poniedziałek, 22 grudnia 2014

Laurell K. Hamilton - "Grzeszne Rozkosze"

Autor: Laurell K. Hamilton
Tytuł: Grzeszne Rozkosze
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2008
Cykl: Anita Blake
Ilość stron: 474
Ocena: 8/10

Opis:

Buffy to przy niej pensjonarka! Ma metr pięćdziesiąt siedem wzrostu, niewyparzony język, chandlerowski dowcip i dwa pistolety (nie licząc paru srebrnych noży). Zajmuje się ożywianiem zmarłych, ale bywa też kontraktową zabójczynią na usługach policji. Wejdźcie do mrocznego świata Anity Blake, zabójczyni wampirów. Niedaleka przyszłość. W Stanach Zjednoczonych zalegalizowano wampiryzm. Nic więc dziwnego, że krwiopijcy zlatują się tam jak muchy do miodu. Prawdziwym przebojem są animatorzy, ludzie zajmujący się ożywianiem zombi. To świat pełen przemocy, brutalności, ale także zwykłych ludzi pochwyconych w kleszcze nowej, niesamowitej rzeczywistości. Anita Blake, postrach wampirów, potrafi się w niej odnaleźć. Czasami potrzebuje do tego drewnianego kołka i młotka, kiedy indziej pistoletu na naboje powlekane srebrem, a czasami pluszowego pingwinka (ale o tym sza!). Gdy Anita, czołowa animatorka w St. Louis, zostanie wplątana w skomplikowaną intrygę związaną z zagadkowymi zabójstwami wampirów, posępną grę prowadzoną przez miejscową mistrzynię a Jean-Claude'em, właścicielem jedynego w mieście lokalu dla krwiopijców, egzekutorka uczyni wszystko, aby wyjść z tego cało, uratować głowę (i szyję!), choć może to być najtrudniejsze zlecenie w całej jej karierze. 




Recenzja:

Na "Grzeszne Rozkosze" trafiłam w sumie przez przypadek. Do przeczytania zachęcił mnie opis,
który zapowiadał masę ciekawych przygód oraz to, że pojawiają się tu zarówno wampiry, jak i zombie (a są to jedne z moich ulubionych gatunków istot paranormalnych). W każdym razie... postanowiłam zaryzykować i zapoznać się z treścią.

„Nie umawiam się z wampirami. Zabijam je.”

Uwielbiam książki, w których główna bohaterka jest postacią, przy której nie da się nudzić. Anita Blake to zdecydowanie tego typu dziewczyna. I za to ją lubię.
Nie dosyć, że jest szczera, to jeszcze zawsze potrafi rzucić jakąś ciętą ripostę, co sprawia, że ma raczej więcej wrogów niż przyjaciół. 

Należy też wspomnieć, że Anita jest bardzo uzdolniona. Pracuje nie tylko jako animatorka, czyli osoba, która ożywa zmarłych i tworzy zombie, ale również jako zabójczyni wampirów (dlatego też większość osób mówi do niej "Egzekutorka").
Pomimo swojego niskiego wzrostu i tego, że większość osób traktuje ją raczej jak porcelanową laleczkę, śmiało można powiedzieć, że to tylko pozory. Główna bohaterka tejże serii zdecydowanie "ma jaja" i to większe niż postacie, z którymi dotychczas miałam okazję się spotkać.

Jednak bohaterem, który najbardziej przypadł mi do gustu, jest Jean-Claude - jeden z wampirzych mistrzów w mieście, w którym mieszka nasza Anita.
Jest on zarówno delikatny, wrażliwy i romantyczny (jak na wampira przynajmniej), jak i szczery, rozważny i inteligentny. No i oczywiście wygląda tak, że chciałoby się go pożreć oczami. 

Jego dużym plusem jest także kraj, z którego pochodzi, a mianowicie Francja. Dzięki temu, w jego wypowiedziach (które często zawierają jakieś francuskie słówka typu "moja mała") da się wyczuć taki specyficzny klimat, który sprawia, że uśmiech sam pojawia się na naszych twarzach. 

„Czas tuż po wschodzie słońca to najbardziej intymna, osobista pora dnia. To czas samotności i radowania się ciszą”

Fabuła opowiada oczywiście o losach Anity, która z dnia na dzień zostaje postawiona przed najtrudniejszym zleceniem w całej jej karierze. To był jednak dopiero początek jej problemów i kłopotów...  

Czym głębiej wchodzi się w akcje, tym więcej intryg i niespodzianek na nas czeka!
Autorka nie pozwala nam się nudzić - sprawia, że czytelnik cały czas ma ochotę na więcej wydarzeń, na więcej Anity.

Laurell K. Hamilton ma naprawdę wspaniały styl, który potrafi oczarować nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Uważam, że jest ona jedną z lepszych autorek we współczesnym świecie i bardzo zachęcam Was do zapoznania się z jej twórczością. 
Przyjemność z czytania gwarantowana, jeśli tylko lubicie pomieszanie fantastyki z kryminałem,
którego tutaj jest zdecydowanie pełno. 

Muszę jednak przyznać, że wykonanie okładki jest dosyć słabe. Ale... każdy książkoholik woli treść od wyglądu, nieprawdaż?

„Nikt bez twego pozwolenia nie może sprawić, że poczujesz się gorsza”

Książkę tę naprawdę polecam i mam nadzieję, że spodoba Wam się tak samo, jak spodobała się mnie.
Ja natomiast zabieram się teraz za kolejne części...


7 komentarzy:

  1. Cóż miałam sobie odpuścić książki o wampirach, ale ta okazuje się naprawdę ciekawa !

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, ale ja książek o wampirach praktycznie w ogóle nie czytam, Tego typu literatura zupełnie nie jest dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. po tej recenzji postaram się przeczytać :)
    zapraszam również do mnie http://zakladkaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Taka fajna książka się zapowiada, a ja o niej pierwszy raz słyszę/czytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie to po prostu kolejna bajeczka o przesłodzonych wampirach, kompletnie niezgodna z moimi wyobrażeniami na temat tych istot. Pozostanę przy Draculi - Brama Stokera, któremu sprostała również Anne Rice ze swoimi Kronikami. Cała reszta jest miałka i nijaka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jean-Claude jest genialny! Też trafiłam na GR przez przypadek i też bardzo mi się spodobały. Mam kilka kolejnych tomów na półce, gdyż zaintrygował mnie bardzo dojrzały styl autorki i dobry humor :)

    OdpowiedzUsuń
  7. wampiry i zombie ymm... wampiry uwielbiam to moje ulubione istoty nadprzyrodzone, ale zombie po prostu nienawidzę.

    OdpowiedzUsuń