*muzyka*
Autor: Jay Crownover
Tytuł: Buntownik
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2014
Ilość stron: 304
Ocena: 7/10
Opis:
Trzy lata temu dziewiętnastoletni Remy Archer zginął w wypadku. Od tego dnia Rule, jego brat bliźniak, czuje się winny. Gdyby tylko nie zadzwonił wtedy do Remy’ego… Remy był jego drugą połową, jego jasnym, lepszym odbiciem. Był doskonały. Kochali go wszyscy – rodzice, którzy zawsze żałowali, że Rule nie jest taki jak Remy. I kochała go jego dziewczyna – Shaw.
Remy nie żyje, lecz Shaw jest nadal częścią rodziny Archerów, która ofiarowała jej bezwarunkową miłość, jakiej nigdy nie zaznała od własnych rodziców. Ta piękna, dobra dziewczyna jest im bliższa niż Rule, wieczny buntownik z tatuażami. Śmierć Remy’ego zdruzgotała ich i jeszcze bardziej oddaliła od Rule'a, lecz Shaw jest zdecydowana połączyć tę rodzinę na nowo. Dla nich i dla siebie. Bo tylko ona wie, że zawsze kochała tylko Rule’a. I tylko ona zna sekret, który wreszcie musi wyjawić…
Recenzja:
Zazwyczaj nie czytam tego typu pozycji - ostatnio jednak miałam okazję przeczytać całkiem fajne YA, więc postanowiłam dać temu gatunkowi szansę i zamówiłam sobie kilka pozycji o powyższej tematyce. Muszę przyznać, że jeśli nie stawia się wysoko poprzeczki i z góry się myśli o YA jako o lekkiej, przyjemnej książeczce... to serio wypada ona bardzo dobrze.
"To jest moje serce. Masz je w swoich rękach i obiecuję ci, że jesteś pierwszą i ostatnią osobą, która go dotyka. Musisz być z nim ostrożna bo jest znacznie delikatniejsze niż się spodziewałem,a jeśli spróbujesz mi je oddać, to go nie przyjmę."
Główną bohaterką tej powieści jest Shaw, bardzo zadziorna, ciekawska i niesamowicie mądra dziewczyna. Od razu polubiłam jej charakter. Mimo iż pochodziła z bogatej rodziny, to nie zachowywała się jak księżniczka i wiedziała, że pieniądze to w życiu nie wszystko. Nie miała łatwego i szczęśliwego życia - jej rodzice się rozwiedli, oboje zmieniali partnerów, mieli wobec niej swoje wymagania... a do tego wszystkiego zginął Remy - najlepszy przyjaciel Shaw i jedyna osoba, która w pełni ją kochała i akceptowała, a co więcej, chroniła - również przed jego własnym bratem bliźniakiem, Rulem, w którym dziewczyna była szaleńczo zakochana.
Rule jest bardzo złożoną osobą - z jednej strony impulsywny, olewający wszelkie reguły, z własną hierarchią ważności... a z drugiej jest to facet wrażliwy, którego łatwo można zranić. Jest to jednak typowy "niegrzeczny chłopiec" - tatuaże, kolczyki, dziwne fryzury i specyficzny styl ubierania. Podczas czytania widać, jak wielkie zmiany w nim zachodzą - jak próbuje na nowo nauczyć się ufać ludziom, jak stara się być lepszym człowiekiem. Zdecydowanie jest to postać, która przypadła mi do gustu.
"Łatwe rzeczy nigdy się nie opłacają. to rzeczy, które sprawiają, że musisz na nie zapracować naprawdę się liczą."
Bardzo podobały mi się także postacie drugoplanowe, poboczne - były one przedstawione w bardzo interesujący sposób, każda z nich miała swoje pasje, zadziorny charakterek. Każda z nich była po prostu jedyna w swoim rodzaju. Mam wrażenie, że spotkam się z nimi w kolejnych powieściach tej autorki - tym razem będą oni pewnie bohaterami głównymi. O dziwo pod tym względem mi to nie przeszkadza, bo serio jestem zaciekawiona tym, jak potoczą się ich losy.
Jak to jednak w YA bywa... jest to historia miłosna, trochę inna niż zwykły romans - bardziej młodzieżowy klimat, ale jednak sceny erotyczne przekreślają ten gatunek jako "coś dla osób nastolatków". Mogę śmiało powiedzieć, że opis relacji był bardzo fajnie przedstawiony, no i oprócz tego pojawiło się kilka innych wątków, co spodobało mi się tym bardziej, ponieważ samego motywu miłości bym nie zniosła - pojawiają się tu jednak stalking, problemy rodzinne, nawet choroby psychiczne!
"... on był światłem w mojej ciemności, miękkością w mojej twardości, radością w gniewie i doskonałością przy moim nieudacznictwie..."
