Autor:
Ola Józefina Sokołowska
Wydawnictwo:
Novae Res
Rok
wydania: 2014
Liczba
stron: 194
Ocena:
3/10
Opis:
Czasami odchodzimy tylko po to, żeby sprawdzić, czy
ktoś za nami pójdzie...najgorsze jest rozczarowanie, kiedy odwracasz się, a za
tobą nikogo nie ma.
Początek studiów to także początek wielkich zmian w
życiu Liliany. Nowe miasto, nowa szkoła tańca i nowe znajomości… a w
szczególności jedna, która wniesie w jej życie więcej niż mogła by się
spodziewać.
Liliana zwróciła uwagę na Janka, gdy tylko rozpoczęli
wspólne studia prawnicze. Wiedząc jednak, że mieszka z dziewczyną, przez wiele
miesięcy ukrywała swoje uczucia. Darzyli się dużą sympatią, ale przez cały rok
nic szczególnego się nie wydarzyło. Aż do chwili, gdy na koniec letniej sesji
on zaproponował mały wspólny wyjazd. Spacer w deszczu i noc nad rzeką zmieniły
wszystko. Pchnęły bieg życia Liliany w kierunku, którego nie dało się już
zmienić...
Czy prawdziwa miłość zawsze wygrywa?
Czy walka o marzenia i złamanie wszelkich
schematów ma sens ?
Czy można naprawić krzywdy wyrządzone przed
laty?
Recenzja:
Są takie książki, które mimo niezbyt zachęcającego opisu do tego stopnia przyciągają
okładką, że czytelnik nie zwraca uwagi na to, że ma przed sobą literaturę
kobiecą napisaną przez młodą studentkę. Czasem nawet zwykły romans może skusić,
gdy ma odpowiednio ładną okładkę. Ta do książki Oli Sokołowskiej nie jest jakaś
niezwykła, powiedziałabym nawet, że banalna, ale patrzy się na nią przyjemnie,
dlatego kiedy książka przez pomyłkę została mi przysłana do recenzji, nie miałam większych oporów, by zacząć ją czytać.
Przeczytałam już sporo książek z wydawnictwa Novae Res, przez co bardzo
dobrze idzie mi rozpoznawanie polskich, debiutujących autorów. Zresztą nawet
bez tego łatwo idzie poznać poznać takiego autora. Od pierwszych stron
wiedziałam, że Poukładaj mi życie jest
pierwszą książką Oli Sokołowskiej i zapewne jedyną, a że nie liczy sobie zbyt
wiele stron, nie miała ona zbyt wielu możliwości do rozwoju swojego warsztatu. Postanowiła
jednak spełnić się w swojej pasji i napisała historię młodej studentki prawa,
która zakochuje się w swoim koledze z roku.
Jak wspomniałam, książka jest krótka. Bardziej wprawny pisarz rozpisałby
ją na większej ilości stron, poświęcił więcej uwagi charakterystyce bohaterów i
opisał więcej wydarzeń z ich życia, zamiast przeskakiwać od jednego do
drugiego. Sama historia jest trochę jak okładka. Może i ładna, ale bardzo
banalna i nie udało jej się zadziałać na czytelnika w podobny sposób (pisząc „czytelnika”
mam na myśli siebie), bo bardziej zwróciłam uwagę na jej banalność, zahaczającą
momentami o tandetę (motywu wypadku i raka nie da się nazwać inaczej) niż
raczej wątpliwy urok. Widzę to tak – autorka chciała coś napisać, bo pisanie to
jej pasja, ale brakło jej pomysłu, dlatego poleciała po schematach. Ona i on,
nieszczęśliwa miłość, rozstania i krótkie powroty, ciąża, zerwanie kontaktu,
potem cudowne odnalezienie po latach, krótka chwila szczęścia i w końcu śmierć
głównej bohaterki. Jak mało oryginalnie to brzmi?
Nie wiem, co jeszcze mogłabym napisać o tej książce. Przeczytałam ją
bardzo szybko (o, wreszcie jakaś zaleta oprócz ładnej okładki – szybko się
czyta!) i bez żadnych emocji. Przemyślenia bohaterki alias autorki do mnie nie
przemówiły, czasem trochę mnie śmieszyły, widać po nich było jej młody wiek (i
pewne preferencje). Nie wiem też, komu mogłabym tę książkę polecić. Fankom
romansów? Pewnie czytały podobne historie tysiące razy. Może fanom polskich,
debiutujących autorów? Nie wiem. Okażę się nieprzydatna, ale sami musicie
zdecydować, czy chcecie tę książkę przeczytać.
Książkę dostałam od
wydawnictwa Novae Res
Bardzo, bardzo chciałam przeczytać tę książkę. Nie będę udawać (podobnie jak Ty), okładka miała na to duży wpływ.
OdpowiedzUsuńWszystkie recenzenckie rozeszły się jednak jak świeże bułki, ale mimo wszystko polowałam na ten tytuł. Teraz chyba jednak trochę odpuszczę. Szczególnie, że nie lubię tak krótkich książek.
Miałam podobne odczucia po przeczytaniu książki, w zasadzie przewracając strony zastanawiałam się czym mnie jeszcze NIE zaskoczy! ;D O ile każdego przyciąga okładka, mnie zaciekawił tytuł, miałam wrażenie,że będzie to coś bardziej głębszego, może skomplikowanego, a tutaj... szkoda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aga
A mnie jakoś ciągnie do tej książki mimo trochę negatywnej recenzji. Chętnie przeczytam w końcu trzeba wspierać polskich debiutantów.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńSzanowna recenzentko powieści pt.: "Poukładaj mi życie". Zwracając szczególną uwagę na to jak skwitowała Pani książkę młodej autorki, porywając się na słowa tandeta, czy może banalność, rzucam Pani wyzwanie jako, że wydany wyrok to gruba przesada. W mojej ocenie, uznaję tę książkę za bardzo interesującą, zwłaszcza pod względem wnikliwych kontemplacji głównej bohaterki, co w piękny sposób pokazuję nam życie młodej kobiety. Według mnie, takie jest życie normalnych ludzi, nas samych. Bardzo dobrze, że choć to debiut, to autorka postawiła w tekście na normalność. Opowiedziała historię, która "zahacza" o życie bliżej jak nie jeden romans. Pozdrawiam