Tytuł:
Uwięziony w mroku
Autor:
Małgorzata Cimek-Gutowska
Wydawnictwo:
Novae Res
Rok
wydania: 2014
Liczba
stron: 228
Ocena: 6/10
Opis:
Ignacy, niemal przez wszystkich nazywany
Quasim, urodził się ze zdeformowaną twarzą, a w dodatku przy porodzie zmarła
jego matka. Z tego powodu ojciec uważał go za „potwora” i zawsze traktował
inaczej niż starszego brata.
Powieść okraszona wyrazistymi opisami
erotycznymi nawiązuje do problematyki obecnej w Zbrodni i karze Fiodora
Dostojewskiego. Podejmuje ważne problemy moralne: Jak bardzo wygląd determinuje
ludzkie życie? W jakim stopniu dzieciństwo wpływa na późniejsze losy człowieka
i wybory, których dokonuje? Jak trudno dostrzec własną niemoralność, łatwo
oceniając innych? Gdzie znajdują się granice tolerancji wobec siebie i drugiego
człowieka?
Uwięziony w mroku to literacka podróż w
głąb ludzkiej natury, elektryzująca opowieść o mrocznych fascynacjach i
przekraczaniu własnych granic.
Recenzja:
Po raz kolejny dałam się złapać na porównanie do
innej książki. Co prawda nie robią na mnie wrażenia slogany w stylu „Historia
miłosna na miarę Zmierzchu”, ale jak widzę nazwisko swojego ulubionego pisarza,
tj. Dostojewskiego, po prostu nie potrafię przejść obok obojętnie. Z tym że to
porównanie do Zbrodni i kary jest
niezbyt trafione, a już na pewno zastosowane na wyrost, bo raz że pani
Małgorzacie brakuje wiele do rosyjskiego mistrza prozy psychologicznej, a dwa –
tak naprawdę jej historia kończy się w momencie, w którym Dostojewski dopiero
zaczyna.
Ignacy w skutek komplikacji przy porodzie ma
zdeformowaną twarz. Jego szpetota uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie w
społeczeństwie. Warto dodać, że historia toczy się w czasach burzliwego
dwudziestolecia międzywojennego, tłem są między innymi zamieszki z Żydami i
dojście do władzy Hitlera.
Ignacy wraz z bratem Piotrem mają rodzinny biznes –
prowadzą sklep jubilerski. Piotr, choć jest przystojnym mężczyzną, wiedzie
równie samotne życie jak jego brat – w młodości brał bowiem udział w skandalu.
Został przyłapany na miłości z innym chłopakiem. Kim jest Ignacy żeby rzucać
kamieniem? Można by powiedzieć, że powinien zrozumieć brata, tak się jednak nie
dzieje. Nie rozumie i nie potrafi wybaczyć.
Ignacy ma swoją obsesję. Irma to młoda, piękna
dziewczyna, a on wie, że nigdy nie będzie jego. Zaczyna od codziennego
śledzenia jej zgrabnych nóg z okna swojej pracowni, potem śledzi ją na ulicy,
aż w końcu włamuje się do jej mieszkania. Co robi później z dziewczyną, tego
nie zdradzę.
O czym tak naprawdę jest ta książka? Czy odpowiada na
którekolwiek z pytań postawionych w opisie? Nie do końca. Właściwie to nie.
Autorka po prostu opowiedziała historię, co zrobi z nią czytelnik, to już jego
sprawa.
W recenzji zamieszczonej na początku Krystyna
Zajko-Minkiewicz pisze, że autorka posługuje się niezwykle plastycznym językiem.
I to się akurat zgadza. Jej opisy działają na wyobraźnię. Więc dlaczego książka nie zrobiła na mnie jakiegoś wielkiego
wrażenia? Bo kojarzyła mi się z inną, której też nie wspominam najlepiej - SMS. Słowa mają siłę Daniela Sendereka.
Tam też był szpetny mężczyzna, który usiłował uwieść kobietę za pomocą słów
(powiedzieć, że robił to nieudolnie, byłoby sporym niedopowiedzeniem). Przez te
skojarzenia Uwięziony w mroku stracił
dla mnie na wartości, historia nie wydała mi się oryginalna, choć pewnie
większości czytelnikom właśnie taka się wyda.
Czy polecam? Książka nie jest zła i zasługuje na to,
żeby ją przeczytać, ale jeśli ktoś spodziewa się porywającej lektury, może się
zawieść.
Za
książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res
Nazwisko Dostojewskiego również by mnie przyciągnęło do lektury. Jednak jak widzę po recenzji byłabym rozczarowana. Dam sobie spokój.
OdpowiedzUsuńJa nie lubię porównań to innych książek. A coś "na miare Zmierzchu" oznacza dla mnie nieudolną podróbę.
OdpowiedzUsuńCo do tej książki ja jej nie skreślam, ale bede inaczej patrzec na nią