wtorek, 18 sierpnia 2015

Janis Heaphy Durham - "Ślad na lustrze"


Tytuł: Ślad na lustrze. Prawdziwa opowieść o miłości, tęsknocie i życiu po śmierci
Autor: Janis Heaphy Durham
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 24 września 2015
Liczba stron: 293

Opis:
Niewiarygodnie wiarygodna opowieść o życiu po życiu. Zapis osobistej podróży oraz uniwersalna próba rozdzielenia wiedzy i odczuć. Albo po prostu historia o wielkiej miłości. Dla racjonalistów i romantyków; uduchowionych oraz agnostyków; miłośników literatury non-fiction i historii, których nie można udowodnić; wszystkich, którzy za kimś tęsknią lub boją się kogoś stracić. Wreszcie – dla każdego, komu kiedyś, choć przez krótką chwilę, wydawało się, że doświadczył czegoś, czego nie potrafi wyjaśnić…
Ślad na lustrze to historia niezwykłej wyprawy, którą odbyła wykształcona, twardo stąpająca po ziemi dziennikarka, szefowa wpływowej gazety mającej na koncie kilka Pulitzerów. Szukając odpowiedzi na pytania, jakie postawiło jej życie, Janis Heaphy Durham spotkała się z naukowcami, psychologami, fizykami i osobami trudniącymi się praktykami duchowymi. Przeprowadziła liczne rozmowy i na fotografiach uchwyciła znaki, za pomocą których mąż próbował się z nią kontaktować. Wszystko to pozwoliło dojść jej do wniosku, że śmierć to nie koniec.


Recenzja:
Zdarzyło wam się kiedyś zobaczyć coś niezwykłego w paranormalnym sensie? Zmarła ciotka odwiedziła was we śnie? Wyruszyliście na wędrówkę poza ciałem? Albo może po prostu w waszym domu drzwi poruszają się, mimo braku przeciągu, a podłoga na strychu skrzypi, choć nikt po niej nie chodzi? Jeśli odpowiedź na któreś z tych pytań jest pozytywna, myślę, że powinniście się zapoznać z książką Ślad na lustrze.
Janis Heaphy Durham to niemłoda już kobieta, z zawodu publicystka. Całe życie pracowała w mediach, co znacząco wpłynęło na jej sposób postrzegania świata. Mimo silnie ugruntowanej postawy moralnej i raczej skrystalizowanych poglądach w kwestiach wiary, można było ją nazwać mocno stąpającą po ziemi. Rozwiodła się z pierwszym mężem, ale szczęście się do niej uśmiechnęło i już po pięćdziesiątce znalazła mężczyznę, którego pokochała z wzajemnością. Niestety ich związek zakończył się wraz z przedwczesną śmiercią Maxa, męża Janis, który przegrał walkę z rakiem. W momencie, w którym skończyło się życie Maxa, zaczęła się historia Janis, mąż obiecał bowiem, że da jej znak z „tamtej strony” i że ich miłość nie skończy się z momentem jego śmierci. Słowa dotrzymał.
Wbrew pozorom autorka nie rozpoczyna swojej historii od śmierci Maxa. Cofa się aż do momentu swoich narodzin, opisuje nawet po krótce historie swoich dziadków i rodziców. Podobał mi się ten kontekst, jej historia była ciekawa. Co prawda pominęła zupełnie swojego pierwszego męża, ale to nie on w tej opowieści odgrywał główną rolę, więc czemu nie? Co mnie uderzyło w tej książce, to że w życiu autorki wydarzyło się tak wiele po pięćdziesiątce. Z mojej perspektywy dwudziestoparolatki to było dość ciekawe – a więc po pięćdziesiątce też jest życie… :D Dwa małżeństwa i emerytura, na której jeździ się po całych Stanach i spotyka ze światowej sławy naukowcami w dziedzinie parapsychologii (notabene ich średnia wieku to jakieś 65 lat) – nie tak wyobrażałam sobie życie kobiety, która skończyła pięćdziesiąt lat. Ale wracając do tematu – jak napisałam, Max dotrzymał słowa, zostawił dla Janis ślad na lustrze. Znaków było o wiele więcej, ale autorka potrzebowała czasu, żeby się z nimi oswoić. Na początku stosowała klasyczny mechanizm wyparcia, ale jej były mąż okazał się uparty i w końcu musiała zaakceptować fakt, że to wszystko nie mogło dziać się przypadkiem. Kiedy już do tego dojrzała, rozpoczęła duchową podróż w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Aktywnie wspomagał ją kolejny mąż, Jim.  Ta książka jest swego rodzaju zapisem tej podróży i jednocześnie głosem, który rozpoczyna dyskusję na temat namacalnych dowodów na życie po śmierci. Ma otworzyć umysły czytelników, uświadomić im, że śmierć to nie koniec, że istnieje obok nas inny wymiar, którego nie dostrzegamy.
Janis Durham pisze szczerze, szczególnie wzruszające są fragmenty, kiedy opisuje śmierć swoich bliskich – oczywiście Maxa, ale także rodziców. Jej relacje ze spotkań z naukowcami, psychologami, fizykami, ale również wszelkiego rodzaju mediami są spójne, autorka zwykle przedstawia historie życia swoich rozmówców, a potem streszcza najważniejsze informacje, a  czasem, gdy rozmawia z wybitnymi fizykami, nie jest to takie proste. Oprócz tego w książce znajdują się zdjęcia, które zrobiła Durham – między innymi zdjęcie tytułowego śladu na lustrze, od którego wszystko się zaczęło. Nie są to oczywiście żadne niepodważalne dowody, każdy sceptyk obali je błyskawicznie, niemniej autorka dołączyła je do swojej publikacji.
Nie przydarzyło mi się w życiu nic paranormalnego, a z natury jestem sceptykiem, książkę tę przeczytałam więc raczej jako ciekawostkę i nie mogę powiedzieć, że w jakikolwiek sposób wpłynie ona na mój światopogląd. Niemniej myślę, że każdy może ją przeczytać. Może będzie ona katalizatorem, który sprawi, że ktoś otworzy oczy na sprawy duchowe, niematerialne? Chyba nie przekonacie się, dopóki sami nie sprawdzicie.

Książkę zrecenzowałam przedpremierowo dzięki panu Sebastianowi z Wydawnictwa Literackiego



37 komentarzy:

  1. Strasznie mnie zachęciłaś do tej książki!
    Wątek paranolmal ! Ja może na własnej skórze nie doświatczyłam spotkania z duchem, ale w mojej rodzinie był jeden "duszek", ;)

    zapraszam http://secondlife-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. dawno nie widziałam takiej pozycji warta uwagi

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi ciekawie :)
    Może kupię po premierze lub wypożyczę od kogoś, bo przeczytać muszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie przeczytałabym tę książkę! Lubię wszystko, co paranormalne.

    Pozdrawiam, Dakota // 97books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój dziadek był tarocistą. Przed śmiercią zawsze niby w żartach mówił mi, że teraz ja będę dźwigać ten ciężar.Od tamtego czasu śni mi się jego piwnica i karty tarota , które po jego śmierci gdzieś zniknęły.Wierzę , że może kiedyś otrzymam dokładniejszy znak...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy opis. Książki owiane tajemnicą mająu mnie dodatkowego punkcika :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podchodzę do zjawisk paranormalnych i innych podobnie, jak Ty :) Także nie wiem,nigdy w sumie mnie do tego typu książek nie ciągnęło. Ale chyba jakąs przeczytam.

    http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż mi ciarki przeszły jak czytałam opis. Jeszcze nie czytałam takich ksiażke. Może akurat mi się spodoba :) Również nie przydarzyło mi się w życiu nic paranormalnego, ale mojej siostrze kiedyś przyśnił się kuzyn, który zmarł. W dniu śmierci mojego kuzyna kuzynka opowiadała, że się w nocy obudziła i się wystraszyła bo kuzyn siedział cały ubrany na biało na fotelu. Się wystraszyła strasznie coś do niego mówiła ale on nie odpowiadał i nagle zniknął. Rano okazało się, że kuzyn w nocy zmarł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapomniałam napisać o tym w recenzji, ale autorka na końcu książki odsyła do swojej strony internetowej: thehandonthemirror.org wszystkich, którzy chcieliby podzielić się podobnymi przeżyciami :)

      Usuń
  9. Hm. Myszka mi sama jeździ po ekranie jak pijana. To też się zalicza jako zjawisko paranormalne xD?
    Dobra, ale tak na serio - raczej wolę nie sięgać po tego typu książki. Potem bym chyba nie mogła zasnąć w nocy...
    I właśnie dostałam prawie zawału, bo drzwi się zamknęły od przeciągu xD.
    Nie, wolę jednak twardo stąpać po ziemi :P. Już i tak czasem za dużo myślę i sobie wyobrażam.
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie takie paranormalne sytuacje dość często miały miejsce. Ponoć dusza ludzka nie lubi jak się fotografuje ciała zmarłych- ja się z tym zgadzam. Uchwyciliśmy schowaną w obrazku na meblach twarz mojego zmarłego wujka, na zdjęciu była ona wyraźnie zarysowana. Każdy mój sen w którym pojawiał się czarny ptak zwiastował nadchodzącą śmierć w mojej rodzinie. A w samo Boże Narodzenie, kiedy moja babcia leżała ciężko chora w szpitalu spaliła nam się świecąca gwiazda, która zdobiła nasze okno. Jak się nazajutrz okazało moja babcia w godzinach, kiedy gwiazda uległa samozniszczeniu umierała...

    Książka "Ślad na lustrze", jest mi bardziej niż bliska, bo w dużej części rozumiem co czuła główna bohaterka, kiedy na swojej drodze napotykała różne dziwne znaki pochodzące zza światów.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem pewna, że sięgnę po książkę "Ślad na lustrze", zawsze interesowały mnie takie paranormalne sytuacje. W zeszłym roku umarł mój dziadek nad ranem, kiedy się obudziłam tego dnia światło w kuchni się świeciło, a w 100 % nikt go nie świecił wcześniej. Myślę, że to był znak od Dziadka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Słyszałam wiele takich historii, zwłaszcza od starszych Cioć czy Babci. Sama aż tak się tą tematyką nigdy nie pasjonowałam, ale wierzę, że świat to nie tylko materia, że cała nasza energia gdzieś przecież musi iść, nie znika.
    Może skuszę się na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaciekawiłaś mnie tą książką.
    Choć sama nie wierzę w takie rzeczy, uwielbiam o nich czytać, więc to lektura obowiązkowa dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Podoba mi się! Muszę ją kupić jak tylko będzie po premierze!
    Dziękuje za tą recenzję!

    Ps. nominowałam cię do TAGU u mnie: http://opiniumkosa.blogspot.com/2015/08/tag-gatunkowy.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Z początku byłam sceptycznie nastawiona do tej książki, jednak kiedy wczytałam się w recenzję, jestem zachwycona. Miłość, która "żyje" nawet po śmierci, to naprawdę fascynujący temat. Ciekawi mnie to, jak mąż głównej bohaterki kontaktował się z nią po śmierci.

    OdpowiedzUsuń
  16. Też jestem bardziej sceptykiem, ale dobrze mi się czyta książki o paranormalnej tematyce w takim "poważniejszym" wydaniu, niż wszelkie paranormal romance. Na pewno się za nią rozejrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie mogę doczekać się wydania! Na pewno przeczytam :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Po opisie zakochałam się *_* muszę ją przeczytać <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Także jestem sceptykiem ale też przeraża mnie, że coś takiego mogłoby się dziać...

    OdpowiedzUsuń
  20. Witam :)
    Z ogromną chęcią przeczytałabym tą książkę, a później z pewnością przeczytaliby ją wszyscy domownicy. Do 'życia po życiu" mam umiarkowany stosunek - niby wierzę, że coś "tam" jest, ale rozum nie jest do końca przekonany. Bardzo chciałabym, aby ktoś z drugiej strony dał mi znać, że wszystko będzie ok :)
    Pozdrawiam, Dorota Kalinowska

    OdpowiedzUsuń
  21. Z ciekawością poznałabym tę powieść, nie wierzę w podobne rzeczy, też jestem sceptyczna i chciałabym się przekonać jak ta powieść wpłynie na mnie. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ta książka na pewno przypadnie mi do gustu. Ja wierze, że takie rzeczy. Widziałam już wiele rzeczy, które nie do końca można wytłumaczyć. I to jest piękne, że nie wszystko można ogarnąć rozumem.

    OdpowiedzUsuń
  23. Przeraziła mnie nieco ta książka (a właściwie jej recenzja i opis), bo staram się nie wierzyć w duchy i inne paranormalne zjawiska. Mam za słabe nerwy na takie lektury.

    OdpowiedzUsuń
  24. bardzo zaciekawiła mnie ta książka, bardzo chciałabym przekonać samą siebie , że śmierć to nie wszystko

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetna recenzja, bardzo mnie zachęciłaś. Jest w niej mowa o odwiecznym życiu po śmierci, miłości i tęsknocie, więc tym bardziej jestem jej ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jestem ciekawa tej książki, choć myślę, iż ów powieść nie zmieni mojego świata, jedynie będzie dobrym umilaczem :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Zapowiada się ciekawa lektura! Rzadko kiedy sięgam po paranormal, ale to raczej dlatego, że nie kojarzę zbyt wielu takich książek. Tym bardziej ta mnie zachęciła :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja osobiście wierzę w to, że zmarli bliscy dają nam znaki swojej obecności, dlatego tak książka to obowiązkowa pozycja dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Czekam z niecierpliwością na tą książkę

    OdpowiedzUsuń
  30. życie po życiu-to dziedzina którą bardzo się interesuję i jest to zdecydowanie ksiązka która chcę mieć.

    OdpowiedzUsuń
  31. Wygląda zachęcająco, a okładka naprawdę mi się podoba. I to odbicie z ręki daje wiele do zastanowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Z niecierpliwością wyczekuję premiery!!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Jak dla mnie ta książka to bajka, może ciekawostka. Za zjawiska paranormalne odpowiada wiara i nadzieja, nie zmarli. Chociaż... jej były mąż może chciał napędzić stracha nowemu. Taki żartowniś. 3:)

    OdpowiedzUsuń
  34. To trochę straszne. Myśl, że jest się obserwowanym przez męża... z nowym mężem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Premiera za niecały miesiąc ale wydaje mi się, że po nią nie sięgnę...

    OdpowiedzUsuń
  36. Zdecydowanie sięgnę po ten tytuł. Osobiście bardzo intryguje mnie życie po życiu. Wierzę, że śmierć nie jest kresem historii mojej duszy. Zaintrygowało mnie w Waszej recenzji wspomnienie o opisach śmierci przez autorkę. Aż mam ciarki. Zdecydowanie muszę mieć!!

    OdpowiedzUsuń