Autor: Clive Barker
Tytuł: Imajica
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 2014
Ilość stron: 928
Ocena: 6/10
Opis:
Spod pióra Clive'a Barkera, mistrza opowieści, wyszła tym razem historia o micie, magii i zakazanej namiętności. Imajica" to epopeja, która nie ma sobie równych: bogata koncepcyjnie, obsesyjnie szczegółowa w wykonaniu, z iście apokaliptycznym zakończeniem. Życie protagonisty powieści, hedonisty i genialnego fałszerza imieniem Gentle, wali się w gruzy po spotkaniu z Judith Odell, która nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wielki może mieć wpływ na losy mężczyzn, i Pie'o'Pahem, nieludzkim zabójcą pochodzącym z ukrytego wymiaru egzystencji.
Ten wymiar jest jednym z pięciu wchodzących w skład uniwersum nazywanego "Imajicą", zespołu światów zupełnie niepodobnych do naszego, lecz zaludnionych, rządzonych i nawiedzanych przez istoty, których losy są z naszymi nierozłącznie splecione. Przemierzając Imajicę, Gentle, Judith i Pie'o'Pah odkrywają szlak zbrodni i osobistych zdrad, prowadzący do objawienia, który na zawsze zmieni rzeczywistość.
Ten wymiar jest jednym z pięciu wchodzących w skład uniwersum nazywanego "Imajicą", zespołu światów zupełnie niepodobnych do naszego, lecz zaludnionych, rządzonych i nawiedzanych przez istoty, których losy są z naszymi nierozłącznie splecione. Przemierzając Imajicę, Gentle, Judith i Pie'o'Pah odkrywają szlak zbrodni i osobistych zdrad, prowadzący do objawienia, który na zawsze zmieni rzeczywistość.
Recenzja:
Po takim opisie, spodziewałam się, że czeka mnie ponad dziewięćset stron fascynującej i dobrze napisanej fantastyki. Okazało się jednak, że "Imajica" to tylko po części powieść fantasy.
Fabuła książki rozpoczyna się, kiedy Estabrook zostaje odtrącony przez Judith, kobietę jego marzeń. Nic niezwykłego. Postanawia on ją zabić, ponieważ tak bardzo ją kocha, że nie może żyć ze świadomością, że ona żyje z dala od niego. To już jest coś mniej powszechnego. Zatrudnia do tego celu mistyfa, czyli magiczne stworzenie niepochodzące z Piątego Dominium. Tak, to już jest na pewno niezwykłe. Tego doskonałego zabójcę poleca mu jego sługa, który wie o rzeczach, o których nawet Wam się nie śniło (i jego pracodawcy również). Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie nagła śmierć sługi, pozostawienie przez niego listu, którego treść wydawałaby się być sennymi marzeniami i nagłej chęci ocalenia Judith przez jej kochanka Gentle'a. Spotkanie całej trójki i zabójcy Pie'oh'Paha owocuje podróżą bohaterów po równoległych światach, które tworzą wraz z Ziemią - Imajikę.
Nie mogę powiedzieć, że autor nie miał wyobraźni, ponieważ stworzył naprawdę szczegółowy i ciekawy świat. Problem w tym, że za bardzo skupił się na tym, gdzie toczy się akcja, a nie na samej akcji. Nie wynikło z tego nic dobrego. Książkę czyta się naprawdę ciężko właśnie przez to, że Barker opisuje wiele wydarzeń, które wcale nie mają jakiegoś znaczenia dla całej historii, są nielogiczne i niepowiązane ze sobą. Wydawało mi się, że nadają jedynie objętości lekturze. Do tego dochodzi również milion różnorodnych bohaterów, którzy również nie wnoszą nic do fabuły, a których potem uśmierca. A dialogi były po prostu koszmarne.
Jednak głównym grzechem autora jest to, że w tych dziewięciuset stronach, które tworzą powieść nie skupił się wcale na tym, czego czytelnik spodziewałby się po dobrej książce fantastycznej. Tło, które tak zręcznie wykreował pozostało jedynie tłem dla zupełnie przyziemnych przemyśleń, żądzy i związków bohaterów. Książka momentami aż ocieka scenami ukazującymi seksualność bohaterów i zwierzęcą naturę. Wcale nie było to coś, czego bym oczekiwała i chciała czytać.
Tym, co ratuje książkę były również ciekawe sylwetki głównych bohaterów, którzy intrygowali, a najbardziej Pie'oh'Pah, który był jedną wielką tajemnicą oraz nieprzewidywalny Gentle i dość ekscentryczna, ale jednak najnormalniejsza z tej całej gromadki Judith.
Reasumując, cała esencja "Imiajiki" zmieściłaby się spokojnie na czterystu stronach. Przed przymierzaniem się do lektury, upewnijcie się, że Wasze nerwy są w stanie wytrzymać taką huśtawkę, i że silna wola nie zawiedzie, gdy będziecie przedzierać się razem z bohaterami przez Dominia.
Wasza Ariada :)
Za książkę dziękuję Wydawnictwu MAG
Hm, nie czytałam jeszcze niczego z Uczty wyobraźni, ale od Imajiki raczej nie zacznę... Ale recenzja zacna ;>
OdpowiedzUsuńSądzę, że ta książka jeszcze nie jest dla mnie przeznaczona, chociaż lubię takie klimaty. Polecę bratu, on ma głowę do takich książek.
OdpowiedzUsuńHmm, sama nie wiem, ale chyba nie sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńale mroczna okładka :) nie wiem, czy chciałabym mieć ją na półce. A książki raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuń