*muzyka*
Autor: Amy Efaw
Tytuł: Tamtej nocy porzuciłam własne dziecko
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2011
Ilość stron: 288
Ocena: 5/10
Opis:
Piętnastoletnia Devon Davenport jest piątkową uczennicą, udziela się społecznie, gra w piłkarskiej reprezentacji szkoły i marzy o występie na Olimpiadzie. Nie ma czasu na randki. Sukcesy okupuje ciężką pracą ; jest silna, niezależna, odpowiedzialna i zdeterminowana. Nie chce podzielić losu swojej matki, która zaszła w ciążę jako nastolatka.
Gdy pewnego ranka w kontenerze na śmieci niedaleko jej domu zostaje znaleziony noworodek, nikt nie może uwierzyć, że to właśnie Devon go urodziła. I zostawiła, aby umarł… Devon trafia do schroniska dla nieletnich, oskarżona o usiłowanie morderstwa. Czy naprawdę świadomie chciała zamordować swoje dziecko? Dlaczego z uporem powtarza, że nigdy nie była w ciąży?
Recenzja:
Przede wszystkim książka zaintrygowała mnie już na samym początku, kiedy tylko spojrzałam na jej okładkę i przeczytałam tytuł. Całkiem rozsądnym posunięciem było więc zapoznanie się z jej treścią, która - patrząc już także na opis, powinna być całkiem wciągająca i niesamowita. Ale trochę się pomyliłam w mojej pierwszej ocenie. Przede wszystkim zabrakło mi tu... No właśnie. Może wszystkie te aspekty omówię w dalszej części recenzji, ponieważ nie wypada mi zaczynać od środka.
Główną bohaterką jest Devon Davenport, młodziutka, bo raptem piętnastoletnia, dziewczyna, której życie nigdy nie było zbyt łatwe. Wychowywała ją matka, która całe dnie spędzała w pracy, a w wolnych chwilach spotykała się z coraz to nowymi facetami.
W tym samym czasie dziewczyna uczyła się, grała w piłkę nożną (i to na takim poziomie, że wszyscy chcieli mieć ją w swoich drużynach) i marzyła tylko o tym, żeby w przyszłości nie być taka, jak jej matka, która zaszła w ciąże, kiedy była nastolatką i zniszczyła całe swoje życie.
Niestety okazuje się, że nie udało jej się spełnić tego zamierzenia. Ląduje w schronisku dla nieletnich i jest oskarżona o to, że próbowała zabić swoje dziecko... a Devon (przez jedną z dziewczyn również tam przebywających, nazywana "demonem") niczego nie pamięta. Co więcej, twierdzi, że nie była nawet w ciąży, chociaż dosłownie wszystko na to wskazuje - naprawdę wszystko, łącznie z tym, że rodziła i z powodu późniejszych problemów musiała trafić na trochę do szpitala.
Co jest więc nie tak? Autorka tłumaczy to, jako swego rodzaju zanik pamięci i wyparcie ze swojej świadomości tego faktu. Ale cholera, nie jestem w stanie jakoś w to uwierzyć. Dziewczyna, która jest nastolatką, ma świetne stopnie... nie wiedziałaby, co to jest ciąża? Co więcej, nie zauważyłaby, że sama w takowym stanie się znajduje, a potem zapomniałaby o tym, że próbowała zamordować swoje dziecko? Jeżeli takie przypadki naprawdę występują, to ja nigdy o takowych nie słyszałam.
Nie powiem, historia podchodzi pod "wstrząsające", a już na pewno pod niecodzienne, aczkolwiek nawet przez chwile nie miałam takiego wrażenia, że w jakiś sposób mnie to całkowicie pochłonęło, że musiałam dokończyć stronę, rozdział, książkę...
Autorka pisze bardzo prostym językiem. Historia też nie jest zbyt skomplikowana - jedynie co, to wyróżnia się właśnie tematyką i pomysłem na to, jak ma się potoczyć fabuła. W pewnym momencie było to jednak naciągane, przeciągane, wydawało mi się to wręcz sztuczne (szczególnie zachowanie głównej bohaterki i jej matki).
Najbardziej zaskakujące było chyba zakończenie, bo jest już najbardziej normalne i realne.
Co do okładki - pomysł nie bardzo mi się podoba. Niemniej jestem znana raczej z tego, że zwracam uwagę bardziej na treść niż na wygląd (a przynajmniej mam taką nadzieję, że jestem z tego znana!).
Podsumowując - w powieści tej zabrakło mi przede wszystkim realizmu, który sprawiłby, że zrozumiałabym, dlaczego Devon postąpiła tak, a nie inaczej.
Jeżeli ktoś jednak chce się zapoznać z tą pozycją... to nie mogę mu tego odradzić, ze względu na to, że mimo wszystko tematyka ta nie pojawia się jeszcze zbyt często na rynku wydawniczym.
Książkę tę dostałam od Wydawnictwa Lucky
nie słyszałam nigdy o tej książce, ale zapowiada się ciekawie. Chętnie przeczytam, bo zgadzam się z tobą całkowicie, że na polskim rynku wydawniczym mało jest książek o takiej tematyce.
OdpowiedzUsuń