Autor: Alexandra Bracken
Tytuł: Mroczne umysły
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2 kwietnia 2014
Liczba stron: 456
Ocena: 7/10
Opis:
Najbardziej niepokojąca książka od czasów "Igrzysk Śmierci"
Mam na imię Ruby.
Potrafię wedrzeć się do Twojego umysłu, a nawet wymazać wspomnienia. Jako dziecko została wysłana do obozu "rehabilitacyjnego" dla takich jak ja. Zieloni, Niebiescy, Żółci, Pomarańczowi, Czerwoni. Mroczne umysły. Zostałam przydzielona do Zielonych, ale w rzeczywistości jestem ostatnią z Pomarańczowych. Ukrywam to, żeby przetrwać.
Recenzja:
No i jest. W końcu się doczekałam, nasze wydanie Mrocznych umysłów. Tak bardzo promowanej książki dawno nie było. Jeszcze przed premierą widziałam aplikację na Facebook'u umożliwiającą zidentyfikowanie Naszego umysłu. Przyznam szczerze że skorzystałam i według tego jestem Żółta. Kiedy kupowałam swój egzemplarz, jakoś niedługo po premierze, dostałam naklejkę z cytatem z książki i bez bicia mówię, że ja takie "gadżeciki" uwielbiam. A czy promocja była warta treści to o tym napiszę niżej.
Na początku byłam sceptycznie nastawiona, chyba głownie ze względu na ten napis "najbardziej niepokojąca książka od czasów Igrzysk Śmierci", serio? Kolejna książka, która będzie opierać się na sukcesie Igrzysk? Jeżeli książka jest dobra, to powinna się sama obronić, bez żadnych porównań. Mimo wszystko, jednak wiedziałam, że prędzej czy później przeczytam tę pozycję. No i stało się, jestem już po lekturze i... no właśnie i co?
W zasadzie widać to już po mojej ocenie, że najgorzej nie było, ale po takiej promocji i po takim szumie na temat tej publikacji, na prawdę spodziewałam się czegoś lepszego. Już wyjaśniam.
Mamy tutaj kolejny dystopijny świat, bogate państwo staje na granicy zagłady, w którym młoda dziewczyna próbuje coś zrobić. Kojarzy wam się z czymś? No właśnie.
Na początek duży plus. Narracja pierwszoosobowa. Kocham i uwielbiam tego typu opowiadanie historii. Główną bohaterką jest szesnastoletnia Ruby, obdarzona pewnymi umiejętnościami, jak reszta pozostałych w Ameryce dzieciaków. Może ona zobaczyć myśli, każdego kogo dotknie, a ponadto może je wymazać. Jest jedyna w swoim rodzaju, bo jest praktycznie ostatnią z Pomarańczowych.
Zajęło mi trochę czasu, zanim wdrążyłam się w ten cały świat, panujące w nim zasady i historię, która doprowadziła do obecnej sytuacji.
Początkowo niby coś się działo, ale jednak bez rewelacji, bez jakiegoś większego napięcia. Bardzo podobały mi się retrospekcję głównej bohaterki, które dużo nam wyjaśniały z tego co się dzieje w teraźniejszości.
Dobra, kilka ostatnich rozdziałów przeczytałam praktycznie na wdechu, bo tak mnie wciągnęło, że czytałam jak zahipnotyzowana.
Jeśli chodzi o bohaterów to, nie licząc głównej bohaterki, byli bardzo dobrze wykreowani. Co do Ruby, to miałam wrażenie że ona tak z zasadzie nie wie czego naprawdę chce i była jakaś taka nijaka. Czego nie mogę powiedzieć o reszcie, bo zakochałam się w małej Zu czy Pulpecie. Genialni.
Nie wiem co mogła bym jeszcze napisać na temat tej pozycji. Może to, że czekam na kolejną część, bo zakończyło się w taki sposób, że... ah! Mam nadzieję, że jeszcze bardziej się rozkręci.
Na koniec chciałabym przeprosić, za dość chaotyczną recenzję, ale mam tak mieszane uczucia, że nie mogę ich posegregować w jedną spójną całość.
Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Mam ochotę zapoznać się z tą książką, lubię takiego typu powieści. Dużo dobrego o niej już czytałam, więc powinna i mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńCzekam, by móc samej odkryć tę książkę :3
OdpowiedzUsuńOczywiście wybaczamy, a zachęciłąś mnie :)
OdpowiedzUsuńMam na półce i nie mogę się już doczekać! :D
OdpowiedzUsuńHmm... sama nie wiem. Z początku miałam fioła na jej punkcie, ale jakoś po wielu recenzjach mój zapał opadł. Na chwilę obecną nie jestem aż tak zainteresowana, żeby wydać na nią jakiekolwiek pieniądze :)
OdpowiedzUsuńNie lubię porównań do innych książek, człowiek nastawia się na coś konkretnego, a potem się rozczarowuje. "Mroczne umysły" mam w planach, bo jednak mimo to jestem jej ciekawa.
OdpowiedzUsuń