Co do stylu autorki - jest on bardzo przyjemny. Jay Crownover ma bardzo lekkie pióro i znakomity warsztat pisarski, dzięki czemu książkę tę czyta się zarówno szybko, jak i z ogromnym uśmiechem na twarzy. Niektóre sytuacje potrafią zaskoczyć czytelnika - nawet tak "zaprawionego w boju", jak ja. Dialogi są intrygujące i całkiem naturalne, nie ma sztucznego zapychania stron, jak w niektórych książkach. Opisy się pojawiają, ale są one raczej miłe dla odbiorcy, nie męczą i nie nudzą.
Okładka całkowicie pasuje do gatunku YA, szczególnie wydawanego przez Amber - czarny, biały i różne odcienie szarości. Tak naprawdę większość okładek ze scenami erotycznymi dostaje taką kolorystkę - czy jest to zrobione specjalnie? Nie mam najmniejszego pojęcia. Niemniej jednak sprawia to, że bardzo trudno rozróżnić pozycje z tego gatunku - w sensie jedną od drugiej, bo nawet opisy momentami są prawie takie same.
"Nie byliśmy do siebie idealnie dopasowani, bo była ode mnie o wiele niższa i musiałem przyznać, że na pierwszy rzut oka stanowiliśmy dziwną parę, ale coś w niej było. W tym, jak się we mnie wtulała, jak wymawiała szeptem moje imię, niczym modlitwę, jak pachniała słońcem i słodyczą, i wszystkimi pysznościami w jednym. Reszta nie miała znaczenia. Była jedyną dziewczyną, jaką chciałem przytulać dłużej niż jedną ulotną minutę."
Ogólnie rzecz biorąc, pozycję polecam. Szczególnie tym, którzy na chwilę chcą się oderwać od rzeczywistości, zanurzyć w świecie własnych fantazji... i potrzebują do tego czegoś lekkiego, przy czym nie trzeba za dużo myśleć i analizować. Mam nadzieję, że powieść ta przypadnie Wam do gustu i nie będziecie żałować czasu, który jej poświęciliście. Ja natomiast marzę o tym, aby kolejna powieść YA, z jaką się mam ochotę zapoznać, okazała się tak cudowna!
Pozycję tę dostałam od Tania Książka - OCZYTANI.PL
Takich właśnie książek szukam ostatnimi czasy :)
OdpowiedzUsuńW dodatku, jak chłopak jest buntownikiem, to już zdobył moje serce i nakłonił do przeczytania książki ;)
Książka czeka już na mojej półce, a że uwielbiam takie lekkie powieści z pewnością sięgnę również po Buntownika! :)
OdpowiedzUsuńBuntownika czytałam już dawno temu. Była to moja pierwsza pozycja z gatunku YA i jestem w niej totalnie zakochana. Aż nabrałam ochoty, aby ponownie ją przeczytać. Szkoda tylko, że tyle świetnych książek jeszcze przede mną i nie mam czasu, czytać ponownie to samo :(
OdpowiedzUsuńCzytałam prawie całą serię zostały mi tylko dwie ostatnie części, gdzie głównym bohaterem jest Asa :) Mi się bardzo podobała i zachęcam do przeczytania reszty książek z tej serii.
OdpowiedzUsuńKupiłam kilka dni temu, aby posmakować tego YA. Nie jestem pewna, czy mi się spodoba, choć po Twojej recenzji jestem bardziej spokojna o to. :3 Nie nastawiam się na arcydzieło, ale na właśnie taką przyjemną książkę, choć nie sam mdły romans. No i z opisu podoba mi się Rule. :3
OdpowiedzUsuńPierwszy raz, dzięki Tobie, słyszę o YA:) Takich długich rozwlekłych serii tez nie preferuje, bo potrafia znudzić, ale recenzja i wasze zachęty...hm:) Nie mów nie....:)
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam niczego z gatunku YA, ale może "Buntownik" to dobra książka, by to zmienić :) Muszę się nad nią poważnie zastanowić.
OdpowiedzUsuńO, bohaterka która nie jest irytująca? To coś nowego :P.
OdpowiedzUsuńJednak pomimo dopracowanych bohaterów i zaskakującej fabuły, czyli to co Aredhel lubi najbardziej, to jakoś nie odczuwam potrzeby przeczytania tej książki.
YA to raczej nie mój gatunek ;).
Ale jak gdzieś przyuważę na kuszącej promocji, czy w bibliotece to pewnie wezmę :).
