Autor: Angus Watson
Tytuł: Czas Żelaza
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2015
Ilość stron: 799
Ocena: 6/10
Opis:
Nikt nie rodzi się legendą. Legendę wykuwa przeznaczenie.
Dug Fokarz to pechowy najemnik, który zmierza na południe, aby zaciągnąć się do armii króla Zadara. Przeszkadza mu w tym nieustanne ratowanie z opresji niewłaściwych ludzi.
Dug znalazł się więc po złej stronie barykady względem wielotysięcznej armii, do której chciał dołączyć, a to dopiero początek jego kłopotów.
Recenzja:
Lubię fantastykę, lubię książki, które wydaje to wydawnictwo. Chyba nic więc dziwnego, że postanowiłam sięgnąć po "Czas Żelaza". Trzeba przyznać, że trochę się naczytałam - prawie osiemset stron robi swoje, szczególnie wtedy, kiedy nie możesz położyć na czymś powieści, tylko cały czas musisz trzymać ją w dłoniach. Dałam jednak radę i jestem z siebie bardzo zadowolona. Tak samo zresztą, jak z książki.
Przede wszystkim należy powiedzieć kilka słów o tym, w jaki sposób napisany jest ta pozycja - chociaż jest ona połączeniem zarówno fantasy, jak i historii, to użyty język jest raczej prosty, łatwy w odbiorze. Przeszkadzały mi trochę pojawiające się przekleństwa, ale sprawiały one, że niektóre dialogi wydawały się bardziej autentyczne i ciekawsze. Pojawiające się opisy czasem lekko mnie nudziły, inne jednak sprawiały, że chciałam czytać dalej. Nie wiem dlaczego, ale czasem powieść ta przypominała mi twórczość Cecilii Randall, albo Georga R.R. Martina - są to jednak pozytywne porównania, ponieważ obie te postacie bardzo cenię i kocham ich twórczość.
Główny bohater - Dug Fokarz - jest postacią, która zawsze musi się w coś wplątać, nie zawsze jednak w coś przyjemnego. Można powiedzieć, że autor wykreował kogoś, kogo da się polubić, z jednoczesnym dodaniem mu takiej ilości pecha, iż czasami sama zastanawiałam się, co zrobiłabym w jego sytuacji. Już od samego początku, po zaledwie kilku stronach, można było zauważyć, iż Dug nie jest człowiekiem, któremu sprzyja los, który nie urodził się pod szczęśliwą gwiazdą. Jestem jednak pewna, że jego przygody spodobają się naprawdę wielu ludziom.
Fabuła jest pełna różnorakich wydarzeń, nieprzewidywanych zwrotów akcji i wszystkiego tego, co czytelnik lubi najbardziej. Szczególnie taki, który jest fanem fantastyki! Chociaż magii mamy tu niewiele i zdecydowanie liczę na to, że w kolejnych tomach pojawi się jej więcej, to jednak tyle się dzieje w "Czasie Żelaza", iż czytamy książkę z zapartym tchem.
Możecie zapytać, co takiego może aż tak zaciekawić osobę, która ma zamiar zapoznać się z treścią tej pozycji? Przede wszystkim niesamowite opisy walki - bardzo realne, rzeczywiste, doskonale i szczegółowo opisane. Walki wręcz, przy użyciu młota, czy też miecza są brutalne, krwawe, ale jednocześnie w jakiś sposób niezwykle intrygujące i niezwykłe. Na podstawie tej książki zdecydowanie można by nakręcić film.
Muszę dodać, iż w książce tej nie brakuje również poczucia humoru - nie jest ono tak oczywiste, jak w niektórych współczesnych książkach, ale jest dostosowane do czasów, w jakich rozgrywa się akcja. Czasem można powiedzieć, że to poczucie humoru jest bardziej żałosne niż śmieszne, niemniej jednak nadaje ono powieści swego rodzaju uroku.
Do tego wszystkiego trzeba dołożyć jeszcze wspaniałą okładkę, w której osobiście się zakochałam. Fabryka Słów znana jest z tego, że tworzy piękne oprawy graficzne, niemniej jednak czasami pobija sama siebie. Okładka idealnie wpasowuje się w treść, nadając klimat i atmosferę już od samego patrzenia na ilustrację. Pewna tajemniczość, jaka tu występuje, skłania potencjalnego czytelnika do tego, aby sięgnął po powieść, ponieważ jest zaintrygowany tym, co może znaleźć w środku. I powinien być zaintrygowany!
Przeglądając internet, zauważyłam, że wiele osób - na naprawdę różnych portalach społecznościowych - deklaruje się, że chciałoby zapoznać się z treścią książki. Do tych ludzi mogę powiedzieć tylko tyle, że jeśli jesteście fanami walk, akcji rozgrywającej się w przeszłości i fantastyki, to ta pozycja jest pisania specjalnie dla was!
Angus Watson stworzył coś naprawdę fenomenalnego. "Czas Żelaza" jest początkiem trylogii, która zapewne pozostanie w sercach wielu osób, które tylko przełamią się i przeczytają tak dużą objętościowo powieść. Nie bójcie się tego, iż pozycja ta liczy sobie osiemset stron - po przeczytaniu ich, będziecie tylko czekać na to, aż pojawią się kolejne tomy. Kiedy to jednak będzie? Nie wiadomo. Niemniej jednak już teraz mogę powiedzieć, że z wielką chęcią zrecenzuję je, kiedy tylko się pojawią.
Pozycję tę dostałam od Fabryki Słów
Gdy tylko zobaczyłam okładkę tej książki wiedziałam, że muszę przeczytać. Ilość stron trochę mnie przeraża, ale mam nadzieję, że nie będę zawiedziona ;)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej lektury
OdpowiedzUsuńNo i się zaczęłam nad nią zastanawiać, a mój stos czytelniczy póki co nie maleje :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Natalia Z
Okładka rzeczywiście jest fantastyczna, robi wrażenie i pobudza wyobraźnię. Wnętrze tej książki jest dość obszerne, jednak tak intrygująco przedstawione, że chce się tej książce poświęcić nawet kilka zarwanych nocy. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno ją przeczytam, bo czuję, że przypadnie mi do gustu :) Świetnie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com