Tytuł:
Niemoralna gra
Autor:
Jolanta Kosowska
Wydawnictwo:
Novae Res
Rok
wydania: 2014
Liczba
stron: 335
Ocena:
6/10
Opis:
Konrad,
nauczyciel etyki zawodowej na jednej z medycznych uczelni, dyżuruje za kolegę w
studenckim telefonie zaufania. Jedna przerwana w pół słowa rozmowa zmienia
nieoczekiwanie jego dotychczasowe życie. Odnalezienie rozmówczyni staje się
jego jedynym celem, wypełnia dni, spędza sen z powiek, pochłania całą energię.
Zaczyna się wyścig z czasem. Życie nabiera tempa. Dni pędzą jak oszalałe.
Wydarzenie goni wydarzenie. Wszystko wymyka się spod kontroli. Nic już nie
układa się w logiczną całość... Konrad niepostrzeżenie daje się wciągnąć w
zastawioną na niego pułapkę.
Recenzja:
Już dawno nie czytałam książki z wydawnictwa Novae Res, która nie byłaby
debiutem. W zasadzie, jeśli się zastanowię, czytałam tylko jedną taką książkę.
Debiuty jak to debiuty, bywają różne, Jolanta Kosowska swój ma już za sobą. W
zasadzie Niemoralna gra to jej
trzecia z kolei książka i podobno najlepsza. Nie mogę tego zweryfikować, bo nie
czytałam poprzednich, ale napiszę o tym, jakie wrażenie zrobiła na mnie jej
najnowsza powieść.
Konrad wykłada etykę na medycznej uczelni, ale jego moralność jest bardzo
wątpliwa. W zasadzie sam mógłby się jej uczyć od studentów. Pewnego razu dyżuruje w studenckim telefonie
zaufania i odbiera telefon, który wywraca jego życie do góry nogami. Jedna
rozmowa ze studentką sprawia, że z człowieka, który kompletnie nie przejmuje
się innymi ludźmi zmienia się w kogoś, komu zależy.
Staje na głowie, by odnaleźć dziewczynę i jej pomóc, w skutek czego w
listopadzie wyjeżdża do Saksonii i koniec końców sam kończy z rozbitą głową. W
którymś momencie staje się jasne, że dawno przestało chodzić o telefon od
studentki, a Konrad wbrew własnej woli został wmanewrowany w swoistą grę. Jak
podpowiada tytuł – niemoralną.
Muszę przyznać, że autorce udało się utrzymać czytelnika w niepewności do
samego końca. Choć sama domyśliłam się części, nie odgadłam wszystkiego. I tu
chciałabym zatrzymać się na dłużej. Bardzo nie lubię książek napisanych w
konwencji kryminału czy thrillera, opowiadających całą długą historię, podczas
której pan detektyw/pani komisarz/bohater z detektywistycznym zacięciem śledzą
po kolei wszystkie wątki, zastanawiając się, kto mógł zabić (czy zrobić
cokolwiek innego), by na koniec okazało się, że za wszystko odpowiedzialna jest
jakaś marginalna postać, o której albo w ogóle nie było żadnej wzmianki, albo
wspomniano o niej z raz czy dwa. Ja wiem, że to niby takie życiowe, bo i w
realnym życiu często tak bywa, ale książka to książka i nie lubię, kiedy tak
się kończy. Po moim wywodzie można się łatwo domyślić, że tak skończyła się Niemoralna gra – w każdym razie w pewnym
stopniu, bo zdradzę, że za rozwój sytuacji była odpowiedzialna więcej niż jedna
osoba.
Kolejną rzeczą, którą muszę uznać za minus, jest narracja. Straszne
pomieszanie z poplątaniem, raz z perspektywy jednego bohatera, innym razem
drugiego. Zdarzało się, że czytałam czytałam i zastanawiałam się, kto u diabła
przejął pałeczkę tym razem. Bardzo to było irytujące i utrudniało płynną
lekturę, a wystarczyłoby zastosować jakieś oznaczenie i nie byłoby problemu.
Główny bohater został dość dobrze scharakteryzowany, ale jego wewnętrzną
przemianę trochę ciężko było zanotować, bo telefon, od którego wszystko się
zaczęło, otrzymał na początku książki. Pewnie sytuacja, która rozpoczyna tę historię,
kiedy to Konrad zrywa z dziewczyną, miała pomóc w tym czytelnikom. Później
autorka często wracała do jego przeszłości, wspominając między innymi
wychowanie w domu dziecka, które zaważyło na kształtowaniu osobowości Konrada.
„Z kwadracików,
trójkącików i kółek nauczali mnie nieskończoności”. Wiele im zawdzięczam,
właściwie wszystko – z wyjątkiem miłości*
W sumie to klucz do całej tej powieści. Konrad – człowiek, który jako
dziecko nie zaznał miłości i jako dorosły próbował udowodnić wszystkim, że na
nią zasługuje, ale nie wystarczyło mu zrobić to raz. Jego życie było pasmem
romansów, które doprowadziło go do sytuacji, jaką opisała autorka.
W ogólnym rozrachunku Niemoralna
gra to całkiem niezła książka – nieźle napisana, trzymająca w napięciu.
Zakończenie mnie rozczarowało, jak pisałam wyżej, ale i tak mogę polecić
trzecią powieść Jolanty Kosowskiej.
Książkę dostałam od
wydawnictwa Novae Res
__________________________________________________
*Jolanta
Kosowska, Niemoralna gra, Gdynia 2014, s. 187.
Myślałam, że tylko mnie drażniła nagła i niezapowiedziana narracja, uważam za beznadziejny pomysł autorki.
OdpowiedzUsuńNie tylko :) Według mnie książka sporo na tym straciła i miejmy nadzieję, że w przyszłości autorka nie będzie miała takich pomysłów.
UsuńChyba jedna się na tą książkę nie skuszę :/
OdpowiedzUsuńPoczątkowo byłam zainteresowana tą książką, ale czytając o jej narracji, jednak sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńDobrze że jej nie brałam do recenzji ;p
OdpowiedzUsuńAleż się dostało mojej książce. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jolanta Kosowska
Zdaje się, że mój komentarz o narracji został źle odebrany. Uważam, że książka owszem traci na tym, ale i tak mogę ją spokojnie polecić :)
UsuńPozdrawiam