Tytuł:
Skazani
Autor:
Alice Hill
Wydawnictwo:
Novae Res
Rok
wydania: 2015
recenzja
przedpremierowa
Liczba
stron: 580
Ocena:
6/10
Opis:
Pewnego
dnia Thilli odkrywa w kuchni ciało zamordowanej matki. Po tym tragicznym
wydarzeniu wraz z ojcem przenosi się do nowego domu w innym mieście. Zaczyna
także naukę w nowej szkole, gdzie stara się wtopić w tłum rówieśników. Nie jest
to jednak takie proste. Thilli otrzymuje od ojca zamkniętą szkatułkę, w której
znajduje się list od zmarłej mamy. Zszokowana jego treścią, nie jest w stanie
doczytać go do końca. Od tej chwili nic nie jest już takie samo. W znany jej
świat wkraczają istoty znane jej jedynie z prastarych mitów, a ona sama
dowiaduje się, że jest kimś innym, niż do tej pory sądziła.
Recenzja:
Przyznam szczerze, że kiedy dotarła do mnie przesyłka
z tą książką, trochę się przestraszyłam. Nie byłam przygotowana na te 600
stron. Pomyślałam sobie „no ładnie, jeśli okaże się, że to niewypał, będę się z
nią męczyć w nieskończoność”. Całe szczęście książka nie okazała się
niewypałem!
Thilli jest nieco wyalienowaną nastolatką, która nie
odnajduje się w katolickiej szkole dla dziewcząt. Pewnego dnia, gdy wraca z
niej z naganą dyrektorki, znajduje w kuchni martwe ciało swojej matki. Po tym
wydarzeniu przeprowadza się z ojcem do innego miasta i zaczyna wszystko od
nowa. Znajduje nawet przyjaciół, pojawiają się pierwsi chłopcy (akurat
najprzystojniejsi w szkole). Wydawać by się mogło, że Thilli radzi sobie
świetnie, ale tak nie jest. Wypiera ze swojej świadomości śmierć matki,
dodatkowo wkrótce zaczynają się dziać wokół niej dziwne rzeczy… które wiążą się
oczywiście z przystojnymi młodzianami. Oraz jej prawdziwą naturą.
Nie wiem czemu, ale po przeczytaniu opisu nie
myślałam, że ta książka będzie z gatunku fantasy. Na szczęście żaden z
bohaterów nie okazał się wampirem ani wilkołakiem. Autorka dobrze zrobiła, że
odpuściła sobie te wyeksploatowane postacie. Zamiast tego na kartach swojej
książki wskrzesiła… postacie z prastarych mitów, czyli anioły, potomków
pierwszych ludzi itp. Motyw upadłych aniołów też nie jest już specjalnie
oryginalny, ale muszę przyznać, że historia była całkiem świeża i przyjemnie
się ją czytało.
Akcja książki rozwijała się dość powoli. W sumie
byłam zdziwiona, kiedy już przeczytałam te 600 stron. Wszystko toczyło się
spokojnym torem, a tu nagle BUM – i koniec. Co do końca, zapowiada kolejne
części, ale moim zdaniem najlepiej by było, gdyby cała historia skończyła się
na jednym tomie. Uważam, że była naprawdę przyzwoita, a w dalszych częściach
wszystko może się tylko niepotrzebnie pogmatwać.
Z minusów – autorka pozostawiła kilka kwestii
niewyjaśnionych. Szkoda, bo 600 stron to akurat, żeby wyjaśnić każdy wątek. Ale
rozumiem, że to na poczet kolejnych części.
Ogólnie polecam – to całkiem niezły debiut, a
historia nie odstaje za bardzo od wszystkich tych zza oceanu, które tak dobrze
się sprzedają tylko dlatego, że są zza oceanu. Myślę, że warto dać szansę
rodzimej autorce (nawet mimo tego, że ukryła się pod anglojęzycznym
pseudonimem).
Książkę
dostałam od wydawnictwa Novae Res
Pseudonim, jakikolwiek by on nie był, zupełnie mi nie przeszkadza. To tylko pseudonim, który nie ma wpływu na zawartość powieści :). Widziałam już wiele ciepłych słów na temat tej powieści, więc rozważę sięgnięcie po nią.
OdpowiedzUsuńWydaje się, że moje klimaty, więc jak już będę miała więcej czasu rozejrzę się za tym tomiszczem :).
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, to ładna okładka ^^.
Heh, no proszę, nie zorientowałabym, że to polskie, gdybyś nie napisała!
pewnie o to chodziło ;) jak dla mnie autorka niepotrzebnie się ukryła za pseudonimem. gdyby tego nie zrobiła, można by o jej książce powiedzieć, że to całkiem dobra, polska fantastyka. a tak cóż... :P
Usuńa okładka faktycznie ładna :)
Czasem drażni mnie, że niektórzy Polscy pisarze "ukrywają się" pod zagranicznymi pseudonimami. Książka raczej nie dla mnie, ale może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie czuję się przekonana, ale z pewnością będę miała ten tytuł na oku :)
OdpowiedzUsuńGdyby wpadła w moje ręce, dałabym jej szansę ale wydaje się dość przewidywalna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hmm... wydaje się ciekawa. Jeśli będę miała możliwość to po nią sięgnę :) Swoją drogą trochę mnie irytuje fakt, że fabuła się ciągnie przez całą powieść.. by na końcu zrobić bum i zostawić czytelnika z niedosytem... no ale cóż - zabieg, który ma powodować chęć przeczytania kolejnego tomu xD
OdpowiedzUsuńNie lubię monotonnej, ciągnącej się w nieskończoność i bez zwrotów akcji fabuły a tak rzeczywiście dzieje się w tej książce. Przeczytałam, mnie nie urzekła:)
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo emocjonująca, wzbudza niepokój i zaciekawienie, bardzo przypadła mi do gustu i zostanie ze mną na długo :)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, polecam.
OdpowiedzUsuńSkusiłam się na książkę Alicji Górskiej po wielu pozytywnych recenzjach i nie żałuję tej decyzji, książka bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńChyba by mnie wciągnęła taka fabuła i pewnie się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńTytuł jak dla mnie kuszący, nie znam tej pozycji ale napewno dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuń