Autor: Marcin Wolski
Tytuł: I stała się ciemność
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Data wydania: 2013
Ilość stron: 276
Ilość stron: 276
Ocena: 8/10
Opis:
Pełne humoru, niepublikowane dotychczas, opowiadania Marcina Wolskiego!
Proponowana publikacja to zbór opowiadań autorstwa Marcina Wolskiego. Utwory, niepublikowane dotychczas, powstały w oparciu o najbardziej popularne słuchowiska legendarnej już dziś audycji radiowej 60 minut na godzinę.
Proponowana publikacja to zbór opowiadań autorstwa Marcina Wolskiego. Utwory, niepublikowane dotychczas, powstały w oparciu o najbardziej popularne słuchowiska legendarnej już dziś audycji radiowej 60 minut na godzinę.
Recenzja:
Książka Marcina Wolskiego składa się z trzech części, opowiem Wam o każdej z osobna, ponieważ są to kompletnie różne historie.
Tytułowe opowiadanie "I stała się ciemność" jest dość obszerne, ale jakże wiele akcji zawarte jest w tych 100 stronach! Sięgając po książkę, nie miałam pojęcia, że to opowiadanie to z gatunku fantastyka! Ba, nawet bardzo dobra, a zarazem tak przerysowana, że aż śmieszna. Historia zaczyna się w momencie, kiedy pewnien dziennikarz zostaje oddelegowany do małej mieściny Czartowej, "o której świat zapomniał". Ma zrobić wywiad z osobami, które zostały uznzne za zaginione, oczywiście sam zainteresowany o tym nie wie. W mieścinie tych troje śmiałków nie cieszy się dobrą sławą. (CHYBA BĘDZIE SPOJER?) Uważa się, że zostali porwani przez dziabły. diabły okaża się całkiem przyjemnymi stworzonkami jak na mój gust, a także o chwytliwe nazwie. Jako że żyją pod ziemią, tako też nazywają się ... Ziemniakami! Wiem, wiem, śmieszne. (KONIEC SPOJLERA!) Cała histori rozkręca się szybko i systematycznie. Powiem wam, że perypetie bohaterów naprawdę przypadły mi do gustu. Było napięcie, była zabawa i przede wszystkim groteska!
Druga część zbioru nie wywołała u mnie aż takiego zachwytu. Niemniej jednak dalej mamy humor, tak charakterystyczny dla pana Wolskiego. Mimo wszystko myślę, że nie zrozumiałam do końca, o co chodziło w "Dzienniku znalezionym w taczce".
Teraz następuje kilkanaście opowiadań z serii "60 minut na godzinę", z których każde ma swoją unikalną wartość i przekaz. Byłoby niedorzecznością, gdybym je wszystkie analizowała, ale powiem Wam, że te opowiadania naprawdę są rewelacyjne. Niby całkowicie oderwane od rzeczywistości i nieprawdopodobne, ale przez to pokazują w jaśniejszym świetle ludzkie wady. Są to takie bajki dla dorosłych, które pozwalają przyjrzeć się baczniej sobie z jednoczesnym przeczuciem, że czyta się ciekawą historię. Powiedzmy sobie szczerze, niektóre z nich są kontrowersyjne, na przykład wytykacjąc bezrefleksyjność czy władcze zapędy, ale przecież w życiu nie chodzi o to, aby głaskać się po głowach. Myślę, że takie ośmieszenie przywar sprawia, że są one mniej gorzkie do przełknięcia.
Jeśli przyjrzymy się bliżej latom, w których powstawały owe utowry, możemy zauważyć, że Marcin Wolski pisze o rzeczywistości PRl-u! Warto, naprawdę warto się zapoznać z tą książką. Przykład tw,órczości, która jest wartościowa, ale też daje przyjemność.
Tytułowe opowiadanie "I stała się ciemność" jest dość obszerne, ale jakże wiele akcji zawarte jest w tych 100 stronach! Sięgając po książkę, nie miałam pojęcia, że to opowiadanie to z gatunku fantastyka! Ba, nawet bardzo dobra, a zarazem tak przerysowana, że aż śmieszna. Historia zaczyna się w momencie, kiedy pewnien dziennikarz zostaje oddelegowany do małej mieściny Czartowej, "o której świat zapomniał". Ma zrobić wywiad z osobami, które zostały uznzne za zaginione, oczywiście sam zainteresowany o tym nie wie. W mieścinie tych troje śmiałków nie cieszy się dobrą sławą. (CHYBA BĘDZIE SPOJER?) Uważa się, że zostali porwani przez dziabły. diabły okaża się całkiem przyjemnymi stworzonkami jak na mój gust, a także o chwytliwe nazwie. Jako że żyją pod ziemią, tako też nazywają się ... Ziemniakami! Wiem, wiem, śmieszne. (KONIEC SPOJLERA!) Cała histori rozkręca się szybko i systematycznie. Powiem wam, że perypetie bohaterów naprawdę przypadły mi do gustu. Było napięcie, była zabawa i przede wszystkim groteska!
Druga część zbioru nie wywołała u mnie aż takiego zachwytu. Niemniej jednak dalej mamy humor, tak charakterystyczny dla pana Wolskiego. Mimo wszystko myślę, że nie zrozumiałam do końca, o co chodziło w "Dzienniku znalezionym w taczce".
Teraz następuje kilkanaście opowiadań z serii "60 minut na godzinę", z których każde ma swoją unikalną wartość i przekaz. Byłoby niedorzecznością, gdybym je wszystkie analizowała, ale powiem Wam, że te opowiadania naprawdę są rewelacyjne. Niby całkowicie oderwane od rzeczywistości i nieprawdopodobne, ale przez to pokazują w jaśniejszym świetle ludzkie wady. Są to takie bajki dla dorosłych, które pozwalają przyjrzeć się baczniej sobie z jednoczesnym przeczuciem, że czyta się ciekawą historię. Powiedzmy sobie szczerze, niektóre z nich są kontrowersyjne, na przykład wytykacjąc bezrefleksyjność czy władcze zapędy, ale przecież w życiu nie chodzi o to, aby głaskać się po głowach. Myślę, że takie ośmieszenie przywar sprawia, że są one mniej gorzkie do przełknięcia.
Jeśli przyjrzymy się bliżej latom, w których powstawały owe utowry, możemy zauważyć, że Marcin Wolski pisze o rzeczywistości PRl-u! Warto, naprawdę warto się zapoznać z tą książką. Przykład tw,órczości, która jest wartościowa, ale też daje przyjemność.
Wasza Ariada :)
Za książkę dziękuję Wydawnictwu M :)
Nie lubię krótkich opowiadań, bo zwykle okazują się niewypałem (w moim przypadku) i pozostawiają ogromny niedosyt.
OdpowiedzUsuńStaram się ich unikać, aczkolwiek, ta recenzja jest zachęcająca do przeczytania "I stała się ciemność".
Mam w planach inną jego książkę i jak tylko uporam się z egzemplarzami recenzenckimi, to z pewnością po nią sięgnę ;) A jeśli się spodoba, to może i po Tę, którą ty przedstawiasz w recenzji ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach inną jego książkę i jak tylko uporam się z egzemplarzami recenzenckimi, to z pewnością po nią sięgnę ;) A jeśli się spodoba, to może i po Tę, którą ty przedstawiasz w recenzji ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam zbiór opowiadań i sobie przysięgłam że już nigdy wiecej. Co się zacznę wciągać w historię to juz koniec ! Zdecydowale wolę powieści.
OdpowiedzUsuńJa kocham seriale, bo trwają bardzo długo w przeciwieństwie do filmów. Tak samo jest z zbiorami opowiadań. Są one za krótkie, więc wolę powieści
OdpowiedzUsuń