Autor: Gavin Extence
Tytuł: Wszechświat kontra Alex Woods
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: 2014
Ilość stron: 424
Ocena: 9/10
Opis:
Poruszająca i niezwykle współczesna powieść — jedna z najlepszych, jakie kiedykolwiek przeczytaliście. Fenomenalny debiut sprzedany do 16 krajów, doceniony zarówno przez krytyków, jak i czytelników. Pokochaliście bohaterów Sekretnego dziennika Adriana Mole’a, Lotu nad kukułczym gniazdem, Buszującego w zbożu oraz Życia Pi? Poszukujecie jedynych w swoim rodzaju książek, tryskających dowcipem, ale i prowokujących do myślenia? Z pewnością pochłonie was powieść Gavina Extence’a — wschodzącej gwiazdy literatury.
Recenzja:
Do książki "Wszechświat
kontra Alex Woods" podeszłam z dużym dystansem. Nie byłam za bardzo
przekonana co do tego, czy powszechny zachwyt dotknie także mnie. Jednak już od
pierwszych stron zakochałam się w treści.
Bohaterem powieści jest Alex
Woods, którego wszechświat chyba nie lubi. Zsyła na niego tyle trudnych
sytuacji, z którymi musi się zmierzyć w tak młodym wieku. Chłopak jest naprawdę
mądry jak na swój wiek. Alex jest postacią tajemniczą, niby wiemy, co mu po
głowie chodzi, ponieważ czytamy jego własne myśli, ale zawsze jakoś udawało mu
się mnie zaskoczyć.
Postać kojarzy mi się z Oskarem, którego wykreował Eric
Emmanuel Schmitt w swojej powieści o chłopcu, który mimo śmiertelnej choroby
uczy nas radości życia. Alex jest równie niewinny, inteligentny i świadomy
świata. Pośród tego ogólnego zepsucia pozostał sobą.
Uwielbiam tę książkę, ale nie
tylko ze względu na małego Oskara. Postacią, która intryguje jest Pani Róża.
Może wyda się to dziwne osobom, które miały przyjemność zapoznać się z książką
pana Extence, ale właśnie pan Peterson przypomina mi pod wieloma
względami pielęgniarkę z powieści Schmitta.
Jest to postać intrygująca,
zaskakuje szczerością i pod warstwą szorstkości okazuje się prawdziwym
romantykiem w tego słowa znaczeniu, że potrafi być marzycielem. Nie jest
wierzący, ale wierzy w pokój i wolną wolę.
Sama historia i wydarzenia, które
mają miejsce w powieści są niezwykłe i jednocześnie typowe. Takie, jakie mogą spotykać
każdego z nas, bowiem wszyscy możemy zostać takim właśnie Aleksem. Musimy tylko
chcieć.
Odwołanie do książek Kurta
Vonneguta było świetnym pomysłem autora. Uwielbiam, jak w książce wspomina się
inną, bo od razu mam chęć zapoznać się z tą historią, która tak poruszyła
autora, że postanowił umieścić nawiązanie w swojej powieści.
Historia Aleksa Woodsa to
połączenie czegoś, co wywołuje refleksje, zasmuca, ale i rozśmiesza oraz wciąga
bez reszty. Długo nie można o niej zapomnieć. Moim zdaniem jest to powieść
uniwersalna, ale nikt nie sklasyfikuje jej jako lekturę, ponieważ jest za
bardzo kontrowersyjna.
Autor porusza tematy tabu, w tej książce nie wiadomo, co
jest dobre, a co złe i to główny bohater kreuje pojęcie dobra, które wcale nie
musi być kojarzone z powszechnie poważanym dobrem. Dla Aleksa dobre jest to, co
służy innym.
Wasza Ariada :)
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Literackiemu :)
To może być coś ciekawego ;)
OdpowiedzUsuńZapiszę sobie tę książkę :)
OdpowiedzUsuńTa książka ma wiele opinii pozytywnych, a ja jakoś jej nie widzę ... i nie wiem czemu
OdpowiedzUsuńTak bardzo bym chciała tę książkę, że jak tylko widzę jej recenzję, to zaraz wchodzę i czytam, wywołując tym samym, jeszcze większą potrzebę:)
OdpowiedzUsuńTeż biorę teraz Wszechświat kontra... na tapetę, mam nadzieję, że mi się spodoba, bo blogosfera jest bardzo zadowolona z tego tytułu :)
OdpowiedzUsuńBlogosfera wyznacznikiem jakości książki :D
UsuńO! jakoś wcześniej umknął mi ten tytuł! dziękuję za zwrócenie uwagi :)
OdpowiedzUsuńfajnie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuń