Autor: Laurell K. Hamilton
Tytuł: Grzeszne Rozkosze
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2008
Cykl: Anita Blake
Ilość stron: 474
Ocena: 8/10
Opis:
Buffy to przy
niej pensjonarka! Ma metr pięćdziesiąt siedem wzrostu, niewyparzony
język, chandlerowski dowcip i dwa pistolety (nie licząc paru srebrnych
noży). Zajmuje się ożywianiem zmarłych, ale bywa też kontraktową
zabójczynią na usługach policji. Wejdźcie do mrocznego świata Anity
Blake, zabójczyni wampirów. Niedaleka przyszłość. W Stanach
Zjednoczonych zalegalizowano wampiryzm. Nic więc dziwnego, że krwiopijcy
zlatują się tam jak muchy do miodu. Prawdziwym przebojem są animatorzy,
ludzie zajmujący się ożywianiem zombi. To świat pełen przemocy,
brutalności, ale także zwykłych ludzi pochwyconych w kleszcze nowej,
niesamowitej rzeczywistości. Anita Blake, postrach wampirów, potrafi się
w niej odnaleźć. Czasami potrzebuje do tego drewnianego kołka i młotka,
kiedy indziej pistoletu na naboje powlekane srebrem, a czasami
pluszowego pingwinka (ale o tym sza!). Gdy Anita, czołowa animatorka w
St. Louis, zostanie wplątana w skomplikowaną intrygę związaną z
zagadkowymi zabójstwami wampirów, posępną grę prowadzoną przez miejscową
mistrzynię a Jean-Claude'em, właścicielem jedynego w mieście lokalu dla
krwiopijców, egzekutorka uczyni wszystko, aby wyjść z tego cało,
uratować głowę (i szyję!), choć może to być najtrudniejsze zlecenie w
całej jej karierze.
Recenzja:
Na "Grzeszne Rozkosze" trafiłam w sumie
przez przypadek. Do przeczytania zachęcił mnie opis,
który zapowiadał masę ciekawych przygód oraz to, że pojawiają się tu zarówno wampiry, jak i zombie (a są to jedne z moich ulubionych gatunków istot paranormalnych). W każdym razie... postanowiłam zaryzykować i zapoznać się z treścią.
który zapowiadał masę ciekawych przygód oraz to, że pojawiają się tu zarówno wampiry, jak i zombie (a są to jedne z moich ulubionych gatunków istot paranormalnych). W każdym razie... postanowiłam zaryzykować i zapoznać się z treścią.
„Nie umawiam się z wampirami. Zabijam je.”
Uwielbiam
książki, w których główna bohaterka jest postacią, przy której nie da
się nudzić. Anita Blake to zdecydowanie tego typu dziewczyna. I za to ją lubię.
Nie
dosyć, że jest szczera, to jeszcze zawsze potrafi rzucić jakąś ciętą
ripostę, co sprawia, że ma raczej więcej wrogów niż przyjaciół.
Należy
też wspomnieć, że Anita jest bardzo uzdolniona. Pracuje nie tylko jako
animatorka, czyli osoba, która ożywa zmarłych i tworzy zombie, ale
również jako zabójczyni wampirów (dlatego też większość osób mówi do
niej "Egzekutorka").
Pomimo swojego niskiego wzrostu i tego, że większość osób traktuje ją raczej jak porcelanową laleczkę, śmiało można powiedzieć, że to tylko pozory. Główna bohaterka tejże serii zdecydowanie "ma jaja" i to większe niż postacie, z którymi dotychczas miałam okazję się spotkać.
Pomimo swojego niskiego wzrostu i tego, że większość osób traktuje ją raczej jak porcelanową laleczkę, śmiało można powiedzieć, że to tylko pozory. Główna bohaterka tejże serii zdecydowanie "ma jaja" i to większe niż postacie, z którymi dotychczas miałam okazję się spotkać.
Jednak
bohaterem, który najbardziej przypadł mi do gustu, jest Jean-Claude -
jeden z wampirzych mistrzów w mieście, w którym mieszka nasza Anita.
Jest
on zarówno delikatny, wrażliwy i romantyczny (jak na wampira
przynajmniej), jak i szczery, rozważny i inteligentny. No i oczywiście
wygląda tak, że chciałoby się go pożreć oczami.
Jego
dużym plusem jest także kraj, z którego pochodzi, a mianowicie Francja.
Dzięki temu, w jego wypowiedziach (które często zawierają jakieś
francuskie słówka typu "moja mała") da się wyczuć taki specyficzny
klimat, który sprawia, że uśmiech sam pojawia się na naszych twarzach.
„Czas tuż po wschodzie słońca to najbardziej intymna, osobista pora dnia. To czas samotności i radowania się ciszą”
Fabuła
opowiada oczywiście o losach Anity, która z dnia na dzień zostaje
postawiona przed najtrudniejszym zleceniem w całej jej karierze. To był
jednak dopiero początek jej problemów i kłopotów...
Czym głębiej wchodzi się w akcje, tym więcej intryg i niespodzianek na nas czeka!
Autorka nie pozwala nam się nudzić - sprawia, że czytelnik cały czas ma ochotę na więcej wydarzeń, na więcej Anity.
Laurell
K. Hamilton ma naprawdę wspaniały styl, który potrafi oczarować nawet
najbardziej wymagającego czytelnika. Uważam, że jest ona jedną z
lepszych autorek we współczesnym świecie i bardzo zachęcam Was do
zapoznania się z jej twórczością.
Przyjemność
z czytania gwarantowana, jeśli tylko lubicie pomieszanie fantastyki z
kryminałem,
którego tutaj jest zdecydowanie pełno.
którego tutaj jest zdecydowanie pełno.
Muszę jednak przyznać, że wykonanie okładki jest dosyć słabe. Ale... każdy książkoholik woli treść od wyglądu, nieprawdaż?
„Nikt bez twego pozwolenia nie może sprawić, że poczujesz się gorsza”
Książkę tę naprawdę polecam i mam nadzieję, że spodoba Wam się tak samo, jak spodobała się mnie.
Ja natomiast zabieram się teraz za kolejne części...
Cóż miałam sobie odpuścić książki o wampirach, ale ta okazuje się naprawdę ciekawa !
OdpowiedzUsuńNiestety, ale ja książek o wampirach praktycznie w ogóle nie czytam, Tego typu literatura zupełnie nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńpo tej recenzji postaram się przeczytać :)
OdpowiedzUsuńzapraszam również do mnie http://zakladkaa.blogspot.com/
Taka fajna książka się zapowiada, a ja o niej pierwszy raz słyszę/czytam. ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to po prostu kolejna bajeczka o przesłodzonych wampirach, kompletnie niezgodna z moimi wyobrażeniami na temat tych istot. Pozostanę przy Draculi - Brama Stokera, któremu sprostała również Anne Rice ze swoimi Kronikami. Cała reszta jest miałka i nijaka.
OdpowiedzUsuńJean-Claude jest genialny! Też trafiłam na GR przez przypadek i też bardzo mi się spodobały. Mam kilka kolejnych tomów na półce, gdyż zaintrygował mnie bardzo dojrzały styl autorki i dobry humor :)
OdpowiedzUsuńwampiry i zombie ymm... wampiry uwielbiam to moje ulubione istoty nadprzyrodzone, ale zombie po prostu nienawidzę.
OdpowiedzUsuń