Autor: Kami Garcia & Margaret Stohl
Tytuł: Kroniki Obdarzonych - Piękne Istoty, Istoty Ciemności, Istoty Chaosu
Wydawnictwo: Łyński Kamień
Data wydania: 2010-2012
Ocena: 7/10
Opis:
Ethan, bohater powieści, mieszka w Gatlin – małym, nudnym miasteczku w Południowej Karolinie. Jest nastolatkiem, który gra w kosza i umawia się z dziewczynami. Uwielbia czytać i marzy o podróżach po całym świecie. Zwyczajna historia? Zapewne tak, gdyby nie fakt, że Etan ma swoją tajemnicę. Od miesięcy śni mu się ten sam sen. Widzi w nim tę samą dziewczynę, której nigdy nie spotkał. Pewnego dnia do jego klasy dołącza nowa uczennica. Okazuje się ona… dziewczyną ze snu. Lena zamieszkuje u swojego wuja Macona. Nie pasuje jednak do mieszkańców Gatlin. Inaczej wygląda, mówi, porusza się. Jest bardziej mroczna. Ma też swoją tajemnicę. Nad jej rodziną od pokoleń ciąży straszliwa klątwa, przez którą Lena nie może żyć jak zwyczajna nastolatka. Ethan zakochuje się w dziewczynie, a ona odwzajemnia uczucie. Zdradza chłopakowi swoją tajemnicę. Aby uratować Lenę i ich miłość, Ethan próbuje znaleźć sposób na uniknięcie tragicznego losu.
Recenzja:
Piękne Istoty chciałam już przeczytać od bardzo dawna, jakoś nigdy nie było mi po drodze i zawsze było coś lepszego do czytania. Co więc się stało, że na raz przeczytałam wszystkie trzy części? Noo, dostałam od Wydawnictwa Feeria Niebezpieczne Istoty, czyli spin off Kronik obdarzonych. Niby nie trzeba tego czytać dopiero po przeczytaniu pierwszych części, ale ja nie lubię tak czytać nie wiedząc co się działo wcześniej i nie znając postaci i ogólnie całej fabuły. Więc mamy już motywatora, więc zabrałam się za czytanie.
Będę się starać pisać dość ogólnikowo i bez żadnych spojlerów, bo opisując wszystkie trzy części może być dość trudno uniknąć spojlerów, ale zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby skupić się bardziej na technicznej stronie. Nie wiem też w zasadzie na jakiej zasadzie to będę robić, czy każda część po kolei czy porównanie, ale to prawdopodobnie wyjdzie podczas pisania. Z tego się się orientuję, tę serię się albo kocha, albo nienawidzi. Ja chyba jestem jednak tak po środku, zaraz wyjaśnię dlaczego.
Przez pierwszą część przeleciałam jak burza. Kończyłam rozdział i zaraz zaczynałam kolejny bo cały czas mi było mało. Wystarczyło raptem półtora dnia i całość była za mną. Czytało się błyskawicznie, wciągało, było ciekawe, z pomysłem. No dobra z tym pomysłem to tak średnio, bo trochę było wiadomo jak się wszystko potoczy. Ale na prawdę oryginalne w tej serii jest to, że naszym głównym bohaterem jest chłopak, co raczej rzadko się zdarza. Ale do rzeczy. Druga część nie poszła mi już tak szybko, ale dalej nie miałam z nią najmniejszego problemu, za to trzecia... szkoda gadać. Prawdę powiedziawszy to okropnie ją męczyłam chyba przez ponad tydzień. Nie potrafiłam się przebić przez ten ogrom informacji, wydarzeń. To tak trochę jakby autorki wszystkie swoje pomysły wrzuciły do jednego worka i zamieszały i po kolei wkładały do książki co wylosują. Dobra może trzyma to się jakoś całość, ale jest tego maaaaasa.
Co do bohaterów, to polubiłam ich. Jednych bardziej, innych mniej, każdego na swój sposób, ale jakoś nie mogłam się tak do końca z nimi zżyć, cały czas brakowało mi jakiś małych cząstek. W pierwszej części moją ulubioną bohaterką była Lena, a w drugiej myślałam tylko o tym kiedy autorki ją wreszcie uśmiercą. W trzeciej natomiast była mi zupełnie obojętna. I to działo się chyba ze wszystkimi bohaterami, nie licząc Linka.
Jeśli chodzi o zakończenia każdej z części, to najbardziej zaskakujące było w tej trzeciej. Było najmniej, a właściwie w ogóle nie przewidywalne i takie inne od wszystkich. Pierwszy tom zakończył się dość, bym powiedziała normalnie, wiadomo wystąpiło jakieś tam lekkie zaskoczenie czy coś w tym stylu, ale bez przesady. Zakończenia drugiej części się spodziewałam, tak gdzieś w głębi, ale trzecie jest najlepsze, mimo kiepskiej reszty.
Świat jaki wykreowały autorki, jedni uważają za magiczny i piękny, inny za kiczowaty i nudny, a jeszcze inni, do których należę, za taki zwyczajny, z własnym klimatem. I tego się będę trzymać. Fabuła jest trochę pomysłowa, trochę szablonowa, takie pomieszanie co jakoś szczególnie mi nie przeszkadzało. Ale za to bardzo podoba mi się jak zostało ujęte miasteczko Gatlin. Takie hermetyczne, z własnymi tradycjami, gdzie każdy zna swoje miejsce i nikt raczej nie jest otwarty na nowości. Tak, to na pewno idzie na plus tej serii.
Moje serce skradły okładki. Są cudowne, mimo, że są raczej minimalistyczne. Piękne Istoty zostały zekranizowane, a ja jeszcze filmu nie widziałam, co mam nadzieję jak najszybciej nadrobić, ale słyszałam, że najlepiej nie jest. Za to w tym przypadku, okładka filmowa też jest niczego sobie i rzuca się w oczy.
Z tego co się orientuję to jest czwarta część która jeszcze nie wyszła w Polsce, na pewno ją przeczytam, ale okropnie boję się, że to już będzie zmęczenie tematu i tak jak trzecią część będę ją strasznie męczyć. Ale pożyjemy, zobaczymy.
To tyle na razie na temat Kronik Obdarzonych, pewnie jak pojawi się nowa część to też o niej napiszę, a tym czasem czekajcie na recenzję spin off'u, czyli Niebezpiecznych Istot, i mam nadzieję, że pojawi się ona jeszcze w tym roku.
Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Nie czytałam, oglądałam jedynie film, który może nie porywa ale naprawdę ciekawie się ogląda. Myślę, że bez nastawienia na fajerwerki będzie ci się dobrze oglądało :)
OdpowiedzUsuńja już dawno kupiłam pierwszą część, ale jakoś nie mam ochoty się za nią zabrać
OdpowiedzUsuń