City of Dreaming Books
Po przeczytaniu opisu jestem bardzo ciekawa tej książki :)
OdpowiedzUsuńTrzeba więc szybko ją zamówić :3
Kocham Buntownika i całą serię jak i twórczość Jay Crownover, kobieta pisze w tak sposób, że czyta się z ogromną przyjemnością :)
OdpowiedzUsuń"Buntownik" to lektura przy której można odpocząć zwłaszcza latem przy lampce czerwonego wina. Nie czuję się ani za młoda, ani za stara na to, by sięgnąć po ten rodzaj literatury. :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze, że zarówno główni bohaterowie, jak i postacie drugorzędne zostały w tej powieści ciekawie przedstawione. Ogólnie klimat miłosny przepleciony erotyką i sprawami przyziemnymi sprawiają, że czytelnik może doznać przy konsumowaniu tej książki sporej dawki przyjemności. :)
Jaką tajemnicą skrywa Shaw? I czy uda jej się na nowo połączyć rodzinę? Zżera mnie ogromna ciekawość, więc bez wątpienia będę musiała sięgnąć po tę pozycję ;)
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńBardzo często gdy umiera jedno z dzieci, rodzice stawiają go na ołtarz, bez skrupułów porównują z nim żyjące dzieci. Jest to wynikiem cierpienia rodziców, lecz robi wielką krzywdę tym żyjącym potomkom. Czasami na siłę dążą do tego , aby udowodnić że jest się lepszym, czasami zostają buntownikami, wyrzutkami jak Rule.
Jak dotąd czytałam tylko jedną pozycję z YA i bardzo mi się podobała, z tym, że zaczynałam ją czytać z wielką niechęcią (bo to YA!), z przymusu. Dziś wiem, że od czasu do czasu warto sięgać po książki, które tak rozniecają nasze emocje - dlatego z chęcią przeczytam "Buntownika" :)
Pozdrawiam, Dorota Kalinowska
Od dawna chcę przeczytać Buntownika i dlatego ucieszyłam się z twojej recenzji. Chyba kupię tę książkę i ją przeczytam tylko jeszcze nie wie kiedy.
OdpowiedzUsuńTak, tak, tak! Widziałam gdzieś tą książkę! Jest na mojej liście: ,,do przeczytania'' :D
OdpowiedzUsuńZawsze jest tak, że jeśli myślisz o czymś jako bardzo dobrym, to spotyka Cię rozczarowanie. Jeśli natomiast nie masz wysokich oczekiwań, wówczas możesz się miło zaskoczyć. Coś w tym jest :)
OdpowiedzUsuńJa akurat za YA bardzo przepadam, choć to pewnie wina mojego młodego wieku... :) O tej pozycji nie słyszałam, ale być może sięgnę...
Pozdrawiam, Shelf of Books
Amber ma paskudne okładki dla swoich powieści NA... Gdybym zobaczył coś takiego w księgarni, omijałbym szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, JW205
Ostatnimi czasy polubiłam powieści NA, z chęcią poznam i tę. Początkowo wydania Ambera mnie odstraszały, ale i do nich powoli się przekonuje. :) Bardzo chciałabym poznać bliżej postać Rule'a.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czytałam, bardzo mi przypadła do gustu. Jedynie okładka zupełnie nie odzwierciedla wyglądu bohaterów. Przecież Rule to wytatuowany dryblas z irokezem na głowie, a Shaw to delikatna, maleńka blondynka. A tu mamy jakby scenę wyjętą ze starego filmu. :)
OdpowiedzUsuńa czy nie jest ta historia zbyt słodka i przewidywalna ? bo ja się właśnie czuję za stara na takie romansidła...... może się mylę. jak to jest ?
OdpowiedzUsuńLubię NA, ostatnio bardzo dużo sie w nich zaczytuję. Poszukam tej ksiażki w matrasie, jak będzie, to chętnie ją przeczytam, gdyż od dawna szukam takiej własnie powieści :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mój typ :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu tej recenzji mam ogromną chęć sięgnąć po tę książkę, mimo że również za YA nie przepadam. Myślę jednak że ''Buntownik'' może mieć w sobie potencjał. :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńPrzyjemna książka. W ogóle cała seria jest bardzo fajna i ciekawie napisana. Może fabuła nie jest wysokich lotów, ale akurat mi przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńJa tam YA lubię. Są lekkie przyjemne. Trochę jak dobry serial. Często do nich zaglądam, szczególnie po kacu książkowym po innej książce :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńTo jest książka , ktora uprzyjemni wieczory xD YA to dla mnie nowość, mam nadzieje ze jak odcZekam do zimowych wieczorow emocje przy czytaniu beda lepsze :3
OdpowiedzUsuńPrzeczytam tą książkę z trzech najważniejszych powodów:
OdpowiedzUsuń- moja siostra poleca mi na każdym kroku i pyta czy już jestem po,
- przez Was oczywiście :P,
- przez główną bohaterkę. Znam osobę, która mimo że bogata to się wcale z tym nie obnosi. Wręcz przeciwnie. Też jest osobą zadziorną, fajną i piekielnie inteligentną. I jest mężczyzną, więc fajnie będzie przeczytać o Rafale w wersji żeńskiej :P