Tytuł:
Mój przyjaciel Meaulnes
Autor:
Alain Fournier
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Rok
wydania: 2014 (pierwsze polskie wydanie 1938)
Liczba
stron: 304
Ocena:
7/10
Opis:
Francja, tuż przed I wojną światową. Do
szkoły Sainte-Agathe przybywa nowy uczeń – Augustin Meaulnes. Żądny przygód,
impulsywny chłopak nie chce poddać się dyscyplinie. Szybko staje się swoistym
przywódcą, zyskując podziw i uznanie kolegów. Pewnego dnia ucieka ze szkoły i
przypadkowo trafia do wioski, w której poznaje piękną Yvonne de Galais. To
spotkanie staje się początkiem wielkiej namiętności...
Recenzja:
Mój przyjaciel Meaulnes –
klasyka literatury francuskiej i zarazem jedyna ukończona książka Alaina Fourniera.
Po raz pierwszy wydana w jeszcze przed pierwszą wojną światową, w 1913 roku, w
Polsce w 1938 roku. Wydawnictwo Zysk i S-ka postanowiło wydać wznowienie tej poczytnej
powieści, pozostając przy tłumaczeniu Anny Iwaszkiewicz. Nie wiem, jak
wyglądało pierwsze wydanie, ale mogę się założyć, że pod względem wizualnym
pozostawało daleko w tyle za tym, co zaserwował nam teraz Zysk. Książka jest
wydana niezwykle starannie, ma piękną okładkę z obwolutą i nie tylko wygląda
ładnie na półce – bardzo przyjemnie się ją czyta.
Tytułowy bohater, Meaulnes, pojawia się pewnego dnia w domu cichego,
nieco chorowitego chłopca, będącego narratorem książki i burzy spokój szkoły
Sainte-Agathe. Jest nieco dziwny, ale wszyscy chłopcy czują przed nim respekt i
natychmiast staje się głównodowodzącym wszystkich zabaw. Na prawdziwego
przyjaciela wybiera jednak Franka – bo tak ma na imię narrator. Pewnego dnia
znika na trzy dni, by przeżyć przygodę swego życia i wraca odmieniony na
zawsze. Frank słusznie domyśla się, że odmieniła go dziewczyna. Meaulnes przypadkiem
trafił do wioski, gdzie poznał piękną Yvonne de Galais, która zawładnęła jego
sercem. Od tamtego spotkania jedynym celem Meaulnes jest odnaleźć dziewczynę.
Mój przyjaciel Meaulnes to
swego rodzaju powrót do czasów dzieciństwa. Bardzo żałuję, że nie przeczytałam
go wcześniej, bo niesamowity klimat tej opowieści na pewno zawładnąłby moją
dziecięcą wyobraźnią. Teraz troszkę się wynudziłam, czytając pierwszych sto
stron, na które składał się głównie opis chłopięcych zabaw. Przypominało mi to
o innej książce, którą czytałam dawno temu i którą był Ten obcy Ireny Jurgielewiczówny. Klimat przywodził na myśl Tajemniczy ogród, a nieco niesamowita
historia powieści Carlosa Ruiza Zafóna. Z tym że Fournier z pewnością nie inspirował
się ani Jurgielewiczówną, ani Zafónem, bo napisał swoją powieść na długo przed
tym, jak ci pisarze choćby pomyśleli o stworzeniu własnej historii – czy w przypadku
Zafóna, przyszli na świat.
Kiedy przeczytałam ostanie słowa, pomyślałam sobie, że to naprawdę
śliczna historia. Dobrze opowiedziana, ciekawa – co może być bowiem ciekawszego
od sprawnie opowiedzianej historii przyjaźni i nieszczęśliwej miłości, opartej
w dodatku na wydarzeniach z życia autora? No dobra, parę rzeczy na pewno by się
znalazło, ale nie bądźmy małostkowi. Ta historia naprawdę była śliczna!
Polecam wszystkim – młodszym i starszym, jeśli ktoś ma w sobie odrobinę dziecięcej
wrażliwości, na pewno nie będzie zawiedziony.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka
Coś dla mnie :) Z pewnością za jakiś czas się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNo i ta przepiękna okładka :)
Książka niedługo będzie u mnie;) Już nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam, bardzo mnie zachęciłaś:)
OdpowiedzUsuńCzasem są takie książki, których żałujemy, że nie przeczytaliśmy wcześniej, jak wspomniałaś, historia może i dla odrobinę młodszych, lecz chciałabym się przekonać o Twórczości autora:)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, a została wydana tak dawno. Zapisuję ją do listy zakupów książkowych
OdpowiedzUsuń