Tytuł: Green Day. Amerykańscy idioci
Autor: Ben Myers
Wydawnictwo:
Anakonda
Rok
wydania: 2014
Liczba
stron: 330
Opis:
Historia Green Day jest bardzo
prosta: trójka szkolnych przyjaciół dorasta w położonych obok siebie małych
robotniczych miejscowościach, zakłada zespół i ... sprzedaje ponad pięćdziesiąt
milionów swoich płyt. Tylko że oczywiście nie było to aż tak proste. Droga tych
zdeterminowanych dzieciaków z pewnością nie była usłana różami.
W 1989 roku nastoletni chłopcy
zainspirowani energią brytyjskich zespołów punkowych postanowili założyć Green
Day. Zespół koncertował niemal bez przerwy po Stanach Zjednoczonych,
zapełniając wkrótce każdy undergroundowy klub, w którym się pojawiał. W 1994 roku
Green Day podpisał kontrakt z wielką wytwórnią płytową i wydał album Dookie,
który stał się absolutnym hitem na całym świecie. Muzykom udało się uchwycić
ducha czasu w okresie, gdy muzyka rockowa wciąż nie mogła się otrząsnąć po
śmierci lidera Nirvany, Kurta Cobaina. Od tamtej pory Green Day koncertuje na
całym świecie, jest gwiazdą największych festiwali, otrzymał niezliczoną ilość
nagród i nagrał albumy sprzedające się w milionach egzemplarzy.
Recenzja:
Green Day. Zespół, który rozpoczął działalność w 1987 roku i do tej pory
utrzymuje się w rankingach najpopularniejszych wykonawców (jak podaje last.fm,
w tym tygodniu znajduje się na 48 miejscu). Jak to się stało, że po prawie trzydziestu
latach nadal są popularni? Jak w ogóle doszło do tego, że trzech zwykłych
nastolatków z rodzin robotniczych tak się wybiło?
W latach osiemdziesiątych zmiany wisiały w powietrzu. Nie wyszło z
miłością i pokojem, ludzie potrzebowali czegoś innego, nowego. Odpowiedzią był
punk. Jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się zespoły popowo-punkowe i
punkowo-rockowe. Green Day nie był pod tym względem wyjątkowy. Ale dlaczego mało
kto pamięta o The Damned, a Green Day kojarzą wszyscy? Czy chodzi o to, że byli
tak charakterystyczni? Nie, bo członkowie wszystkich zespołów punkowych
wyglądali mniej więcej podobnie – tanie ciuchy, kolorowe włosy, makijaż. Czy
mieli coś, czego innym brakowało? Mnóstwo energii, to pewne, ale nadal nie
kluczowe. Ben Myers, autor biografii Green Day, pokusił się o odpowiedź na pytanie,
dlaczego odnieśli sukces. Jeśli będziecie uważnie czytać jego książkę, na
pewno ją znajdziecie.
Biografia dzieli się na trzy części: Początek, Środek i Jeszcze nie
koniec. Myers opisuje początki zespołu, potem ich ewolucję, nie tylko muzyczną.
Stosunkowo niewiele czasu poświęca życiu osobistemu członków zespołu, skupia
się raczej na muzyce, którą tworzyli. Opisuje historię powstawania kolejnych
płyt, relacjonuje własne spotkania z muzykami, jak również koncerty, między
innymi ten z 1994 roku, kiedy to Green Day wystąpił na Woodstocku.
Zespół zaczynał od popowo-punkowych piosenek, ale wraz z kolejnymi płytami
dojrzewali. Zamiast pisać teksty o dziewczynach i imprezach, skierowali swoją
uwagę na politykę. Byli artystami, można powiedzieć, że wydarzenia z 2001 roku
w pewien sposób ich do tego zmusiły. Poglądy, które głosili, były kontrowersyjne,
bo nie uważali, by zabijanie było dobrą odpowiedzią na to, że ktoś został
zabity. Co jest charakterystyczne dla tego zespołu, nie bali się mówić głośno,
co myślą i to chyba się nie zmieniło przez wszystkie lata ich działalności.
Oczywiście nie uniknęli oskarżeń o to, że się sprzedali, ale z tym prędzej czy
później spotykają się wszyscy, którzy odnieśli sukces.
W końcu autor biografii doszedł też do pytania, które musiało się pojawić
– czy punk umarł? Odpowiedź, jakiej udziela, kojarzy mi się z internetowymi
memami, na których można przeczytać, że punk
nie umarł, tylko leży gdzieś najeba….
Biografia została wydana w Ameryce w 2006 roku, w związku z czym sięga
jedynie do 2005. Trochę szkoda, bo przez ostanie dziesięć lat wydarzyło się na
pewno wiele rzeczy, o których można by napisać.
Plusem książki jest znajdująca się na końcu dyskografia zespołu,
uaktualniona do 2013 roku. Oczywiście jak zwykle wydawnictwo Anakonda nie
zawiodło, biografia Green Day jest równie ładnie wydana jak wszystkie inne
książki z serii Gwiazdy sceny. Trzymanie jej w rękach to prawdziwa przyjemność.
Myślę, że książka powinna spodobać się wszystkich fanom zespołu, jak
również osobom, które chcą dowiedzieć się czegoś więcej o tym, jak trzech
zwyczajnych facetów zostało gwiazdami punk rocka.
Za
książkę dziękuję wydawnictwu Anakonda
A na koniec coś do posłuchania...
Kiedyś lubiłam Green Day, ale teraz już nie słucham. Nie w moim stylu książka.
OdpowiedzUsuńOo..może się skuszę :))
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mowic, a raczej pisac. Uwielbiam Green Day, a ksiazke bardzo bym chciala przeczytac :)
OdpowiedzUsuńLubię ten zespół.. gdy słucham ich piosenek przypominają mi się szkolne lata :)
OdpowiedzUsuń