Tytuł: Pam-Pam-Pam
Autor: Jerzy Szczudlik
Wydawnictwo: ElSet
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 48
Ocena: 8/10
Opis:
Więzi rodzinne i miłość są w stanie pokonać każdą odległość, nawet tę między Anglią, w której znajduje się rodzinny dom małej Mai i jej pluszowego królika a północą Polski, gdzie mieszkają dziadkowie. Codziennością Mai jest polsko-francuska rodzina i staroangielski dom w Oksfordzie, więc bardzo rzadko może widywać się z dziadkami w ich leśnym domku.
Z tęsknoty za wnuczką, powstały magiczne opowieści o przygodach Mai i jej pluszaka Pam-pama. Ich autor Jerzy Szczudlik jest również twórcą tekstów piosenek, wierszy i limeryków, opowiadań, a także sztuk scenicznych. „Pam-pam-pam" to druga część przygód złotowłosej dziewczynki, tym razem Maia broni Ziemian przed naporem sztucznej inteligencji.
Recenzja:
Pam-pam-pam jest drugą częścią przygód niesfornej dziewczynki Mai oraz jej pluszowego królika Pam-Pama. Mimo iż to kontynuacja serii, przygoda z tą książką jest moim pierwszym spotkaniem z bajkowym światem Jerzego Szczudlika. Z początku sądziłam, że nieznajomość pierwszej części może mi przeszkodzić w lekturze, jednak nic takiego nie miało miejsca. Bawiłam się z tą książeczką świetnie, a wraz ze mną - moja siedmioletnia siostrzenica!
Okładka Pam-pam-pama wygląda dość skromnie przy większości współczesnych bajek, które są zdecydowanie znacznie bardziej ubarwione. Sympatyczny, biały królik, kojarzący się nieco z bohaterem Alicji w Krainie Czarów, bez wątpienia przykuwa uwagę równie skutecznie, co wcześniej wspomniane pawie piórka. Bardzo spodobała się nam ta okładka i po krótkiej kontemplacji twardej oprawy, ochoczo zabrałyśmy się do studiowania wnętrza.
Ogromną zaletą Pam-Pam-Pama jest przedstawienie historii w dwóch językach: polskim i angielskim. Dla dziecka bez wątpienia to zbyt wysoki poziom wtajemniczenia w obce słownictwo, ale dla osoby bardziej obeznanej w tej dziedzinie - świetna powtórka i możliwość nauczenia nowych słów i zwrotów. Dodatkowo, po przeczytaniu całości, mała odkryła nowe zastosowanie części angielskiej; wyszukiwała poznane już obce słowa i z dumą pokazywała jaki z niej językowiec. Przy okazji wypytywała również o ciekawie brzmiące, nieznane jej wyrazy i tym sposobem powiększyła nieco zasób swojego angielskiego słowniczka, a jak wiadomo - dzisiaj bez znajomości obcego języka jest dość... kiepsiuchno. Pam-pam-pam jest więc niezwykle praktyczną bajeczką.
Jeśli chodzi o samą historię Mai i Pam-Pama jest to niebywale wciągająca lektura. Mamy tutaj rozbrykaną bohaterkę, jej uszatego towarzysza (a właściwie dwóch, ale kim jest drugi pozostanie tajemnicą) oraz... masę robotów i niesamowitą przygodę! Z czystym sumieniem mogę nazwać Pam-Pam-Pama dziecięcym science-fiction, delikatnie kojarzącym się z twórczością Lema (Bajki robotów). Bajka ta jest równie humorystyczna, co mrożąca krew w żyłach. Nie brakuje w niej również pozytywnego przekazu oraz szczęśliwego zakończenia, które tak cenimy od małego. I rad!
Przy okazji podam kilka rad na łapanie snu. Należy poprosić dorosłych, by wieczorem przeczytali wam książeczkę. One mają niezwykły dar przyciągania snów. Sny lecą do bajek jak pszczoły do miodu, a potem przeskakują na dziecięce poduszki i swoim brzęczeniem was usypiają. Druga rada wiąże się z zabawą na wolnym powietrzu. Nie pomyślcie tylko, że tę radę trzeba przywiązywać do zabawy jakimś sznurkiem. To była tylko przenośnia (...).
Drugiej rady również Wam nie zdradzę, ale jestem pewna, że papierowe strony Pam-Pam-Pama chętnie wyszepcą tę tajemnicę na niejedno ucho (albo raczej oko).
Pam-pam-pam jest niesamowitą historią, z którą naprawdę warto się zapoznać. Pomiędzy wierszami czuć miłość Pana Jerzego do wnuczki, a bajeczne ilustracje już same w sobie zachwycają i zachęcają do lektury. Moja samowolna siostrzenica pokochała Maję i mam nadzieję, że uda mi się zdobyć dla niej również pierwszy tom. Polecamy z całego serca - 22-latka i 7-latka.
Tę książeczkę zrecenzowałam dla Was dzięki Pracowni Wydawniczej ElSet. ;)
Kurczę naprawdę szkoda, że wcześniej nie dowiedziałam się o tej książeczce, bo 29 września moja malutka siostra miała urodziny. Zrobiłam jej paczuszkę książek, ale myślę, że i ta by się tam idealnie nadała. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Oj szkoda, ale na pewno znajdzie się jeszcze okazja. Naprawdę warto! ;)
UsuńRoboty! Mój mały byłby zachwycony taką lekturą. Na pytanie: "kim chciałby zostać w przyszłości?" zawsze odpowiada "robotem". :D
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie Justyna zapragnęłam znowu być dzieckiem. ;) Jak ja takie bajki kochałam... a nawet nadal kocham, bo zdarzało mi się je czytać dzieciakom brata. ;)
OdpowiedzUsuńTa ma ciekawą fabułę, fajne porady oraz całkiem ładne obrazki. :)
pam pam pam - dzieciaki to uwielbiają. Książeczka naprawdę ciekawa.
OdpowiedzUsuńFajna ciekawa książka na zimowe wieczory. Dobrze się czyta, fabuła wymiata!
OdpowiedzUsuńNa mikołaja otrzymam tę książkę i jestem z tego w 100% zadowolony!
OdpowiedzUsuńPam, pam, pam to ciekawa książka na zimowe wieczory z dzieciakami. Dostałem na boże narodzenie i już zacząłem im czytać. Początek rewelacja, zobaczymy co będzie dalej!
OdpowiedzUsuń