nie uczestnikiem wydarzeń. Jak to w książkach Dostojewskiego, nie
mogło zabraknąć w Biesach spisków (w
zasadzie jednego dużego spisku), tajemnic (mniej lub bardziej brudnych) i w
końcu nawet morderstw. Bohaterowie są przedstawicielami różnych myśli i postaw.
Stiepan Wierchowieński to rosyjski inteligent, słaby człowiek, który był
wychowawcą dzieci i który znacznie wpłynął na ich postawy. Mikołaj Stawrogin,
wychowanek Wierchowieński, syn Barbary Pietrowny,
która jest bliską przyjaciółką Wierchowieńskiego, to w istocie główny
bohater powieści. Od początku do końca zachowuje się dziwnie, jest
rewolucjonistą i ukrywa tajemnicę pewnej zbrodni, która, jak możecie się
domyślać, w końcu wychodzi na jaw. Stawrogin inspiruje wiele osób, między
innymi Piotra Wierchowieńskiego, również rewolucjonistę, przywódcę grupy
tytułowych „biesów”. Wierchowieński jest przedstawicielem myśli nihilistycznej.
Ważną postacią jest też Kiriłłow, prezentujący swoją ideę samobójstwa. Jego
zdaniem ludzie nie popełniają samobójstw, ponieważ rządzą nimi ból i strach.
- Wolność nastąpi wtedy dopiero,
gdy już będzie wszystko jedno: żyć czy umierać. Oto jedyny cel […]
- Człowiek boi się śmierci, gdyż
kocha życie – zauważyłem nieśmiało – tak to rozumiem i takie jest prawo
przyrody.
- Właśnie to jest podłość i w tym
całe oszukaństwo! – Błysnęły mu oczy. – Życie to ból, życie to strach, dlatego
właśnie człowiek jest nieszczęśliwy. Teraz wszystko – i ból, i strach. Teraz
człowiek kocha życie, bo kocha ból i strach. Tak to jest urządzone.*
Co mi się podobało w tym wydaniu Biesów,
to ładnie przetłumaczone francuskie dialogi. Akcja książki dzieje się w
czasach, kiedy w wyższych sferach wszyscy chętnie posługiwali się tym językiem
i głównie Wierchowieński ciągle wtrąca
do swoich wypowiedzi coś po francusku, więc bardzo dobrze, że wszystkie te
wtrącenia zostały przetłumaczone. Sporadycznie pojawiają się też przypisy
rzeczowe, odnoszące się do wydarzeń lub postaci historycznych, które ułatwiają
odnalezienie się w tekście. Nie muszę chyba dodawać, że wydanie jest bardzo
ładne, wydawnictwo MG zdążyło nas już do tego przyzwyczaić.
Co mnie ucieszyło najbardziej, to zapowiedź Idioty na okładce. Idiota
jest moją ulubioną powieścią Dostojewskiego i nie mogę się doczekać, kiedy
dołączy do mojej kolekcji pięknie wydanych przez wydawnictwo MG powieści!
Nie zabierajcie się za Biesy,
jeśli lubicie tylko lekkie lektury. Ta książka nie jest ani lekka, ani łatwa,
ani nawet specjalnie przyjemna. Jeśli jednak chcecie zmierzyć się z myślą
Dostojewskiego, zapraszam. Na pewno was nie zawiedzie.
Za książkę dziękuję
wydawnictwu MG
*Fiodor
Dostojewski, Biesy, Kraków 2015, s. 116.
Bardzo lubię Dostojewskiego ze względu na "Zbrodnię i karę", którą czytałam dwukrotnie i mogłabym przeczytać kolejne kilka (gdyby nie stosy innych książek :>). I chciałabym go poznać z innych dzieł. Myślę, że "Biesy" byłyby odpowiednie, lubię trudne, ciężkie (i dosłownie, i w przenośni) książki. :> A wydania z wydawnictwa MG są naprawdę śliczne. Mam nadzieję, że niedługo dorwę. :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście aż tak nie przepadam za Dostojewskim. Mam szacunek jako do autora, ale to nie dla mnie. Może jakbym jeszcze była humanistką :D
OdpowiedzUsuńDostojewskiego darzę ogromnym szacunkiem, a raczej jego twórczość, która budzi podziw i uznanie. Nie są to jednak dzieła, jak już wspomniałaś Iga, w odbiorze lekkie, są dość ciężkie, wymagające myślenia, takie również i są "Biesy". Nie wiem czy udźwignęłabym tę lekturę, lecz spróbować nie zaszkodzi, tym bardziej po takiej wspaniałej recenzji. :)
OdpowiedzUsuńNie polecam tego wydania „Biesów”. Usunięto w nim znaczące ilości opisów, dialogów, ale także fragmenty zakończenia. Został pominięty m.in. rozdział „U Tichona”.
OdpowiedzUsuń