Autor:
Nicholas Evans
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Rok
wydania: 2008
Liczba
stron: 372
Ocena:
6/10
Opis:
Dziewczynka i jej koń nieoczekiwanie
dostają się pod koła wielkiej ciężarówki. Nie ma ofiar śmiertelnych, ale
wypadek wywiera destrukcyjny wpływ zarówno na życie dziewczynki, jak i jej
konia. Matka poszkodowanej nie zgadza się na uśpienie straszliwie poranionego
konia, czując, że wówczas w jej córce również coś umrze. Przejeżdża pół Ameryki
w poszukiwaniu zaklinacza - człowieka, który potrafi oddziaływać na psychikę
koni...
Recenzja:
Nie wiem, kto pisał zajawkę do tej książki, ale minął się z prawdą.
Pewnego zimowego poranka dwie
dziewczynki i dwa konie wybrali się
na przejażdżkę. Jedna dziewczynka i jej koń już z niej nie wrócili, druga wylądowała
w szpitalu, a jej koń u weterynarza, oboje w bardzo złym stanie, tego samego
ranka bowiem wyruszył w podróż również kierowca wielkiej ciężarówki, który mimo
złych warunków na drodze zdecydował się wyjechać bez łańcuchów na oponach. Od
tamtego poranka już nic nie było takie samo. Grace – dziewczynka, która
przeżyła, straciła w wypadku nogę, Pielgrzym – jej koń… zdaje się, że on
stracił dużo więcej – stracił wiarę, nadzieję i został okaleczony do tego
stopnia, że najbardziej humanitarnym rozwiązaniem wydawało się uśpienie go.
Pewnie większość osób bardziej kojarzy film na podstawie tej książki, z
młodziutką Scarlett Johansson oraz Robertem Redfordem w rolach głównych.
Nakręcony w 1998 roku, w swoim czasie cieszył się ogromną popularnością –
podobnie zresztą jak sama książka, która przez wiele osób została okrzyknięta „najbardziej
wzruszającą”, „pełną emocji” i „piękną”.
Czytając opis Zaklinacza koni,
spodziewałam się książki raczej z gatunku obyczajowych dramatów, dlatego wątek
romansowy, który w pewnym momencie zaczął wręcz dominować, moje oczekiwania
zawiódł. Poza tym czytałam kiedyś jeszcze jedną (prawie tak samo popularną)
książkę Evansa, tj. Serce w ogniu, w
której opisał z pozoru inną, ale w gruncie rzeczy bardzo podobną historię
miłosną, w której wszystkie strony są tak moralnie dobre, że nie da się nazwać
ich uczuć złymi, choć obiektywnie takie mogłoby się wydawać.
O czym jeszcze jest ta powieść oprócz miłości dwojga kochanków oraz
miłości małżeńskiej? Jest o cierpieniu, walce o powrót do normalności,
przełamywaniu barier, o rodzinnych więzach, miłości rodzicielskiej. Wiele osób
na pewno wzruszy i wyciśnie im łzy z oczu. Skłamałabym mówiąc, że płakałam
podczas lektury, ale muszę obiektywnie przyznać, że podobnie jak poprzednia
książka tego autora, i ta bardzo mnie wciągnęła. Z chwilą, gdy zaczęłam czytać,
musiałam znać dalszy ciąg historii, musiałam znać jej zakończenie i ciężko mi
było odłożyć tę książkę, zanim nie zobaczyłam słowa „koniec”.
Zaklinacz koni to niezła pozycja. Ma trochę za dużo opisów i za bardzo skupia się na wątku
miłosnym, ale ostatecznie mogę ją polecić. Fani wzruszających, życiowych
historii na pewno będą nią usatysfakcjonowani.
Książkę
dostałam od wydawnictwa Zysk i S-ka
Oczywiście, że słyszałam o książce i filmie. I mimo, że jeżdżę konno, to jakoś zawsze miałam opory przed tą historią, mimo tych wszystkich ochów i achów znajomych, z którymi dzielę pasję do koni i jeździectwa. I wciąż nie wiem, czy chcę się zapoznać z książką xD
OdpowiedzUsuńSłyszałam co nieco o książce i mam ochotę się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńMam ebooka, może kiedyś przeczytam:)
OdpowiedzUsuńMam i czytałam ją bardzo dawno temu. Zakochana w koniach czytałam i oglądałam wszystko co dotyczyło tematyki. Ta historia mnie urzekła, ale dziś podchodzę do niej już z większym dystansem, choć zła nie jest.
OdpowiedzUsuńUwielbiam i książkę i film. Jestem koniarą, więc w sumie nic dziwnego, ale koniec końców zachwycił mnie motyw odbudowywania wzajemnego zaufania i walki z przeciwnościami losu.
OdpowiedzUsuńWidzę, że rzetelny opis - nie ma ofiar śmiertelnych, jak były :) O książce nie słyszałam, ale wydaje mi się, że nie jest w moim guście.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za rozbudowanymi wątkami miłosnymi, ale uwielbiam konie, więc mogę kiedyś przeczytać.
OdpowiedzUsuńŚwietna książka!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej powieści pomimo iż obracam się, że tak powiem w kręgu tego autora. Zdecydowanie ląduje na liście kiedyś obejrzę i przeczytam.
OdpowiedzUsuń