Tytuł: Cięcie
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 2014
Ilość stron: 544
Ocena: 9/10
Opis:
Clara Vidalis, patopsycholożka, profilerka i przede wszystkim świetna detektyw, otrzymuje kopertę z płytą CD. Na płycie znajduje się krótki, ale przerażający filmik – zamaskowany mężczyzna podcina gardło młodej, ładnej dziewczynie.
Recenzja:
Głównym wątkiem "Cięcia" jest oczywiście historia Bezimiennego. Autor zrobił z niego drugiego narratora, co wpłynęło na lepsze poznanie ciemnych zakamarków duszy mordercy. W książce występuje niezwykle aktualny problem zbrodni popełnianych za pośrednictwem Internetu. To, co człowiek może się dowiedzieć w sieci o drugiej osobie, przyprawia o gęsią skórkę. Jesteśmy ciągle inwigilowani, ale to poniekąd z własnej wolnej woli i niedoinformowania. Biegły w komputerowym świecie informatyk z łatwością nas wyśledzi. Właśnie do tego typu zabójców należy Bezimienny. Niedościgniony, niewidzialny i bezbłędny. Do czasu. Zagadka jest zawiła i nieoczywista, co doceni fan dobrego kryminału.
Interesująca jest również postać psychologa kryminalnego, który pomaga w śledztwie. Jakie zmiany zachodzą w ludzkim charakterze, gdy przebywa w towarzystwie przestępczym?
Przeżyłam dużo, przeczytałam najkrwawsze sceny, jakie możecie sobie wyobrazić. Nie poruszyły mnie nawet bardzo sugestywne i mało wyrafinowane opisy z the Walking Dead. Jednak ta książka doprowadziła mnie niemal do ostateczności. Musiałam walczyć z dziwnym uczuciem, które przyprawiało mnie o ciarki, kiedy tylko zaczynałam po raz kolejny czytanie. W "Cięciu" na odbiór nie wpływają nawet tak te okropne wydarzenia, jak można by się było spodziewać. Jest to oczywiście kryminał w stylu Jo Nesbo, który wrażliwym osobom radzę odłożyć na półkę. Nie jest to bajka na dobranoc, a raczej powieść z rodzaju tych, po których nawiedzą nas koszmary. Mimo tych licznych śmiertelnie przerażających opisów zbrodni, to inny czynnik sprawia, iż zostajemy całkowicie przesiąknięci mroczną atmosferą. To psychologizm, który autor zastosował w swoim utworze. Stworzył siatkę napięcia, w którą nas wplątał. Nie możemy z niej uciec nawet długo po skończeniu lektury. Jednak do odważnych świat należy i na tych, którzy dadzą szansę "Cięciu", czeka nietuzinkowa historia.
W treści występuje wiele nawiązań do innych utworów, w większości filmowych. Etzold odwołał się do realnie istniejących produkcji, o których naprawdę wolałabym nigdy nie słyszeć. Kiedy zobaczyłam tytuł, którego wcześniej nie widziałam, a jednak uważam się za osobę, która o kinie wie dużo, bo jest to moja druga miłość, od razu musiałam zostać uświadomiona. Moja ciekawość miała katastrofalne skutki. Znalazłam nieodkryty wcześniej przez wielu skarbiec filmów z gatunku wzorowanych na snuff movie, przy których tak lansowany "Srpsk
i film" to nowy film Disneya. Autor sprytnie wplótł w treść takie porównania i dla fabuły takie urozmaicenie jest bardzo dobre, jednak zbyt dociekliwego czytelnika mogą wprowadzić na teren pola minowego wypełnionego obrazami gore.
Podsumowując, czytacie na własną odpowiedzialność. "Cięcie" wywołuje silne emocje u czytelnika, więc daje mu wysoką ocenę, jednak nie jest to książka dla dzieci.
Interesująca jest również postać psychologa kryminalnego, który pomaga w śledztwie. Jakie zmiany zachodzą w ludzkim charakterze, gdy przebywa w towarzystwie przestępczym?
Przeżyłam dużo, przeczytałam najkrwawsze sceny, jakie możecie sobie wyobrazić. Nie poruszyły mnie nawet bardzo sugestywne i mało wyrafinowane opisy z the Walking Dead. Jednak ta książka doprowadziła mnie niemal do ostateczności. Musiałam walczyć z dziwnym uczuciem, które przyprawiało mnie o ciarki, kiedy tylko zaczynałam po raz kolejny czytanie. W "Cięciu" na odbiór nie wpływają nawet tak te okropne wydarzenia, jak można by się było spodziewać. Jest to oczywiście kryminał w stylu Jo Nesbo, który wrażliwym osobom radzę odłożyć na półkę. Nie jest to bajka na dobranoc, a raczej powieść z rodzaju tych, po których nawiedzą nas koszmary. Mimo tych licznych śmiertelnie przerażających opisów zbrodni, to inny czynnik sprawia, iż zostajemy całkowicie przesiąknięci mroczną atmosferą. To psychologizm, który autor zastosował w swoim utworze. Stworzył siatkę napięcia, w którą nas wplątał. Nie możemy z niej uciec nawet długo po skończeniu lektury. Jednak do odważnych świat należy i na tych, którzy dadzą szansę "Cięciu", czeka nietuzinkowa historia.
W treści występuje wiele nawiązań do innych utworów, w większości filmowych. Etzold odwołał się do realnie istniejących produkcji, o których naprawdę wolałabym nigdy nie słyszeć. Kiedy zobaczyłam tytuł, którego wcześniej nie widziałam, a jednak uważam się za osobę, która o kinie wie dużo, bo jest to moja druga miłość, od razu musiałam zostać uświadomiona. Moja ciekawość miała katastrofalne skutki. Znalazłam nieodkryty wcześniej przez wielu skarbiec filmów z gatunku wzorowanych na snuff movie, przy których tak lansowany "Srpsk
i film" to nowy film Disneya. Autor sprytnie wplótł w treść takie porównania i dla fabuły takie urozmaicenie jest bardzo dobre, jednak zbyt dociekliwego czytelnika mogą wprowadzić na teren pola minowego wypełnionego obrazami gore.
Podsumowując, czytacie na własną odpowiedzialność. "Cięcie" wywołuje silne emocje u czytelnika, więc daje mu wysoką ocenę, jednak nie jest to książka dla dzieci.
Wasza Ariada :)
To jeden z moich ulubionych kryminałów i jak tylko ktoś mnie pyta o coś z tego gatunku, to polecam właśnie tą powieść :)
OdpowiedzUsuńUłał nie dla mnie niestety... lubię kryminały, ale coś od emocji zwłaszcza tych mega mocnych, stronię ostatnio.
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam chęć na taki kryminał.. bardzo chętnie sięgnę po ,,Cięcie", zapowiada się mega napięcie!
OdpowiedzUsuń